W ubiegłym tygodniu wydarzyła się ciekawa historia. Posłowie prowadzący dochodzenie w aferze hazardowej zażyczyli sobie, by przed ich obliczem stanął Ryszard Sobiesiak, biznesmen z Wrocławia. I tak też się stało! Pan Sobiesiak stanął przed komisją i zapytał, czy posłowie chcą poznać prawdę, bo jeżeli tak, to przesłuchanie nie może się odbyć przed kamerami telewizyjnymi, gdyż informacje jakie posiada są zastrzeżone przez prokuraturę i nie można ich publicznie wyjawić. Jak było do przewidzenia, posłowie nie byli zainteresowani poznaniem prawdy, gdyż ta ich nie interesowała, chcieli wystąpić na żywo przed kamerami telewizyjnymi! Z siedmiu posłów, w pierwszym głosowaniu, tylko jeden – z PO – wstrzymał się od głosu nad wnioskiem o utajnienie przesłuchania. W kolejnym głosowaniu, już tylko posłowie PiS i SLD nie chcieli utajnienia przesłuchania, gdyż doskonale wiedzieli, że to nie oni by odpowiadali za wyjawienie informacji poufnych czy zastrzeżonych a wyłącznie przesłuchiwany Ryszard Sobiesiak. Nie trudno zgadnąć, że ci posłowie chcieli być sprytniejsi od przesłuchiwanego biznesmena i na miarę swojej inteligencji wymyślili taką właśnie intrygę. I zaszła rzecz niespotykana, to nie posłowie Wassermann i Kempa z PiS i Bartosz Arłukowicz z SLD bronili prawa a zrobił to człowiek o którym jeden ze wspomnianych tu posłów powiedział: ?kryminalista?. Trudno się więc dziwić słowom jakie usłyszała cała Polska z ust Ryszarda Sobiesiaka: ?Znalazłem się przed komisją, bo walcząc o swoje interesy wszedłem do świata zastrzeżonego dla polityków. W tym świecie obowiązują inne zasady. Zasady, których nie znałem. Tutaj kłamstwo, pomówienie, zła wola zastępują argumenty, dowody i racje.? Za te słowa, ?postępowa część ludzkości?, reprezentowana przez europosła PiS Adama Bielana, nazwała Ryszarda Sobiesiaka ?chamem?. Ale powiedział i chwała mu za to, bo politycy z PiS i SLD szybko zrozumieli, że ich intryga nie spowodowała eksplozji. Pojawił się tylko nieprzyjemny zapach.
O innej intrydze tych partii opowiedzieli dwaj stołeczni radni, Jarosław Krajewski z PiS i Sebastian Wierzbicki z SLD. Panowie publicznie wyjawili jak ich partie chciały zbić kapitał polityczny na … śniegu. Wiadomo, zima, wyjątkowo duże opady i te wszędzie zalegające hałdy śniegu! Partie wpadły na bardzo prosty pomysł. Najpierw PiS zaatakowało Panią prezydent Warszawy za to, że nic nie robi z zalegającym śniegiem, później to samo zrobiły zaprzyjaźnione gazety i wreszcie ?zwykli? mieszkańcy Stolicy zaczęli dzwonić na wszystkie dostępne telefony interwencyjne. Śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg! Szybko więc usunięto hałdy śniegu z kilku przystanków autobusowych i z paru ulic. Wydawało się, że to zaspokoi oczekiwania interweniujących. Nic bardziej mylnego! Okazało się, że chodziło tu o złapanie władz miasta na czymś bardziej poważnym. Na ekologii! Przecież śnieg zebrany z ulic miasta jest z solą i innymi związkami chemicznymi i nie może być wrzucony do wody czy wywieziony na pola. Trzeba go oczyścić w oczyszczalni jak brudną wodę. I na to właśnie liczyło SLD. Przycisnąć a władza popełni błąd. W te sidła wpadły już Zakłady Transportu Miejskiego za śnieg wywieziony z przystanków!
I co w tej sytuacji ma zrobić burmistrz Wołomina z hałdami śniegu zalegającego na ulicach i placach?
No i wytłumaczył nam ekspert od wszystkiego dlaczego śnieg musi zalegać na naszych ulicach miast, a my chodzimy po brei i wodzie. Za jego usunięcie zapłacimy w cenie kanalizacji – kolejne oszczędności nieudaczników kosztem mieszkańca. W chałdach odgarniętego śniegu soli jak na lekarstwo. Tą sypie się przy temperaturze pozwalajacej na roztopienie się śniegu co nie powoduje gromadenie się jej w zaspach. Panie „Urban” nie bądź Pan głąb(podkreślone wężykiem).
P. Urbanowski jest oczywiste, że PO chciałaby wszystko ukryć łącznie ze swoimi posłami z komisji. Została zmuszona pokazać swoje oblicze. Ministrów na posyłki u szemranych biznesmenów ze słownictwem lumpów. Rycha dla którego dziennikarze (zatem i pan) to swołocz. Skazanego za korupcję i cierpiącego na zanik pamięci. Posłowie w komisji reprezentujący PO to przykład ludzi przy których Siwak to intelektualista. Tego panie Urbanowski nie da się zagadać. Co do śniegu to zarówno Bufetowa jak i nasz Wójt nie przewidzieli takiej zimy i nie ma kasy. Zamiast opowiadać o gminie ekologicznej proszę się wybrać na spacer wieczorem tam gdzie jest kolonia domków jednorodzinnych w bezwietrzny dzień. Ekologia tak pachnie , że aż nos wykręca. Mam dla pana ciekawy temat ” Jak Wójt prosił Czerepacha, żeby nie odchodził z pracy”. Będzie tekst na parę felietonów.
Czytanie nieobowiązkowe:
W dawnych czasach budowano dom często na wzgórzu
Było tam bezpiecznie dosyć od wody i kurzu
Wzdłuż uliczek i dróżek były rowy niczyje
I nie były głębokie, takie dziecku po szyję…
Na łąkach oraz w lasach były lokalne stawy
Zbierały nadmiar wody…służyły do zabawy
Niektóre były głębsze, zawsze stała w nich woda
W zimę miejsce na łyżwy, w lato jakaś ochłoda
Gdy spadł deszcz trochę większy były pełne po brzegi,
Nad którymi rosły zioła i wierzb starych szeregi
Nikt ich też nie zatruwał, wiedział… że to nieładnie
Pieczę miała natura nad wszystkim …dość dokładnie
Ale ktoś, kto z naturą wygrać chciał, postanowił
Rzucić jej rękawicę… no i czasy, gdy łowił
Inny tam dafnie dla rybek, poszły do lamusa,
Bo człowieka dopadła zysku wielka pokusa.
Giną rzeki i lasy, wszystkie stawy sprzedano,
Teraz stoją osiedla…bo je wszak zasypano
No i teraz się niejeden dziwi człowiek młody
Że nie może spać spokojnie…musi bać się wciąż wody
Postępu nie zatrzymasz, wszystko wokół się zmienia
Tylko trzeba rozumu… i zwykłego myślenia
Spośród śnieżnych zasp i brei.
Nie mamy ?maszyny czasu?, sani, konia, miecza,
by zimą przenieść się na górkę, do średniowiecza,
parkingi, ulice powstały dla wygód mieszkańca,
utrzymać w przejezdności obowiązek ?wybrańca?.
Podatkiem budżet utworzyli pieszy oraz kierowca,
by przejechać bądź przejść bez szkody i gumowca,
wraz z infrastrukturą powstały też służby, zaplecze,
niech odpowiedzialny w razie potrzeb je wywlecze.
Chcesz rządzić, przewodzić ucz się przewidywać,
liczyć koszty, zyski, z obowiązków się wywiązywać,
sukces osiągnie ten co utworzył procedury i rezerwy,
nie traci głowy, utrzyma gniew w normie oraz nerwy.
Nierozsądny jak ta panna co o oliwie zapomniała,
kiedy to nocą na oblubieńca z utęsknieniem czekała,
tak jak ona nie doczeka się uznania ani też nagrody,
przyjdzie odejść za zaniedbania i poczynione szkody.