Kiedy przed miesiącem w Wieściach Podwarszawskich czytałem bardzo interesujący wywiad z Panią doktor weterynarii Dorotą Sumińską o miłości wśród zwierząt, nie przeczuwałem, że jest to początek końca dla kilkorga złych ludzi z naszego powiatu. Pani Doktor od lat opiekuje się bezdomnymi zwierzętami, pisze o tym i promuje osoby i instytucje chcące robić to co ona. Jest w tym środowisku autorytetem. Chyba dlatego grupa wołomińskich działaczy skupiona w Stowarzyszeniu Ziemi Wołomińskiej ?Wołominiak? zaprosiła Panią Doktor, by i o nich ktoś ?obcy? zaczął mówić. Stowarzyszenie to od dawna bowiem słynie z organizowania pomocy dla bezdomnych zwierząt ze schroniska w Klembowie. Pani Doktor przyjechała więc do Wołomina i w towarzystwie ?przyjaciół bezdomnych psów? odwiedziła również i ten psi azyl. ?Przyjaciele? byli zachwyceni i oczarowani Gościem. Ochom i achom – na łamach Wieści – nie było końca. Do łez rozbawiła mnie zwłaszcza fotografia Pani Doktor w towarzystwie Andrzeja Saulewicza, radnego i podróżnika z Wołomina, któremu przecież nie mogą być obce specjały kuchni chińskiej!
Pani Doktor wróciła do domu a po kilku dniach ? być może to zwykły zbieg okoliczności – portal internetowy ?TVN Warszawa? zamieścił film i taki oto tekst: ?Straż dla zwierząt odkryła nielegalne schronisko w Klembowie pod Warszawą. To, co odkryli funkcjonariusze przeszło ich najczarniejsze wyobrażenia. – Jestem przerażony. Po prostu chce mi się płakać ? nie krył nerwów jeden ze strażników.
W schronisku Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami w Klembowie było 200 psów. Przetrzymywano je w dramatycznych warunkach. Niektóre zamknięte w klatkach, które były tak małe, że znajdujące się w nich zwierzęta nie były się w stanie wyprostować. W stodole inspektorzy znaleźli psy pozamykane w czarnych skrzyniach i przetrzymywane w metalowych wózkach sklepowych. Za schroniskiem odkryto wielki dół. – Może służył do zakopywania odchodów a może były w nim zakopywane martwe zwierzęta.
Podczas interwencji straży pojawiła się sekretarz stowarzyszenia, które prowadzi to schronisko. Reagowała bardzo nerwowo na obecność kamery. Na nic zdały się prośby strażników o wyjaśnienia i o dokumenty potwierdzające legalność schroniska. Stwierdziła, że w całej sprawie problemu nie widzi. Uznała, że zwierzęta mają się dobrze.
Wizyta strażników w urzędzie gminy Klembów potwierdziła, że działało ono nielegalnie. Jak oświadczył wójt Kazimierz Rakowski: – Nie mają żadnej zgody od nas na prowadzenie obiektu.
Aż trudno w to uwierzyć, ale schronisko miało podpisane z kilkoma gminami umowy na odławianie psów, między innymi z Wołominem i Ząbkami. Za każdego psa schronisko dostawało pieniądze, jednak nikt nie sprawdzał, gdzie trafiają zwierzęta. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.?
Jak to było możliwe, że przez dwa lata coś tak przerażającego funkcjonowało pod naszym bokiem? Z licznych relacji prasowych wynikało przecież, że była to wzorcowa placówka. Czyżby regularnie pisząca o tym schronisku znana dziennikarka Wieści kłamała? A jeżeli już to robiła, to dlaczego milczeli również i ci wszyscy ?przyjaciele bezdomnych psów? którzy to schronisko odwiedzali? Nie wyobrażam sobie, by mogli nie widzieć warunków w jakich żyły te zwierzęta.
Pani redaktor A,B. wielbicielka psów i kotów powinna wylecieć z „Wieści” za brak rzetelności dziennikarskiej , kłamstw o tym wspaniałym pseudo schronisku. Jeżeli jeszcze nie wiecie czytelnicy o co tu chodzi – to Wam wyjaśnię chodzi o dużą forsę – o czym tak radni z Sałlewiczem na czele doskonale wiedzieli. Nie przypuszczam by dali się wkręcic pani Agacie tak w ciemno . O braku rzetelności dziennikarskiej pani Agaty mogliśmy przekonać się wiele razy, choćby pisane laurki na cześć wołomińskiego burmistrza czy radnego Sałlewicza. Zobaczcie drodzy Czytelnicy do czego wykorzystywane były Wieści piórem pani A.B.Najpierw zaszczuto lekarza weterynarii pana Klamczyńskiego by promować nielegalne schronisko torturowania zwierząt w Klembowie. Ciekawe o jaką forsę tu chodziło i jaka rolę odgrywał tu radny Sałlewicz?. Panie redaktorze Urbanowski tą sprawę należy bardzo nagłośnić wszak oni wkręcili w ten lewy interes kilka miast w powiecie. Jak to jest mozliwe że miasta i gminy podpisywały umowy z lewym schroniskiem- czyżby zamiast stosownych pozwoleń wystarczały maślane oczy pani Agaty i uwiarygodnienie pozycją radnych miasta.
Jak wygląda miłość do piesków, wystarczy wyjść rano na ulicę (najlepiej w sąsiedztwie bloków) i zobaczyć chodniki, skwery upstrzone psimi odchodami. Jakoś nie spotkałem do tej pory żadnej osoby sprzątającej po swoim pupilu. Natomiast opowiadających o miłości do zwierząt jest bardzo dużo.
Kazik! miłość do piesków nie oznacza od razu że miłośnik musi tarzać się w ich odchodach. I nie o tym ten artykuł. Możesz patrzeć pod nogi. Widać nigdy nie oglądałeś 101 dalmatyńczyków i nie rozumiesz że takie rzeczy nie mogą dziać się na prawdę. Ja jestem poruszony brakiem poszanowania praw zwierząt w tym kraju w ogóle a traktowaniem takiego procederu jako źródła zarobku w szczególności! Jak również nieodpowiedzialnością ludzi którzy biorą pieska jak nową zabawkę z supermarketu. Widać że wieś w tym kraju rządzi!
Wystarczyło zadać sobie trochę trudu i znał by Pan prawdę – rozmawiałam z osobą, która stoi za artykułem w Fakcie i reportażem w TVN i nie jest to Pani Sumińska. Brak prawdy w mediach zaczyna mnie przerażać – wszystko sama sprawdziłam i napiszę tylko jedno – W TYM CO PAN NAPISAŁ NIE MA NAWET SŁOWA PRAWDY. Na szczęście zajmują się tym w tej chwili rzetelni dziennikarze w przeciwieństwie do Pana.
Szanowny polemisto! Ty wolisz, żeby psie odchody omijać, a ja wolę, żeby je właściciele piesków sprzątali. Niestety prawie wszyscy właściciele piesków wyznają twoje zasady i dlatego Wołomin jest tak poobs…..y.
Edziu ty czytałeś – dobrze że chociaz to potrafisz. To że nie umiesz pisać to już każdy wie a przynajmniej prawdy to napewno.
Jak się cieszę że cię rozbawiła fotografia Pani doktor z Saulewiczem ponieważ jak cię widzę to po ulicach chodzisz jakiś taki jak ten bezdomny pies z opuszczonym ogonem i wściekłą miną. Człowieku ty nawet nie wiesz co to śmiech, hamskie szyderstwo to nie śmiech. PO pewno już podupada gdyż Edzio teraz staje się rzecznikiem praw uciemiężonych zwierzaczków.