Niby sezon ogórkowy i nic ważnego w życiu publicznym nie powinno się wydarzyć, a tu, proszę! Opublikowane zostały dwa raporty: Instytutu Pamięci Narodowej i Amnesty International. Bardzo ważne dokumenty, bo nie zważając na legendę, wskazano palcem istnienie zła w miejscach, w których nikt go nie chciał dostrzec.
Pierwszy raport, to dokumenty związane z tragiczną śmiercią polskiego pilota Dionizego Bielańskiego, zestrzelonego w 1975 roku nad Czechosłowacją, gdy próbował samolotem rolniczym uciec do Austrii. Mówiono przez lata, że to bohater, który prześladowany za swe poglądy polityczne zdecydował się na ucieczkę z Polski. Powstały o nim liczne artykuły, filmy, zaczęto też przygotowania do budowy pomnika. Z przedstawionych przez IPN dokumentów wyłania się jednak inny obraz. Podejrzenie o nadużycia gospodarcze, aresztowani wspólnicy, dramatyczna ucieczka samolotem! Treść ujawnionej notatki wrocławskiej SB nie pozostawia złudzeń. Przyznał to zresztą Dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN Łukasz Kamiński: ?Nie ma podstaw, by podważać notatkę i zawarte w niej informacje.? Otwartą, natomiast, pozostaje kwestia odpowiedzialności za wydanie rozkazu zestrzelenia polskiego samolotu. Czesi mówią, że winny jest Jaruzelski, ale historycy mają odmienne zdanie. To Czesi ostatecznie zadecydowali o użyciu broni! I to w tym kraju IPN powinien szukać winnych. Właściwie to są już znani. Bezpośredni rozkaz wydał generał Josef Marusak a za spust pociągnął pilot Vlastimil Navratil. Generał nie żyje a pilot ?tylko? wykonywał rozkaz! IPN winnych zaś szuka w Warszawie a o odpowiedzialności Moskwy i Pragi woli milczeć.
Drugi raport, to obszerny dokument Amnesty International oskarżający Izrael o zbrodnie wojenne podczas walk z Palestyńczykami w pierwszych dniach stycznia tego roku. W ciągu trzech tygodni zginęło 1400 osób, z czego 500 to bojownicy arabscy, a reszta to cywile, wśród których było 300 dzieci i 115 kobiet. Izrael twierdził, że ta wojna to reakcja na wieloletni ostrzał rakietowy miast izraelskich z terenu Strefy Gazy. Ale jak precyzyjnie wyliczono w raporcie, przez sześć lat w kierunku Izraela wystrzelonych zostało 800 rakiet domowej roboty od których zginęło 18 Izraelczyków. Średnio więc ginęło 3 Izraelczyków rocznie a Palestyńczyków w dniach tej wojny 3 na godzinę! Izrael, by osiągnąć tak ?znakomity? wynik, użył przeciwko cywilom nowoczesnej broni, która pozwalała żołnierzom dokładnie identyfikować cel. Żołnierze wyraźnie widzieli dzieci i kobiety – swoje cele – a mimo to strzelali. Dużo było zabitych z bliskiej odległości. Do ostrzału używano również, zakazanych przez prawo międzynarodowe, pocisków artyleryjskich z białym fosforem, który wywołuje u ofiar silne poparzenia. Rannym, a tych były tysiące, z premedytacją blokowano dostęp do pomocy medycznej i humanitarnej. Palestyńskie kobiety i dzieci zmuszano do pozostawania w domach z których żołnierze izraelscy prowadzili ostrzał. Były to żywe tarcze dla Izraelczyków! Odgrodzeni od świata wysokim betonowym murem nie mogli z tego piekła uciec. ?To wszystko działo się na taką skalę, że mamy prawo mówić o zbrodniach wojennych!?. Gdy to powiedziano, świat przeżył wstrząs. A w Polsce? Rząd, Prezydent, media i zwykli obywatele woleli tego raportu nie zauważyć.