Na terenie naszego powiatu istnieje Dom Dziecka w Równem, który funkcjonuje już 38 lat. Choć były trudne sytuacje to na chwilę obecną sytuacja Domu Dziecka polepsza się. Jan Nowak, dyrektor placówki, pomaga zrozumieć i wyjaśnić jak funkcjonuje i jakie potrzeby ma zarządzana przez niego placówka.
– Od jak dawna istnieje w Równem Dom Dziecka?
– Dom Dziecka w Równem powstał w listopadzie 1972 r. przy ówczesnej szkole podstawowej, tak więc za 2 lata będziemy obchodzić 40-lecie.
– Ilu wychowanków liczy na chwilę obecną placówka, w jakim wieku są podopieczni?
– Obecnie w naszym domu przebywa 33 osoby ? dzieci i młodzież w wieku od 11 lat do osób pełnoletnich, które kontynuują dalszą naukę w szkołach średnich.
– Jak wygląda kwestia lokalu w Domu Dziecka w Równem, czy w tym momencie stan placówki jest zadowalający? Czy może potrzebne są jakieś zmiany?
– Jeśli chodzi o warunki socjalno-bytowe to aktualnie Starostwo Powiatowe w Wołominie odkupiło od Gminy Strachówka część budynku po szkole podstawowej i trwają prace remontowe polegające na adaptacji tej części na potrzeby naszego domu. Powstaną tam pomieszczenia na funkcjonowanie jednej grupy. Powstaną 4 pokoje sypialne z łazienkami, pokój dzienny, aneks kuchenny, pokój cichej nauki. Z końcem roku w wyremontowanych i wyposażonych w odpowiedni sprzęt i meble pomieszczeniach zamieszkają dzieci. Z końcem tego remontu nasz dom dziecka osiągnie wymagane standardy, które obowiązują dla tego typu placówek. Dom Dziecka w Równem, nie tylko spełni wymagane przepisami standardy, ale i praktycznie będzie wystarczający dla takiej grupy dzieci.
– Zwykły dzień wychowanków ? jak on wygląda?
– Ponieważ wszystkie nasze dzieci są w wieku szkolnym, do obiadu jest w placówce pusto ? dzieci są w tym czasie w szkołach. Po powrocie ze szkoły jedzą obiad i mają czas wolny do własnej dyspozycji. W godzinach popołudniowych najważniejszą częścią dnia jest odrabianie lekcji, tzw. nauka własna obowiązkowa dla wszystkich wychowanków. Jest to 2 godziny, gdzie dzieci mają za zadanie przygotować się do zajęć szkolnych na następny dzień. W tym czasie pracuje trzech wychowawców, aby zapewnić wszystkim pomoc w przypadku trudności w odrabianiu pacy domowej. Po nauce własnej jest czas kolacji, którą dzieci przygotowują sobie samodzielnie pod opieką wychowawców. W dni wolne od nauki (soboty i niedziele) dzieci również przygotowują śniadania. Po tych obowiązkowych zajęciach jest również czas wolny. Dzieci mają do dyspozycji boisko wielofunkcyjne, które jest bardzo intensywnie eksploatowane, pracownię komputerową z dostępem do Internetu oraz pracownię plastyczną. Wieczorem, tak jak i dzieci w domach, wszyscy muszą przygotować się do snu, zrobić wokół siebie drobne porządki. Soboty i niedziele są dniami wolnymi od obowiązkowej nauki. Jest to czas na zajęcia według zainteresowań i możliwości placówki.
– Młodzież, w Domu Dziecka ma swoje potrzeby, czy na ich zaspokojenie wychowankowie dostają drobne kieszonkowe?
– Tak, zgodnie z przepisami, każdemu przysługuje co miesiąc kieszonkowe. Tak jest i u nas, każdy dostaje kieszonkowe, które wydaje zgodnie ze swoimi indywidualnymi potrzebami.
– Jak wygląda kwestia adopcji w Pana placówce, czy są one częste, czy trudno znaleźć odpowiednich rodziców zastępczych?
– Jeśli chodzi o adopcję, to dotyczy to dzieci z tzw. uregulowaną sytuacją prawną ? rodzice muszą być pozbawieni władzy rodzicielskiej. W naszym domu przebywają dzieci, których rodzice mają ograniczoną władzę rodzicielską, więc adopcja nie wchodzi w grę. Poza tym jeśli byłoby takie dziecko, to zostałoby zgłoszone do ośrodka adopcyjnego i tam prowadzona jest cała procedura. Domy dziecka się tym nie zajmują. Jeśli chodzi o rodziny zastępcze to w przypadku kiedy kierowane jest do nas dziecko w pierwszej kolejności staramy się znaleźć dla niego rodzinę zastępczą. W przypadku małych dzieci to się udaje, dlatego też w naszym domu nie ma małych dzieci. Dla starszych jest coraz trudniej znaleźć taką rodzinę.
– Wychowanek domu dziecka musi opuścić placówkę, czy wtedy władze zapewniają start młodej osobie?
– Wystartować samodzielnie w dorosłe życie w obecnych czasach nie jest łatwe dla każdego młodego człowieka. Na pewno dla dzieci, które nie mają wsparcia w rodzinie jest tym bardziej trudniejsze. W momencie opuszczania domu dziecka przewidziana jest wyprawka pieniężna oraz pomoc materialna na zagospodarowanie własnego lokum. Nie jest to kwota, która zapewni wszystkie potrzeby w tym etapie życia, ale jeśli będzie mądrze wykorzystana na pewno jest znacząca.
– Jest stereotyp, który gdzieś w podświadomości społeczeństwa tkwi, mówiący o tym, że wychowankowie domów dziecka to osoby z marginesu. Czy podopieczni Domu Dziecka w Równem spotykają się z tym zjawiskiem?
– Stereotyp, o którym Pani mówi, to taki, że wychowankowie z domów dziecka najczęściej powielają błędy swoich rodziców i ponownie wchodzą w tzw. margines społeczny. Tak jak z każdym stereotypem, tak i w tym przypadku nie jest to sprawa z góry przesądzona. Problem polega na tym, że po osiągnięciu pełnoletniości, taki młody człowiek w większości przypadków jest zmuszony wrócić do swojego domu rodzinnego, z którego na pewien okres życia został zabrany. Tam jest jego rodzina, jego stałe miejsce zameldowania i zamieszkania. Jednak w naszym domu mamy bardzo dużo przypadków, gdzie byli wychowankowie poukładali sobie normalne życie, mają normalne rodziny.
– Często młode pary, które biorą ślub proszą gości by zamiast kwiatów przynosili pluszaki bądź inne dary dla domów dziecka. Czy do Równego również trafia taka pomoc?
– Tak, do naszego domu również dotarła ta forma pomocy. Przekazywane były, oprócz maskotek, zabawek, słodycze przybory szkolne. Zdarza się, że pary takie przed podjęciem decyzji dzwonią do nas i pytają, co mogą zaproponować swoim gościom.
– Czy placówki, takie jak w Równem są potrzebne?
– Na pewno lepszą formą zastępczą opieki rodzicielskiej jest rodzina zastępcza, rodzinny dom dziecka, ale tak jak wcześniej wspomniałem dla nowo przyjmowanego dziecka jesteśmy zobligowani podejmować działania do szukania rodziny zastępczej, czy rodzinnego domu dziecka. Tak jak wspominałem problem z tym jest. To nie tylko nasz problem lokalny. Bardzo często mamy telefony z całej Polski, gdzie Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie, na terenie których nie ma takich domów dziecka poszukują pilnie miejsca dla takich dzieci. Mamy przypadki, gdzie dzieci przyszły do nas z rodziny zastępczej lub rodzinnego domu dziecka. Także w domu dziecka są takie, których mówiąc nieładnie, nikt nie chce. Dla takich dzieci, jesteśmy kolejną szansą na normalne życie w przyszłości i takich przykładów pozytywnych mamy niemało. Także w obecnej sytuacji odpowiedź zdaje się być jednoznaczną.
Zgadzam się że lepsza formą opieki jest rodzina zastępcza lub rodzinny dom dziecka.Jestesmy z mężem po odpowiednim szkoleniu i co nie ma mieszkań na rodzinne domy dziecka. Nasze mieszkanie ma 50 m więc czekamy my i DZIECI. Moglibyśmy się wyprowadzić na drugi koniec Świata żeby móc wychowywać dzieci,może ktoś wie gdzie jest potrzebna taka rodzina jak nasza?!