Piłkarze Dolcanu Ząbki przegrali z liderem 1 ligi Podbeskidziem Bielsko Biała 0:2. To już 8 porażka z rzędu zespołu Roberta Moskala.Był to mecz drużyn będących po przeciwległych biegunach tabeli. Zespół trenera Kasperczyka gra o awans, a goście z Ząbek o utrzymanie. Od początku do ataku ruszyli gospodarze, ale zespół przyjezdnych dobrze się bronił, kontrolując co jakiś czas gospodarzy. Gra Dolcanu w pierwszej połowie w żadnym stopniu nie przypominała gry zespołu z ostatniego miejsca w tabeli. W 11 minucie mieliśmy najlepszą sytuację Podbeskidzia na strzelenie gola. Świetnym podaniem przez Michała Osińskiego został obsłużony Sylwester Patejuk, ale pomylił się będąc zaledwie 5 metrów od bramki. Zespół Roberta Moskala najciekawszą akcję stworzył w 21 minucie, kiedy na 10 metrze do piłki doszedł Kosiorowski. Jednak kapitan przyjezdnych uderzył nad bramką. Ząbkowianom brakowało ostatniego podania pod bramkę, a ze stałych fragmentów również wiele nie wynikało.
Na początku drugiej połowy swoje okazje na bramkę mieli goście. Najpierw w 48 minucie z około 25 metrów z wolnego uderzał Gawęcki, a po paru minutach ten sam zawodnik uderzył niecelnie po dośrodkowaniu Kosiorowskiego. Tego dnia nosa do zmian miał szkoleniowiec ?Górali? Robert Kasperczyk. Wprowadzeni w drugiej części meczu Malinowski i Cieśliński okazali się kluczem do zwycięstwa dla liderów. W 75 minucie bramkarz gości Rafał Misztal fauluje wcześniej wspomnianego Cieślińskiego i sędzia wskazuje na 11 metr. Do piłki podchodzi sam poszkodowany i wyprowadza gospodarzy na prowadzenie. W 83 minucie gola na 2:0 strzelił drugi rezerwowy Malinowski. Po świetnej kontrze wcześniej wspomniany ?Malina? uderzył tuż przy słupku. W 86 minucie z boiska wyleciał kapitan Dolcanu Kosiorowski. Była to konsekwencja drugiej żółtej kartki dla popularnego ?Kosiora?. Do końca meczu gospodarze kontrolowali przebieg meczu i dowieźli cenne, aczkolwiek osiągnięte w pocie czoła zwycięstwo. To nie był zły mecz podopiecznych trenera Moskala. Zagrali mądrze, a o wyniku przesądzili zmiennicy. Ten mecz jednak daje nadzieje, że może być lepiej i utrzymanie może stać się faktem, ale trzeba zacząć w końcu wygrywać mecze. Następny mecz już w środę, będzie to zaległy mecz z Wartą Poznań na 40 tysięcznym stadionie miejskim