Piłkarze Roberta Podolińskiego w trzech ostatnich meczach zdobyli 7 punktów. Zremisowali u siebie 0:0 z Kolejarzem Stróże, wygrali na wyjeździe z Górnikiem Polkowice 2:1 oraz rozbili 5:1 w meczu domowym Termalice Niecieczę.
We środę o 17.00 Dolcan grał z sąsiadem z tabeli, Kolejarzem Stróże. Mimo nerwowego początku piłkarze z Ząbek szybko złapali odpowiedni rytm i przejęli kontrolę. W 4 min. składną akcję przeprowadził duet Świerblewski – Buśkiewcz, jednak ten drugi strzelił niecelnie. W 15 min. goście stworzyli pierwszą składną akcję. Dobry strzał z około 14 metrów oddał kapitan przyjezdnych – Walęciak, ale piłka przeleciała obok bramki. W odpowiedzi groźnie zaatakował Świerblewski, nadal było 0:0. Chwilę później groźnie uderzył Piotr Bazler, ale znów goście mogli odetchnąć z ulgą. Potem nie było już tak ciekawie. Gra toczyła się w środku pola, ale nic z tego nie wynikało. W 33 min. ponownie strzelał kapitan Kolejarza, szczęście znów mu nie dopisało. Pod koniec pierwszej połowy swoje szanse mieli obydwa zespoły. W 42 min. szczęścia pod bramką rywala poszukał Buśkiewicz, ale ponownie się nie udało. W 45 min. swoją szansę miał Bartłomiej Socha, gola nie strzelił. Następnie kontrę wyprowadzili miejscowi, co zaowocowało rzutem wolnym niedaleko pola karnego. Korkuć uderzył jednak wprost w bramkarza gości.
Drugą połowę od ataków zaczęli gospodarze. Próbowali kolejno Bazler, Kosiorowski i Buśkiewicz. W 66 min. Maciej Humerski musiał ratować swój zespół z opresji. Po dobrej akcji przeciwników popisał się bardzo dobrą interwencją. W 69 min., w wyniku otrzymania dwóch żółtych kartoników, z boiska wyleciał gracz gości, Dawid Szufryn. Od tego momentu oglądaliśmy dramatyczną obronę Kolejarza i masowe ataki Dolcanu. W 74 min. bliski szczęścia był Damian Świerblewski, ten sam zawodnik mógł zdobyć gola 10 min. później. Mimo ataków, do końca gospodarzom nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
W sobotę trzeba było grać w Polkowicach. Mecz z miejscowym Górnikiem zaczął się od wymiany ciosów. Najpierw groźnie uderzył Damian Świerblewki, w odpowiedzi spróbował gracz gospodarzy Piotrowski. W 23 min. goście wyszli na prowadzenie. Dobrym strzałem z 16 metrów popisał się Grzegorz Piesio. W 30 min. Dolcan prowadził już 2:0. W polu karnym, niezgodnie z przepisami, został zatrzymany Buśkiewicz i sędzia wskazał na wapno. Z 11 metrów nie pomylił się kapitan przyjezdnych, Piotr Kosiorowski.
Po przerwie lepiej prezentowali się miejscowi. W 50 min. bramkę kontaktową zdobył wprowadzony po przerwie Tomasz Salamonski. Jego strzał z rzutu wolnego, był na tyle precyzyjny, że Maciej Humerski mógł jedynie wyciągnąć piłkę z siatki.
W sobotę 4 czerwca miał miejsce ?mecz o mistrzostwo świata?, czyli Dolcan-Nieciecza. Agresywniej zaczął Dolcan. W 2 min. po rzucie wolnym, obok bramki strzelił Dadacz. W 6 min. goście wyszli na prowadzenie. Po świetnej akcji całego zespołu trafił Szałęga. W 10 min. swojej szansy nie wykorzystał Rybski. Następnie mieliśmy przestój w grze. W 23 min. po dośrodkowaniu Korkucia, tylko w boczną siatkę trafił Chylaszek. W 38 min. ten zawodnik mógł trafić do bramki rywala, jednak znów się nie udało. Gra była ciężka ze względu na upał. Sędzia w około 27 min. zrobił przerwę ?na wodę?. Po niej Dolcan grał jak z nut. W 31 min. Grzegorz Piesio zabrał się z piłką na 27 metrze, minął dwóch rywali i z 20 metra od bramki Hajducha zdecydował się na strzał – strzelił jedną z ładniejszych bramek jakie mogliśmy oglądać w Ząbkach. Piłka zatrzymała się w prawym górnym rogu. To dodało pewności miejscowym. W 45 min. zespół Roberta Podolińskiego prowadził. Dobre rozegranie kontry po rogu, dośrodkował Buśkiewicz i wszystko wykończył Korkuć – tak Dolcan zdobył bramkę do szatni. W 51 min. koronkową akcję swoich kolegów wykończył Damian Świerblewski strzelając 5 bramkę w tym sezonie. Goście mogli zaraz odpowiedzieć, ale strzał Kubowicza obronił Humerski. Nie minęło 5 min., a bramkarz Ząbkowian musiał ponownie interweniować. Po nieco ponad godzinie gry, Humerski dokonywał cudów. Najpierw instynktownie wyciągnął nogę po strzale gracza Niecieczy, a chwilę później wyciągnął się niczym guma po strzale rezerwowego gości Trafarskiego. Ponad 20 min. Dolcan prowadził ?obronę Częstochowy?. Momentami wyglądało to nieporadnie. ?Ząbkovia? czekała na kontry. W 81 min. Świerblewski podał do Kosiorowskiego, ten poszedł do końcowej linii, zagrał do Koziary, a ten wykończył akcję swoich kolegów. Po czwartym golu podopieczni trenera Podolińskiego robili z rywalem co chcieli. W 91 min. piątą bramkę dla Dolcanu zdobył Piotr Kosiorowski. Niedługo po tej akcji sędzia zakończył spotkanie.
Kto by pomyślał, że Dolcan się utrzyma. Na 99,9% nadal w Ząbkach będziemy oglądać I ligę. Wszystko zależy od tego, czy Odra podejdzie do meczu, czy będzie kolejny walkower.
Jak powiedział Robert Podoliński na konferencji – Normalnie przygotowujemy się do meczu z Odrą. Chcemy wywalczyć utrzymanie na boisku ? mówił.
Niemożliwe nie istnieje, to potwierdził Dolcan w tym sezonie.
Przemysław Kur