Piłkarze Dolcanu Ząbki pokonali dotychczasowego lidera Podbeskidzie Bielsko Biała. Podopieczni Roberta Podolińskiego wygrali u siebie 2:0.
Piłkarze z Ząbek byli skazani na pożarcie. W końcu grał pierwszy z ostatnim. Podbeskidzie rozgrywa najlepszy sezon w swojej historii. Odpadli w 1\2 z Lechem, a przez 75 minut byli w finale rozgrywek o krajowy puchar. Ich wyższość musiała uznać Wisła Kraków.
Od początku do ataku ruszyli Ząbkowianie. W 2 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości – Richardem Zajacem stanął Damian Świerblewski. Jednak musiał uznać wyższość najlepszego bramkarza zaplecza. W 8 minucie gospodarze dopięli swego. Piłkę do bramki gości, po składnej akcji wbił Świerblewski. Parę minut później do ataku ruszyli goście. Ich atak powstrzymał Maciej Humerski, który po raz pierwszy tej wiosny stanął między słupkami. Miejscowi nadal nie odpuszczali, chcieli zdobyć drugą bramkę. W 24 minucie swoją szansę miał Kosiorowski, ale jego strzał był zbyt anemiczny dla bramkarza gości. Zespół trenera Podolińskiego nie odpuszczał.
W 37 minucie drugiego gola zdobył Świerblewski. Dostał kapitalne podanie od Korkucia, przebiegł kilkanaście metrów i z kąta podwyższył rezultat meczu. W końcówce pierwszej połowy swoje szanse mieli podopieczni trenera Kasperczyka. Tego dnia Maciej Humerski bronił świetnie, także obrona grała dobrze.
Druga połowa zaczęła się od ataków gości. Jednak obrona miejscowych dobrze sobie radziła.
W 60 minucie świetną kontrę wyprowadził Dolcan. Z około 17-18 metrów tuż nad poprzeczką uderzył aktywny tego dnia Kosiorowski. Druga część spotkania to głównie skuteczna obrona miejscowych. Broniąc się czekali na kontrataki. W 70 minucie kibice zgromadzeni na stadionie w Ząbkach byli świadkami jednego z nich. Po dobrej akcji całego zespołu za mocno dośrodkował Zapaśnik i szansa na trzecią bramkę została zaprzepaszczona. W końcówce mecz się zaostrzył, czego skutkiem była druga żółta kartka dla gracza gospodarzy Grzegorza Piesio. W 90 minucie ponownie próbował aktywny tego dnia Piotr Kosiorowski. W tym meczu nie było dane zdobyć bramkę popularnemu ?Kosiorowi?. Piłkarze z Ząbek dowieźli dwubramkową zaliczkę do końca i mogli się cieszyć z pierwszej wygranej na własnym boisku wiosną.
Takie wygrane codziennie się nie zdarzają. Oby ten triumf natchnął piłkarzy Dolcanu do następnych wygranych. Przy odrobinie szczęścia utrzymanie może stać się faktem. Widać, że praca trenera Podolińskiego zaczyna przynosić efekty. W końcu też zaczęło dopisywać szczęście, którego brakowało w poprzednich meczach.
Przemysław Kur