W czterech ostatnich meczach piłkarze Dolcanu Ząbki zdobyli sześć punktów. Najpierw ograli na własnym boisku Pogo Szczecin, a w triathlonie wyjazdowym przegrali 0:3 z Wartą Poznań, 2:3 z Piastem Gliwice i wygrali z Sandecją Nowy Sącz.
Mecz z Pogonią zapowiadał się niezwykle ciekawie. Do niedawna zespół ze Szczecina prowadził były trener Dolcanu Marcin Sasal. Początek niezwykle ostrożny z obu stron. Pierwszą groźną sytuację stworzył Grzegorz Piesio. Przegrał pojedynek sam na sam z Janukiewiczem. W 20. minucie gości na prowadzenie wyprowadził Adam Frączczak. Ten sam zawodnik strzelił bramkę rok temu w Ząbkach. Niedługo potem mogło być 2:0, ale dobrze spisał się Rafał Leszczyński. Kiedy wydawało się, że Portowcy zejdą z prowadzeniem, znów jednak bramkę do szatni strzelił Maciej Tataj. I tak jak w Płocku, kapitalnie strzelił z przewrotki.
Druga połowa zaczęła się od ataków miejscowych. Zabrakło jedynie skuteczności. W 72. minucie w pole karne wpadł Bazler, wycofał piłkę do Tataja, a ten trafił po raz 12. w sezonie. Po stracie drugiej bramki zabkowianie dali się zepchnąć do obrony. Pogoń pomimo ogromnej przewagi nie zdobyła wyrównującego gola. Swoje szanse mieli Edi, Budka i Kolendwicz. Dzieki dobrej grze w obronie oraz zimnej krwi Tataja w najważniejszych momentach udało się po raz drugi pokonać faworyta numer 1 do awansu do ekstraklasy.
Następny mecz gracze trenera Podolińskiego grali z Wartą Poznań. Był to ostatni mecz przed Euro 2012 rozegrany na stadionie miejskim
w Poznaniu. W 26. minucie na bramkę Leszczyńskiego uderzał Piceluk, ale był to strzał za słaby dla bramkarza przyjezdnych. Chwilę później sytuację miał Reiss, ale fatalnie przestrzelił. Tuż przed przerwą gola dla gości mógł zdobyć Grzelak, ale minimalnie przestrzelił. Drugi mecz z rzędu gracze z Ząbek dobrze zaczęli drugą połowę. W 60. minucie dobrą akcję przeprowadził Świerblewski, mocno uderzył, ale jego strzał obronił gospodarzy.
Ostatnie 17 minut to koszmar podopiecznych trenera Podolińskiego. W 73. minucie w zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachował się Reiss i otworzył wynik meczu.
W 88. minucie bramkę na 2:0 zdobył Grzeszczyk, a w 90. Dolcan dobił Jakóbowski. To starcie trudno opisać. Pierwsza połowa dla Warty, ale było bez goli. Kiedy goście doszli do głosu, gospodarze przypomnieli sobie, jak się strzela. Drugi wyjazd z rzędu był do Gliwic, na mecz z Piastem. O pierwszych 35-40 minutach przyjezdni muszą zapomnieć…
W 20. minucie trafił Klepczyński, trzy minuty później gola numer 2 zdobył Kędziora. W 25. minucie Kędziora trafił po raz drugi i trzeci dla swojego zespołu.
Dolcan był na kolanach… Tuż przed przerwą dla przyjezdnych trafił… Tataj! Po raz 13. w sezonie i po raz trzeci w krótkim czasie tuż przed przerwą. To wróżyło ciekawą drugą odsłonę spotkania.
Tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania Tataj mógł zdobyć drugą bramkę, ale w starciu oko w oko ze Szmatułą się pomylił. W odpowiedzi w takiej samej sytuacji pomylił się Kędziora. W 78. minucie kontaktową bramkę dla Dolcanu zdobył Łukasz Zaniewski. Było to premierowe trafienie tego gracza w barwach klubu z Ząbek. W 83. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Michał Pulkowski. W dziesięciu ząbkowianie nie byli w stanie walczyć z Piastem. Pomimo porażki w Gliwicach, trzeba zauważyć, że gracze Roberta Podolińskiego nie poddali się, kiedy rywale prowadzili 3:0. ? w starciu snajperów I ligi Kędziora?Tataj 2:1.
Maraton wyjazdowy Dolcan Ząbki zakończył w Nowym Sączu. Mecz miał swój smaczek, bo trenerem gospodarzy jest Robert Moskal, były szkoleniowiec Dolcanu, a piłkarzem jest wieloletni kapitan zespołu z Ząbek Piotr Kosiorowski. Jednak w tym meczu nie zagrał z powodu nadmiaru żółtych kartek.
Początek zdecydowanie dla miejscowych. Najpierw na bramkę strzeżoną przez Leszczyńskiego uderzał Burkhardt, a następnie Niechciała, ale bez powodzenia. W 35. minucie trafił zespół gości. Wreszcie przełamał się Damian Świerblewski. Na przerwę ząbkowianie schodzili z prowadzeniem. Po przerwie rozpoczął się napór Sandecji. Dolcan świetnie się bronił. W 83. minucie gracze trenera Moskala dopięli swego. Po wrzutce Gawęckiego do bramki trafił Wiśniewski. To nie podłamało gości. W 88. minucie bramkę na wagę trzech punktów strzelił Robert Chwastek, zdobywając swojego pierwszego gola w barwach Dolcanu. I tym samym udało się zdobyć punkty w choć jednym z trzech meczów wyjazdowych.
Sezon wkracza w decydującą fazę. Jak piłkarze Dolcanu utrzymają tę formę o kolejny sezon na zapleczu ekstraklasy, możemy być spokojni.
Przemysław Kur