Po kilku latach procesu, zapadł wyrok w głośnej sprawie dr. Mirosława G., ordynatora kardiochirurgii w warszawskim szpitalu MSW. Jak było do przewidzenia, sąd nie znalazł żadnych dowodów, by od łapówek zależało przyjęcie kogokolwiek na oddział czy też wykonywanie operacji. Natomiast potwierdził zarzut przyjęcia przez ordynatora od 18 osób, tzw. dowodów wdzięczności, czyli kopert z pieniędzmi na łączną kwotę 17,7 tys. złotych. Niewiele! Lecz by to udowodnić prokuratura przesłuchała prawie wszystkich pracowników szpitala -1000 osób – i prawie wszystkich pacjentów ordynatora ? ponad cztery tysiące. By zaś rozpatrzyć tak ogromny materiał, sąd zbierał się aż 117 razy i wysłuchał 700 świadków! Efektem tej tytanicznej pracy jest … rok więzienia w zawieszeniu i niewielka ? raczej symboliczna ? grzywna dla dr. Mirosława G.
Tuż po aresztowaniu dr. Mirosława G., w lutym 2007 roku, ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro publicznie oskarżył go: ?Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie?, zaś szef CBA Mariusz Kamiński dodał: ?Pewni pacjenci stali się zbędnym towarem zajmującym łóżka szpitalne i trzeba było szybko zwalniać te miejsca dla innych pacjentów, dużo bardziej cennych i atrakcyjnych z punktu widzenia ordynatora?. Sąd odnosząc się do tych wypowiedzi, jednoznacznie stwierdził: ?Osoby piastujące wówczas najwyższe stanowiska w państwie stawiały zarzuty nie znając materiału dowodowego. Politykę karną państwa postawiono ponad prawami i wolnościami obywateli?. Czyli mówiąc językiem zrozumiałym: dla czysto partykularnych interesów świadomie naruszano konstytucję! Nie przypadkowo więc padły z ust sędziego prowadzącego rozprawę te słynne słowa: To budzi skojarzenie z czasami stalinizmu!
Jedno w tej historii jest tylko oczywiste: stracili pacjenci! Dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego MSW, prof. Marek Durlik: ?Aresztowanie doktora G. to był prawdziwy dramat dla pacjentów. Oddział kardiochirurgii był zamknięty przez prawie trzy lata. Stało się coś, czego już się nie odwróci, zaszły zmiany w umysłach ludzkich. Lekarze, którzy wcześniej angażowali się bez mrugnięcia okiem w akcje charytatywne, np. białe niedziele, w tej chwili mówią ?nie?. Pracują od godziny do godziny, pilnują dokumentacji i nic więcej ich nie interesuje. I ? co gorsze ? nie chcą podejmować ryzyka. A ryzyko jest zawsze. Niestety, ta sprawa przyniosła fatalny efekt dla pacjentów, bo lekarze zaczęli myśleć przede wszystkim o swoim bezpieczeństwie. To tylko doktor Mirosław G. operował przypadki beznadziejne, skomplikowane, których nikt inny nie chciał się podjąć?.
W piątek, do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej wpłynęły dwa wnioski Platformy Obywatelskiej o postawienie przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. Zarzuca się im, między innymi naruszenie konstytucji. Motywem ich działań, zdaniem wnioskodawców, było ?uniemożliwienie działalności politycznej i zawodowej przeciwników politycznych partii Prawo i Sprawiedliwość poprzez usiłowanie wykazania, iż w polskim życiu politycznym, społecznym i gospodarczym funkcjonuje sieć powiązań o charakterze przestępczym (tzw. układ)?.
Ot, IV RP! Doktora zamknięto, układu nie wykryto a chorzy … zmarli.
Edward M. Urbanowski