Dolcan Ząbki w ostatnim tygodniu rozegrał 2 mecze. W Pucharze Polski pokonał Jarotę Jarocin 1:0, a w lidze zremisował na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 1:1.
Mecz w Jarocinie lepiej zaczęli miejscowi. Na miejscu był jednak Rafał Leszczyński. W odpowiedzi na bramkę rywali uderzył Osoliński. Ale jego strzał nie dal Ząbkowianom bramki.
W pierwszej połowie zespół prowadzony przez Czesława Owczarka miał przewagę. Najbliżej pokonania bramkarza przyjezdnych był Śliwa, ale w doskonałej sytuacji uderzył nad poprzeczką.
Po przerwie nadal przeważała Jarota. Pawlak, Kamiński, Bartoszak i Owczarek nie wykorzystali sytuacji na strzelenie bramki. Natomiast ze strony Dolcanu najlepszą sytuację miał Łukasz Sierpnina, ale trafił jedynie w poprzeczkę. W dogrywce dało o sobie znać zmęczenie. Kiedy wydawało się, że zawodnicy przystąpią do karnych, Maciej Tataj wyprowadził zespół Roberta Podolińskiego na prowadzenie. Wynik nie uległ zmianie. Po meczu trener Podoliński chwalił zespół swoich rywali. W sobotę Dolcan rozegrał chyba najważniejsze spotkanie w tym sezonie.
Rywalem piłkarzy trenera Podolińskiego był Górnik Łęczna, kandydat do awansu.
W 9 minucie Dolcan wyszedł na prowadzenie. Bramkę po podaniu Świerblewskiego zdobył Michał Pulkowski. To pierwszy gol tego zawodnika dla zespołu z Ząbek. W 20 minucie gospodarze mogli wyrównać. Nakoulma przegrał jednak pojedynek oko w oko z Humerskim. Następnie gospodarze mięli mnóstwo sytuacji, ale nie potrafili wyrównać. Swoje szanse mięli m.in. Nildo, Nikitović i Sołdecki. W 62 minucie Dawid Sołdecki nastrzelił Marcina Korkucia w rękę. Była to kontrowersyjna sytuacja. Pomimo że ręka była poza polem karnym sędzia wskazał na wapno.
Z 11 metrów nie pomylił się Nildo. W późniejszym etapie spotkania swoje szanse miały obie drużyny. Kolejny raz bramkarza rywali mógł pokonać Maciej Tataj. Jednak tego dnia opatrzność nad nim nie czuwała. Chwilę później jokerem w talii trenera Podolińskiego mógł zostać Grzegorz Piesio, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. W doliczonym czasie 3 punkty zespołowi z Ząbek mógł zapewnić asystent przy golu Świerblewski. Jednak przegrał pojedynek z Sergiuszem Prusakiem, bramkarzem miejscowych.
W tych meczach Dolcan nie pokazał wielkiej piłki. Awans do 1\16 finału Pucharu Polski i remis w Łęcznej powinny cieszyć. Mecz ligowy był lepszy niż mecz pucharowy, ale pojedyncze błędy nadal decydują o wyniku meczu. Jednak to co było rok temu, jest jak różnica między ?maluchem? a Mercedesem.