Rozmowa z Konradem Rytlem, starostą powiatu wołomińskiego.
Dobiegły końca analizy prowadzone przez biegłych sądowych z dziedziny budownictwa, którzy badali budowany obiekt na terenie byłej huty w Wołominie. Wnioski zostały spisane. Co Pańskim zdaniem z tego wynika?
– O tym, żeby powołać biegłych zdecydowali radni powiatu i zgodnie z ich wolą została wykonana ta ekspertyza. Trzech niezależnych ekspertów stwierdziło, że w dokumentach nie ma żadnych znaczących uchybień. Prawda też jest taka, że żaden ekspert nie ma mocy prawnej na to, aby wpływać na funkcjonowanie czy decyzje organów samorządowych.
– Zdaniem prezesa Związku Kupców Powiatu Wołomińskiego uchybienia zostały stwierdzone…
– Dla kupców cały dylemat sprowadza się do ilości metrów użytkowych w danych fragmentach budynku, natomiast organ (w tym przypadku Starosta), wydający pozwolenie na budowę, zatwierdza projekt budowlany, bez wnikania gdzie mają stanąć półki czy kasy. Wiadomą rzeczą jest, że nigdy ze sklepu nie będzie fabryki i rzadko kiedy z fabryki będzie sklep.
– Kupcy wspólnie z działaczami Ligi Polskich Rodzin zarzucają Panu, że działa Pan na niekorzyść lokalnej społeczności…
– Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, ponieważ dzięki tym decyzjom w miasto Wołomin inwestor zaangażował ponad 20 milionów złotych, dając ludziom pracę na budowie. Wszelkie budowanie to jest rozwój. W mojej ocenie dobrze się stało, że znalazł się inwestor na ten teren, dając możliwość pracy wielu osobom, oraz zbytu materiałów wszelkich branż. Chciałbym przypomnieć, że dzięki tym działaniom uporządkowane zostanie centrum miasta pod względem ładu komunikacyjnego. Podpisane zostały porozumienia między gminą Wołomin, firmą TRYBOŃ i Starostą na współinwestowanie tych prac. Sporny teren nie jest miejscem na fabrykę. To co się tam obecnie dzieje jest właściwym kierunkiem rozwoju centrum miasta, które powinno spełniać rolę rekreacyjną, usługową, spacerową i handlową. Ten kierunek powinien być utrzymany.
Rozmawiała T. Urbanowska
Powinienem zaczac czytac to kolejne wydanie ZPW od tego artykulu by wszystko albo prawie dla mnie bylo jasne.Ale juz taka jest moja natura ze czesto prase czytam od konca/nie ksiazki/Uwazam rozmowe jaka przprowadzila pani teresa z panem starosta za wyczerpujaca dla mnie w temacie i ktora mnie osobiscie w pelni zadawala gdyz w podobny sposob widze cala sprawe .Mam nadzieje ze wszelkie dzialania dotyczace wszelkiego ladu doprowadza do pozytywnego zakonczenia spraw dotyczacych lokatorow pod 45 i 47 numerem ul.Wilenskiej.
Dobrze byloby podac do wiadomosci zainteresowanych osob i samych obywateli Wolomina tresc umowy zawartej z inwestorem i do czego on sie zobowiazal .Czy chodzilo tylko o wybudowanie samego obiektu handlowego?Czy umowa zawierala i w jakim zakresie zagospodarowanie terenu obiektu wokol i najblizszej okolicy ?Czy zawierala wszelkie rozwizania komunikacyjne:parkingi,drogi dojazdowe,wezly komunikacyjne,inne drobne obiekty na terenie,wraz z robotami rozbiorkowymi po bylej hucie ,oraz przyleglymi posesjami np:przy ul;Wilenskiej,Zelaznej czy 6-goWrzesnia itd.itd.itd. nie mowiac juz o zagospodarowaniu tzw. terenow zielonych.
W koncu starosta powinien wiedziec co podpisuje.A jesli ma zaufanie do zespolu odpowiedzialnego za wlasciwe przygotowanie dokumentacji i umowy to powinien wspolnie odpowiadac przed wyborcami za eweltualne niedociagniecia .W konsekwencji powinno sie znalezc osobe glownie odpowiedzialna za caloksztalt sprawy lub zespol osob.Moze byc rowniez tak ze pewne inwestycje moga byc prowadzone etapami /czas,terminy,fundusze itd/ co moim zdaniem powinno byc zaznaczone gdzies w umowie glownej.Wszystkie te elementy powinny byc uwzglednione ,przeanalizowane przed ostatecznym jej zaakceptowaniem .Dodam ze nie znam sie na niczym w tej materi a to co pisze wydaje mi sie za normalne z punktu widzenia przecietnego obywatela interesujacego sie zyciem swego miasta .
..pożyjemy ..zobaczymy …
Nie podejrzewam, aby wydane pozwolenie nie zawierało koniecznych dokumentów. Starosta, co często podkreśla, nie musi się osobiście znać na wszystkim. Do tego ma powołane specjalne służby i to pracujący w nich urzędnicy winni się na danej dziedzinie znać. Staroście, czy burmistrzowi, powinno zleżeć na tym, aby mieć jak najlepszych fachwców w danych specjalnościach. Jak jest? Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. A teraz wracając do spornje inwestycji. Sprawa jest bardzo zagmatwana z tego powodu, że proces decyzyjny trwał bardzo długo. W tak zwanym międzyczasie kilka razy zmianie ulegały przepisy prawa budowlanego. Choć sprawę „badało” trzech biegłych sądowych to ich opinia nie może być dla nikogo wiążąca. Z rozmowy jaką na ten temat przeprowadziłam z Andrzejem Kielakiem, zastępca Prokuratora Rejonowego w Wołominie, wynika, że opienia owych biegłych, gdyby doszło do sprawy w sądzie może być jedynie jednym z wielu dowodów w sprawie. Z tego co wiem, biegli mieli niezbyt wiele czasu na wypracowanie swojej opinii, pracowali w delikatnie mówiąc, gorącej atmosferze. Z wydawaniem wyroków należy poczekać. Rada powiatu w głosowaniu stanęła na stanowisku, że sprawę powinny zbadać właściwe organa. Za takim rozwiązaniem głosował również sam starosta. W całym sporze górę zaczynają brać emocje. Państwo Kupcy w zasadzie każdego kto ma od nich odmienne zdanie uważają za swojego wroga. A ja z uporem maniaka próbuję skierować tok tej dyskusji w innym kierunku. Skoro powstał już ten sporny obiekt, to może warto pójść do przodu i zacząć myśleć o tym jak zatrzymać kupujących w Wołominie? – dziś większość robi zakupy w Warszawie – ludzie wracają późno do domu, na ogół o tej porze większość naszych sklepów jest już zamkniętych. Należy też pomyśleć o tym, jak zatrzymać po drodze jadących ze wschodu powiatu w stronę Warszawy? Czym zachęcić ich do przystanku w Wołominie. Niestety innej drogi nie ma. Jak na jednym z ostatnich spotkań stwierdził Paweł Decewicz (autor analizy sytuacji handlu w Wołominie) w tym mieście nie przybywa mieszkańców. To też o czymś świadczy. Rozmowa o handlu w konwencji dlaczego i jakim prawem powstał sklep Kaufland nie zwiększy liczby kupujących ani wydawanych przez nich w Wołominie pieniędzy. Może spróbujumy popisać na temat co nam się w handlu w Wołominie podoba, a co się nie podoba… nie ograniczając się jedynie do gabarytów placówek handlowych. Czego nam brakuje?…a z kogo inni powinni brac przykład? Gdzie chętnie robimy zakupy i dlaczego? Gdzie zaglądamy niechetnie i czym to jest spowodowane?
Andrzeju – następnym razem mogę Ci ułożyć przewodnik po kolejnym numerze……;), a tak na poważnie – Inaczej czyta się wydanie papierowe.
W czwartek odbyła się specjalna sesja Rady Miasta Wołomin poświęcona handlowi w Wołominie. W zasadzie to o czym mówiono podczas spotkania nie było niczym nowym. Zastanawiające jednak jest to, jak różnie każdy z nas odbiera te same słowa.
….jak różnie każdy z nas odbiera te same słowa.
trafne słowa !!!!
strajkują nauczyciele …
strajkują pielęgniarki …
protestują kupcy ….
a my co? to nas nie dotyczy więc im dokopiemy !
kochani ,czy nie widzicie ,że z nami jest coś nie tak
czy nie czas się zastanowić nad nami samymi ?
czy jest drugi kraj jak nasz ?
dlaczego zagraniczni żyją u nas jak ryby w wodzie ,
……itp
a jak nas traktują za granicą :
……………………………………”ZAPORA „
widzieliście w TV strajki w niemczech,abyśmy nie mogli u nich na równych prawach pracować i prowadzić działalniści gospodarczej …