Jestem tzw. „elementem napływowym”, który osiedlił się w gminie Strachówka kilkanaście lat temu przyjmując się do pracy w Domu Dziecka w Równem. Przeniosłem się z miasta, jeszcze wtedy wojewódzkiego, w rzeczywistość przypominającą czasy minionej epoki…
Ogromnym zaskoczeniem dla mnie było to, że w moim wiejskim sklepiku trzeba było w tych czasach zapisywać się w zeszycie dnia poprzedniego, aby w następnym dniu móc kupić pieczywo. Nieprzyzwyczajony wtedy do takiej formy robienia zakupów często zostawałem bez chleba lub musiałem jechać kilka kilometrów do sąsiednich miejscowości. Po kilku latach „rytuał” związany z zakupem pieczywa w tym sklepiku powoli się zmienił. Najpierw życzliwi właściciele zaczęli dzielić się ze mną chlebem zakupionym dla własnej rodziny, a teraz pieczywo można już kupić bez wcześniejszych zapisów o każdej porze dnia, a podejrzewam, że jak zaszłaby taka potrzeba, to także i nocy. Obudzony właściciel ? Pan Bogdan ? wyszedłby w razie takiej potrzeby w kapciach, szlafroku i z kluczami, aby tylko klient nie odszedł spod jego sklepu niezadowolony. Taka jest życzliwość ludzi na wsi.
W Urzędzie Gminy w Strachówce nic się jednak od tamtego czasu nie zmieniło. Urząd zarządzany jest w stylu, jaki znam z dzieciństwa i wczesnej młodości. Styl urzędowania w tym urzędzie można by to zawrzeć w słowach: „Petencie ? najlepiej do mnie nie przychodź, bo musiałabym/musiałbym się nie daj Boże ruszyć zza biurka, a może nauczyć samodzielnie myśleć, podejmować decyzje, albo nawet nauczyć się obsługiwać telefon lub komputer.”
Przykład? Proszę bardzo, może być kilka.
1. Kiedyś zgłosiłem telefonicznie wójtowi p. Kazimierzowi Łapce problem psa rasy agresywnej, prawdopodobnie wyrzuconego przez kogoś z samochodu. Doberman przybłąkał się pod dom dziecka, zwabiony zapewne zapachami z miejscowej stołówki, i stanowił realne zagrożenie dla bezpieczeństwa przebywających tu dzieci oraz mieszkańców miejscowości. Przez telefon usłyszałem od Pana Wójta, że dom dziecka mu nie podlega i nie będzie się zajmował sprawą: „Sami coś z nim zróbcie”. Krew mnie „jaśnista” zalała na takie potraktowanie mnie przez urzędnika i odpowiedziałem P. Wójtowi, że jest to pies, który się przybłąkał, właściciel jest mi nieznany, a obowiązek odławiania zwierząt niebezpiecznych leży po stronie gminy! Awantura z P. Wójtem sprawiła, że po kilku godzinach pojawił się on łaskawie w naszej miejscowości, ale psa na terenie domu dziecka chwilowo nie było. Pies biegał sobie po innych gospodarstwach lub po lesie polując na zwierzynę. Pan Wójt nie zrobił nic ? zabrał się i odjechał, a pies po kilku godzinach znowu wrócił wygłodniały i z pianą na pysku. Sprawę za P. Wójta i urzędników gminnych załatwił wtedy nasz sąsiad. Odłowił psa i wywiózł do schroniska ? wyręczył urzędników gminnych.
2. Innym razem, jesienią, jadąc samochodem zauważyłem w rowie skulonego, małego liska. Siedział on przy drzewie na wysepce (było to po niezłej ulewie) odcięty wodą ze wszystkich stron od stałego lądu. Prawdopodobnie przebiegając przez drogę wpadł pod jakiś samochód, odrzuciło go na pobocze. Zwierzę żyło jeszcze i wyczekiwało pomocy. Zajechałem do Urzędu Gminy w Strachówce, po kolei odsyłany od biurka do biurka opowiadałem po raz kolejny, kolejnemu urzędnikowi historię biednego stworzenia, prosząc w jego imieniu o zainteresowanie się tą sprawą. Od urzędników gminnych dowiedziałem się, że „od dzikich zwierząt są służby leśne i do nich muszę jechać”. Na moje argumenty, że pracownicy urzędu gminy pracują w nim za podatki mieszkańców i ich sprawy powinni reprezentować, poza tym dysponują służbowym samochodem, telefonami, za które też sami nie płacą, otrzymałem na odczepnego odpowiedź: „jak pan chce, to niech pan zadzwoni do nadleśnictwa w Łochowie z naszego telefonu”. Załatwiłem sprawę za urzędników. Rozmowa z P. Nadleśniczym trwała kilkadziesiąt razy krócej niż moje tłumaczenia przy kolejnych biurkach „urzędujących”.
3. Przed dwoma laty organizowaliśmy w naszej miejscowości obchody 80 ? lecia powstania jednostki gaśniczej OSP Równe. Pan Wójt dołożył niechętnie trochę pieniędzy do sztandaru, ale Pan Kazimierz Łapka boi się chyba oficjalnych uroczystości. Bywa tylko na takich, które odbywają się na terenie gminy i nie da się od nich w żaden sposób „wykręcić”. Kilkakrotnie już zdarzyło mi się usłyszeć zapowiedź prowadzącego jakąś uroczystość: „gminę Strachówka reprezentuje Wójt Kazimierz Łapka”, wszyscy zebrani oglądają się dookoła, a Pana Wójta nie ma wśród zgromadzonych gości. No, wstyd mi było Panie Wójcie. Ale do rzeczy. Fundując, a w zasadzie mając swój wkład finansowy w ufundowanie sztandaru P. Wójt odradzał organizację uroczystości przekazania sztandaru jednostce: „sztandar już macie, zanieście sobie do kościoła, ksiądz poświęci, bo po co to wydawać niepotrzebnie pieniądze”. Ale strażacy się uparli. Pieniądze się znalazły w kieszeniach sponsorów i ludzi życzliwych. Trzeba było tylko kilka razy do nich pojechać, zapytać, poprosić, zaproponować jakąś formę zrewanżowania się wpłatę darowizny. Ale nie o tym… Będąc wspólnie z Gminą Strachówka współorganizatorem oficjalnych obchodów 80 ? lecia OSP Równe (Wójt na oficjalnych zaproszeniach podpisywał się jako jeden z Organizatorów imprezy) wystosowałem do P. Wójta pismo o tym, że uroczystości będą się odbywały na odcinku drogi gminnej, a w związku z tym istnieje potrzeba czasowego ograniczenia ruchu na odcinku tej drogi, i zabezpieczenia, odpowiedniego oznakowania na czas tej imprezy. Na moje pisemko straż w Równem dostała odpowiedź z urzędu, że: „organizując uroczystości straż musi przedstawić szczegółowy plan sytuacyjny, sporządzony przez geodetę, w odpowiedniej skali, z zaznaczeniem granic i własności terenów, a ponadto ma zapłacić, zgodnie z Rozporządzeniem takim to, a takim, tyle i tyle”. Ostro już wzburzony wziąłem udział w sesji Rady Gminy Strachówka, aby dowiedzieć się od Wójta i Państwa Radnych, na jakiej podstawie jeden współorganizator imprezy każe płacić drugiemu współorganizatorowi tej samej imprezy pieniądze? To znaczy, że Wójt chciał na nas jeszcze zarobić? Pan Wójt był wielce zdziwiony, że jest współorganizatorem obchodów OSP w Równem. Musiałem mu publicznie pokazać jedno z oficjalnych zaproszeń od Organizatorów, na których obok Prezesa OSP Równe i Sołtysa Wsi Równe widniał także własnoręczny podpis Wójta Gminy Strachówka Pana Łapki jako Współorganizatora. Po kilku lub kilkudziesięciu minutach słownej utarczki usłyszałem od urzędników, że: „być może niefortunnie użyłem w piśmie sformułowania <<zajęcie pasa drogowego>>”. Moje pytanie: „Czy w takim razie nie bardziej właściwym postępowaniem urzędu było po prostu to sformułowanie wykreślić lub zadzwonić z prośbą o zmianę tego sformułowania zawartego w piśmie? Na moje pytanie nie doczekałem się odpowiedzi.
4. Kolejny przykład: Prezesi jednostek gaśniczych OSP oraz Prezes Zarządu Gminnego w Strachówce otrzymali zaproszenia na uroczystości obchodów powiatowych z okazji Dnia Strażaka organizowane przez Państwową Straż Pożarną w Wołominie. Zaproszenia te Organizatorzy wystosowali na adres Urzędu Gminy w Strachówce. Na kilka dni przed imprezą dostaliśmy telefoniczne zapytanie z prośbą o potwierdzenie udziału w uroczystościach. Oczywiście nic o nich nie wiedzieliśmy, bo zaproszenia były kierowane na adres Urzędu Gminy i tam spokojnie sobie leżały. Po telefonie z Wołomina zajechaliśmy do naszej gminy z pytaniem: Co stało się z zaproszeniami i dlaczego nie zostały one dostarczone adresatom? Panie w urzędzie spokojnie zakomunikowały, że przecież leżą na półce od kilkunastu dni i czekają. Tylko kto z nas o tym wiedział? Przecież urząd nie poinformował nas o tym nawet telefonicznie. Przy Urzędzie Gminy jest Poczta, można było zanieść zaproszenia listonoszowi i poprosić o doręczenie. No, ale na ten pomysł to już panie urzędniczki nie wpadły.
5. Jeszcze jeden przykład. Od wielu już lat w remizie przy OSP w Równem (będącej przy okazji lokalem wyborczym, z którego korzysta Urząd Gminy przy okazji wszelkich wyborów) zagraża dąb rosnący za ogrodzeniem na działce Pana X. Kiedyś w czasie burzy uderzył w to drzewo piorun. Całe szczęście, że trafił tylko w jedną z gałęzi, ale wióry posypały się na kilkanaście metrów. Przy okazji kolejnej burzy lub wichury dąb może przewrócić się przygniatając znajdujący się w środku sprzęt, a być może może nawet i ludzi. I znów „ściana urzędnicza”, a może to już nawet zła wola? Po naszym zgłoszeniu problemu w Urzędzie Gminy, urzędnicy z Panem Wójtem na czele stwierdzili, że „procedury nie pozwalają im niczego z tym zrobić – właściciel powinien sam przyjść do urzędu i w piśmie poprosić o zgodę na przeprowadzenie pielęgnacji drzewa”. Ale właściciel tego nie wie, bo mu nikt o tym nie powiedział!!! Długo musiałem prosić, aby urzędnicy wyrazili choćby ochotę skontaktowania się z właścicielem drzewa (przypominam: telefony służbowe, samochód służbowy do dyspozycji, opłacane z naszych podatków zawartych chociażby w każdym towarze zakupionym przez nas w którymkolwiek ze sklepów znajdujących się na terenie gminy) i podpowiedzenia właścicielowi co on ma z tym problemem zrobić. Nie tylko w swoim, ale zresztą nas wszystkim, dobrze pojętym interesie ? Urzędu Gminy w Strachówce też.
Zbliżają się wybory Pan Wójt Gminy Strachówka po 16 latach (4 kadencje !!!) nie zdąży już chyba przejść przyspieszonego kursu zarządzania gminą i swoimi urzędnikami, bo pomimo kilkunastu latach rządów umiejętności takich wyraźnie nie opanował. Pan Wójt nie umie i już raczej nie nabędzie tych umiejętności wytyczania podwładnym zadań i rozliczania z nich swoich pracowników. Co gorsza Pan Kazimierz Łapka jako Wójt nie widzi problemu podejścia swoich urzędników do przychodzącego do urzędu petenta. Można by zapytać na koniec: Czy to jest tylko niekompetencja urzędnicza, czy może już urzędnicza zła wola, arogancja skostniałej, zasiedziałej zbyt długo na stanowisku władzy? Czy długo mamy jeszcze znosić humory Pana urzędnika X, który odpowiadając zdawkowo na nasze pytania uśmiecha się ironicznie, przez cały czas gapiąc się w ekran monitora? Czy to normalne, że Pani urzędniczka Y. otwarcie przyznaje, że „nie wie, czy ktoś był w urzędzie, czy nie, bo ona w tym czasie (czasie pracy !!!) była na zabiegach w Ośrodku Zdrowia”? Już nigdzie w Polsce Panie Wójcie i drodzy nasi samorządowi urzędnicy się tak nie pracuje. Dlatego zmiany w Urzędzie Gminy w Strachówce są potrzebne, bo wszyscy w okolicy się już z tego „urzędu” otwarcie naśmiewają.
4 przemyślenia nt. „Dlaczego są potrzebne zmiany w Urzędzie Gminy w Strachówce?”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
Dedykacja dla R. Przesmyckiego – panka z wojewódzkiego miasta
Niech będzie pohańbiony
I obleczony w hańbę
I zawstydzony niech będzie
Niechaj w sromocie tonie.
Niech będzie jako plewy
Na wiatr rzucone nocą
I niech ta droga długa
Prowadzi na zginienie.
Niechaj mu zaniemieją wargi
Usta niegodne i kłamliwe
Zapłatą niech mu będzie
Pogarda sprawiedliwych.
…. tako rzecze Psalmista
W odpowiedzi na uszczypliwości Psalmisty.
„Strzelasz sobie samobója” Psalmisto. To prawda, urodziłem się i wychowałem w mieście. Co nie znaczy, że nie znam smaku potu i zapachu wyrzucanego na pole obornika. Jako tzw. „skończony turysta” (specjalizacja: Turystyka i Krajoznawstwo na Pedagogice KO) jeżdżę sobie od kilkudziesięciu lat po Polsce i obserwuję życie i zachowania ludzi. Czasami swoimi przemyśleniami lubię dzielic się z innymi. W gminie Strachówka widzę zachowania „urzędników” i władzy lokalnej żywcem wyjęte z czasów PRL.
A Psalm 15 wyśpiewany przez Niemena kończy się słowami:
„Niechaj ci będzie synu człowieku,
który źle myślisz przeciwko drugiemu…”
Świetny tekst p. Przesmycki! Demaskuje kulisy działania urzędu i – z pominięciem konkretnych przykładów – przystaje nie tylko do urzędu w Strachówce. Zmiany są potrzebne nie tylko u was. Ale pierwsze i najważniejsze – najpierw społeczeństwo musi dojrzeć do zmian, uświadomić sobie, że decyzja jest w rękach mieszkańców i że to oni decydują! A nie Pan i Władca nieomylny. Owszem, zakłamanie i dwulicowość dominują w polityce – lokalnej również i z tego powodu często w oczy chwalimy a za plecami „obmawiamy”. Pan Panie Robercie napisał to wprost i to się chwali. Dobry tekst i bardzo prawdziwy. Jak tak dalej pójdzie to w Strachówce nie będzie mieszkał już nikt. A szkoda, bo macie ogromny potencjał – piękne lasy, drogę nr 50 i wiele innych walorów. Ale żeby to wykorzystać potrzebny jest ktoś z wizją. :) Pozdrawiam!
Chcemy coś zmienić w gminie,ZMIEŃMY WÓJTA bo przeciwnym razie będziemy najbardziej zacofaną gminą w polsce. Gratulacje dla autora za odwagę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!