W ostatnim tygodniu Dolcan rozegrał dwa mecze na zapleczu Ekstraklasy, przegrywając z Pogonią Szczecin 0:2 oraz wygrywając ze Zniczem Pruszków 2:1 na własnym boisku.
W poniedziałkowy wieczór zespół z Ząbek rozegrał mecz z rewelacją rozgrywek Unibet I ligi Pogonią Szczecin. Od początku Pogoń ruszyła do ataku, jednak dobrze bronił Rafał Misztal. W 15 minucie bramkę dla gospodarzy strzelił z rzutu wolnego Maksymilian Rogalski. Pogoń grała lepiej, a Dolcan tylko raz groźnie zaatakował, jednak do bramki nie trafił Grzegorz Lech. Na początku drugiej połowy Dziuba strzelił bramkę wychodząc sam na sam z Misztalem. Później blisko strzelenia gola był Stretowicz. Pogoń kontrolowała przebieg meczu. W ostatnim kwadransie goście przejęli inicjatywę, ale nie potrafili tego wykorzystać. W 88 minucie drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Hinc i Dolcan kończył mecz w ?10?. Pogoń była zespołem wyraźnie lepszym i tylko dobra dyspozycja Misztala uchroniła Dolcan od wyższej porażki.
W sobotę Dolcan rozegrał prestiżowe spotkanie ze Zniczem Pruszków. Od początku do zdecydowanych ataków przystąpił zespół gości, jednak brakowało w ich akcjach dokładności. Gospodarze pierwszą składną akcję przeprowadzili w 15 minucie, jednak Imeha zatrzymali obrońcy Znicza. Dwie minuty później jeden z defensorów Dolcanu dotknął piłkę ręką i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Z jedenastu metrów nie pomylił się Paweł Kaczmarek.
To obudziło zespół gospodarzy. Aktywny tego dnia Benjamin Imeh dwukrotnie zagroził bramce bronionej przez Bieńka. Raz jego zagranie minimalnie przeszło nad poprzeczką a chwilę później jego strzał otarł się o nogi obrońcy Znicza. Za chwilę goście przeprowadzili świetną akcję, po której w słupek trafił Feliksiak. Dosłownie w następnej akcji potwierdziła się znana prawda piłkarska, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Świetny rajd prawym skrzydłem Imeha, który dograł do Tataja a ten skierował piłkę do bramki. Potem obie strony miały swoje akcje, jednak zabrakło albo dokładności w rozegraniu, albo strzały szły wysoko nad poprzeczką.
Druga połowa zaczęła się od szturmowych ataków gospodarzy, jednak nie przyniosło to spodziewanego rezultatu. Goście nastawili się na kontry a jedna z nich przyniosła groźną akcję, po której w boczną siatkę trafił Rybaczuk. Chwilę później bramkę mógł strzelić Tataj, jednak strzał obronił bramkarz gości. W 59 minucie strzelał groźnie Ekwueme, ale później emocje były jak na rybach.
W ostatnich 25 minutach piłkarze wzięli się do roboty. Zaczął Dolcan, który przeprowadził świetną akcję, jednak Tataj uderzył piłkę głową nad poprzeczką. Parę minut później drugą żółtą kartkę otrzymał Owczarek i musiał opuścić plac gry. W końcówce do ataku ruszył Dolcan. Swoją szansę miał m.in. Korkuć. W 86 minucie gospodarze dopięli swego. Najpierw groźnie było po rzucie rożnym a potem po dobrym dośrodkowaniu najwyżej w polu karnym wyskoczył wprowadzony parę minut wcześniej Stretowicz i nie dał szans Bieńkowi. Dolcan mógł podwyższyć rezultat, jednak zabrakło skuteczności.
To nie był wielki mecz. Nie brakowało walki, jednak obydwa zespoły grzeszyły nieskutecznością oraz niedokładnością. Końcówkę ustawiła czerwona kartka dla piłkarza Znicza. Po dwóch słabszych meczach Dolcan nareszcie wygrał, choć gra pozostawiała wiele do życzenia.
Skład Dolcanu: Misztal – Korkuć, Dadacz [70. Stańczyk], Stawicki, Pawłowicz – Kosiorowski, Unierzyski, Lech, Ziajka [90. Grajek] – Tataj, Imeh [80. Stretowicz]
Przemysław Kur