Czym właściwie jest samorząd? Jako, że z wykształcenia jestem inżynierem zawsze odnoszę się do definicji. Słowo samorząd pochodzi z języka niemieckiego i oznacza niezależne od nadrzędnej władzy decydowanie o własnych sprawach. Samorząd jest tworzony przez grupę ludzi, których interesy są zbieżne. Są różne samorządy. Chciałbym się jednak skupić na najważniejszym dla mnie i czytelników, czyli tym terytorialnym.
Ustawa z dnia 8 marca 1990 roku jest jedną z niewielu, które udały się w III Rzeczypospolitej od początku do końca. Województwa, powiaty i w największym stopniu gminy ? to organy władzy, które najlepiej i najszybciej są w stanie odpowiedzieć na problemy i potrzeby lokalnej społeczności. Począwszy od szkolnictwa, opieki zdrowotnej, pomocy społecznej, dostarczania mediów, rozrywki po budowę dróg i chodników. Zakres świadczonych zadań jest ogromny.
O znaczącej roli samorządu lokalnego świadczy coraz większa rola subsydiarności. Co roku coraz więcej zadań zlecane jest samorządom przez rząd, ponieważ to one najlepiej potrafią je realizować i są najbliżej obywatela. Jednak ogromnym ciosem, szczególnie dla gmin, jest fakt, że wraz z tymi zadaniami, które my jako władze lokalne chętnie na siebie przyjmujemy, nie idą proporcjonalne środki finansowe. Dostrzegam tu ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa gmin. Samorządy cechuje unitarność, co znaczy
w skrócie, że władza nadrzędna sprawuje tylko nadzór nad legalnością stosowania ustanowionego przez siebie prawa.
Samorząd jest dla mnie swego rodzaju upodmiotowieniem uczestników. Jest wartością samą w sobie, bowiem określa nasz status obywatelski. Jest dla mnie bardzo istotną częścią konstrukcji wspólnoty, poczucia związku z innymi mieszkańcami obszaru obejmowanego przez samorząd, z jego tradycją, specyfiką jego historii i kultury. Jego funkcjonowanie i udział w nim nadaje więc życiu wielu z nas głębszy sens. Stanowi też wielkie źródło pozytywnych motywacji. Od pomysłu do realizacji wielu pomysłów upływa niewiele czasu.
Kończąc mój wywód chciałbym poddać refleksji czytelników jeden zasmucający mnie fakt. Dlaczego ciągle wybory samorządowe nie cieszą się wysoką frekwencją? Patrząc na ilość obywateli przy urnach ? są de facto najmniej ważne, a w rzeczywistości jest przecież zupełnie odwrotnie.
Adam Bereda Radny PiS