We wtorek 16 lutego oficjalnie została podpisana umowa na budowę nowej trybuny i zaplecza administracyjno-socjalnego na teranie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Ząbkach. O kuluarach przetargu, ciągłym nie dopełnieniu wymogów licencyjnych i ewentualnych komplikacjach przy budowie nowych obiektów rozmawiamy z Robertem Perkowskim, burmistrzem Ząbek
– Dlaczego przetarg na budowę nowych obiektów sportowych w Ząbkach przeciągał się?
– Był to już drugi przetarg dotyczący budowy nowych obiektów sportowych w Ząbkach. Na początku ubiegłego roku pierwsza tura przetargowa została unieważniona z powodu braku zainteresowania naszą inwestycją ze strony wykonawców. Tylko jedna firma była gotowa zrealizować nasze plany, jednak żądana kwota przekraczała możliwości budżetu miasta(ok. 23-24 mln. zł.). W tym drugim przetargu również nie brakowało propozycji opiewających na takie sumy, jednak wygrała firma najtańsza z którą mamy już sprawdzoną współpracę. Przetarg mógł być rozstrzygnięty na przełomie grudnia i stycznia. Wybrana z 6 innych oferta, choć najtańsza, to i tak wykraczała poza środki, które planowaliśmy przeznaczyć na wykonanie trybuny. Przedłużające się negocjacje były spowodowane poszukiwaniem brakującej do realizacji projektu kwoty. Przyznam, że z dużym wysiłkiem udało się nam wysupłać z budżetu miasta brakujące pieniądze. Jednak uważam, że zostało to zrobione w bardzo szczytnym celu, bo obiekt będzie tętnił życiem. Korzystać z niego będą nie tylko kibice drużyny Dolcan, ale również wszyscy, którzy chcą amatorsko uprawiać różne dyscypliny sportu.
– Inwestycja opiewająca na 16 mln. zł. to ogromne obciążenie dla miasta. Czy poradzi sobie z tym budżet Ząbek ?
– Zgadzam się, kwota jest duża, ale będziemy musieli sobie z tym poradzić. Rozwój miasta to podstawowa infrastruktura drogowa, kanalizacja, wodociągi, ale również inne inwestycje kubaturowe: szkoły, trybuna, czy inne tego typu obiekty. Chcąc być komfortowym miastem w którym będzie się mieszkało wygodnie każdemu mieszkańcowi trzeba stworzyć obiekty centro-twórcze. Miejsca gdzie ząbkowianie będą mogli spędzać swój wolny czas, we własnym mieście bez konieczności wyjazdu do Warszawy. Chcemy, by Ząbki były takim miastem o jakim marzą nasi mieszkańcy.
– Czy budując nowy obiekt nie można było go zaprojektować tak, by po dwóch latach realizacji, spełniał licencyjne wymogi ekstraklasy?
– Zawsze można powiedzieć, że można było zrobić coś lepszego, coś większego. Trzeba jednak pamiętać, że budowa stadionu spełniającego wymogi ekstraklasy byłaby jeszcze droższa. Największa różnica pomiędzy I ligą, a najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce nie tkwi w obiekcie – trybunach czy zapleczu. Ważniejsza jest murawa, oświetlenie i to co było poza przetargiem, który w tym momencie rozstrzygnęliśmy. Wybrany projekt daje możliwość zrealizowania takiej rozbudowy na jaką nas stać. Weźmy pod uwagę nasze możliwości finansowe. Miasto Ząbki nie może kosztem inwestycji oświatowych, drogowych i za cenę jakości życia mieszkańców w innych obszarach, wybudować luksusowego obiektu sportowego. Mamy tu zostawioną furtkę i będzie można to zrobić za czas jakiś. W tej chwili nie było nas stać na większy i droższy obiekt.
– Czyli musimy pogodzić się z tym, że bez względu na to jak dobrze Dolcan prezentowałby się w pierwszej lidze, i tak przez najbliższe lata nie będziemy mieli szans na to, by w Ząbkach oglądać rozgrywki ekstraklasy?
– Oczywiście życzę naszej ząbkowskiej drużynie jak największych awansów, jednakże trzeba pogodzić możliwości z chęciami. Do rozbudowy stadionu który spełniałby wymogi ekstraklasy potrzebowalibyśmy zewnętrznego wsparcia. Umowę na realizację projektu, który podpisaliśmy, jesteśmy w stanie zrealizować sami, chodź i tak bardzo dużym kosztem. Istnieje furtka dzięki której ten obiekt będzie można rozbudować. Spełnienie wymogów licencyjnych polega na zamontowaniu podgrzewanej murawy, zdecydowanie większego oświetlenia i trochę większej ilości miejsc siedzących. Przypomnę, że koncepcja, którą teraz realizujemy, uwzględnia również budowę trybuny północnej, której ze względów ekonomicznych, teraz nie będziemy budować.
– Czy rozważa Pan możliwość, że nie zostanie Pan burmistrzem Ząbek na kolejną kadencję?
– Oczywiście, to nie ja będę siebie wybierał, tylko mieszkańcy pójdą głosować po to, by wskazać swego burmistrza, tak jak zrobili to trzy lata temu.
– A jaką mamy gwarancję, że Pański następca nie zmieni biegu inwestycji, bądź całkowicie jej zaniecha?
– Faktycznie Polska jest dziwnym krajem w którym cierpimy na pewien kompleks. Nowa władza stara się zdyskredytować wszystkie osiągnięcia swojego poprzednika. Wierzę w mieszkańców i ewentualnego nowego burmistrza, że tego nie zrobi. Myślenie, że własne pomysły są najlepsze jest wadą wszechobecną w polityce. My uszanowaliśmy pomysły i podjęte działania naszych poprzedników, bo uważaliśmy, że tak trzeba zrobić. Władza jest pewną ciągłością i mam nadzieję, że tak będzie również w przyszłości, jednak co do tego pewności nie ma.
– Jak to możliwe, że podpisana przez Pana i prezesa Kosowskiego umowa, nie zawiera gwarancji ciągłości realizacji projektu i uniemożliwienia jego przerwanie?
– Oczywiście, umowa którą podpisaliśmy obowiązuje i obliguje obie strony do jej realizowania, ale każdy wie, że nie ma umowy, której nie dałoby się przerwać. Gdyby miasto znalazło inne priorytetowe inwestycje to mogłoby powiedzieć, że Ząbki nie stać na realizowanie dalszej części budowy obiektu. Brak środków jest wystarczającym powodem do rozwiązania obowiązującej umowy.
– Czy jest Pan w stanie teraz, na moment po oficjalnym podpisaniu umowy, złożyć deklarację naszym Czytelnikom i mieszkańcom całego powiatu, że ten obiekt powstanie, tak jak jest zakładane, do 2012r. ?
– Oczywiście, taką deklarację składam, a wszystkie działania pośrednie, które miały miejsce w międzyczasie najlepiej to zapewnienie potwierdzają.
Rozmawiał Adam Gronau