Być jak Frida Kahlo…

Ogłaszam niepowtarzalną akcję artystyczną dla wszystkich miłośników sztuki. Jeśli Twoje dzieła ? obrazy, rysunki, biżuteria artystyczna własnego wyrobu ? są w stylu Fridy Kahlo, możesz dołożyć swoją cegiełkę do stworzenia oryginalnej wystawy.

Sylwia Kowalska

Obrazy tej meksykańskiej malarki zachwycają i chwytają za serce dopiero wtedy, gdy pozna się jej życiorys. Bowiem każda praca to odzwierciedlenie cierpienia i miłości Fridy. Najwięcej wykonała autoportretów. ? Maluję siebie, bo często jestem sama, bo na swój temat wiem najwięcej ? twierdziła. ? Zdarzyły mi się dwa wypadki: autobus i Diego – mówiła Frida Kahlo. I rzeczywiście tematyka jej dzieł krąży wokół tych dwóch wydarzeń. Pierwsze ? wypadek w wieku 18 lat – gdy cudem przeżyła. Autobus, którym jechała, zderzył się z tramwajem. Pojazd rozsypał się na kawałki, a metalowa barierka przeszyła Fridę na wskroś. Zmiażdżona miednica, pogruchotany kręgosłup, ciągła groźba śmierci i życie w boleści – to nowe elementy, które od tego dnia pojawiły się w jej egzystencji. Jednak właśnie podczas długich dni spędzonych w łóżku w gipsowym gorsecie, zaczęła malować. ? Zezowałam w kierunku pudełka z farbami ? wspominała potem. Większość prac artystki wydaje się wręcz krzyczeć, czasem nawet zbyt ostro ukazują masakrę, krew, męczeństwo, łzy. Malując, wyrzucała ból z własnego ciała. W ten sposób przyglądała się cierpieniu z zewnątrz, niejako odcinając się od niego. Drugi ?wypadek” to Diego Riviera. Znany muralista. Miłość jej życia. Dwukrotny mąż. Łączyły ich inteligencja, talent, poczucie humoru i umiłowanie Meksyku. Diega kochała mocno i z wzajemnością, lecz nikt też nie potrafił jej tak zranić jak on. Przez całe życie zdradzał Fridę, w odwecie ona robiła to samo. Każdy jego romans, był nowym ciosem w serce malarki. Idealnym wyrazem boleści jaki odczuwała przez swego męża jest obraz ?Dwie Fridy”. Kahlo w ostatnich latach życia cierpiała na okropne bóle powypadkowe, była przykuta do łóżka. Malarka zażywała wtedy olbrzymie ilości narkotyków, by złagodzić ból. Leki mieszała z tequilą.

Jej prace to specyficzny mix magii, snu, okrutnych, jak i radosnych stron życia. Jestem pewna, że istnieje wielu naśladowców Fridy. Część z nich, może nawet nie robi tego celowo, po prostu w podobnie ekspresyjny sposób chcą wyrazić swe uczucia. W takim stylu jest dla mnie ?Portret Zofii Misiak” Marka Krauze. Jeśli sądzisz, że tworzysz w sposób podobny do Kahlo, zgłoś się mailem bkw@o2.pl.

2 przemyślenia nt. „Być jak Frida Kahlo…

  1. Lubię Fridę, na tyle że mogę ją sobie namalować i powiesić obok pieca i przed snem pocałować w usta,lubię ją za to że twierdziła „I never lost my spirit. I always spent my time painting.”Lubię ją za długie spódnice pod którymi ukrywała kalectwo.Lubię jej czerwoną szminkę i ten moment jej narodzin.Kocham ją tak, jak mężczyzna kocha kobietę a zycie śmierć…bo człowiek musi dotknąć bólu istnienia żeby chwycić po pędzle i zatonąć w barwach farb.

  2. Kurcze,wolałabym zeby ludzie zadziwiali swoimi osobowosciami a nie byli idealną kopią kogos ale mimo to Frida to dla mnie ktoś wyjątkowy.

Możliwość komentowania jest wyłączona.