Opracował
Kazimierz Andrzej Zych
W Polsce wciąż trwa dyskusja: czy
generał Ryszard Kukliński to bohater czy zdrajca. Podział ocen jest
tu zresztą czytelny. Dla zwolenników generała Wojciecha
Jaruzelskiego i jego wojny z narodem pułkownik Kukliński jest
szpiegiem i zdrajcą. Dla mnie i wielu innych to bohater
W szpitalu wojskowym w Waszyngtonie 11
lutego 2004 roku zmarł pułkownik Wojska Polskiego, a także armii
amerykańskiej, Ryszard Kukliński. Człowiek wielki, który
ujawniając Amerykanom najbardziej strzeżone tajemnice sowieckiej
armii uchronił Europę od planowanej III wojny światowej. Gdyby
pierwszy prezydent III RP Lech Wałęsa w porę zdobył się na pełną
rehabilitację prawego Polaka, być może pułkownik Ryszard Kukliński
ostatnie dni życia spędziłby
w Ojczyźnie.
Po inwazji
Pułkownik Ryszard Kukliński z wywiadem
amerykańskim współpracował od początku lat siedemdziesiątych.
Motywacją nawiązania współpracy z CIA była inwazja Ludowego
Wojska Polskiego na Czechosłowację w imię imperialistycznych
interesów Kremla. Użycie regularnych jednostek bojowych Wojska
Polskiego w 1970 roku do masakrowania bezbronnego społeczeństwa,
strzelanie z czołgów i broni maszynowej do niewinnych ludzi na
Wybrzeżu, determinuje Ryszarda Kuklińskiego do podjęcia współpracy
z Centralną Agencją Wywiadowczą Stanów Zjednoczonych.Przez
ponad 11 lat bezprecedensowej współpracy pułkownika Ryszarda
Kuklińskiego z wywiadem USA w centrali CIA istniało przekonanie, iż w
Polsce działa znakomicie zorganizowana siatka wywiadu amerykańskiego
licząca około 20 osób.
O fakcie, że jest to tylko jeden
Pułkownik wiedzieli jedynie najważniejsi ludzie Ameryki, w tym
prezydent. Osobiście pułkownik Kukliński współpracował m.in. z
profesorem Zbigniewem Brzezińskim, Henry Kissingerem, dyrektorem CIA
Williamem Caseyem i ambasadorem USA w Warszawie Richardem Daviesem.
To dzięki niemu Ameryka wygrała zimną wojnę a świat uratował pokój
– powiedział o nim profesor Richard Pipes.
Trzeba wielu lat
W Polsce wciąż trwa dyskusja: bohater
czy zdrajca. Podział ocen jest tu zresztą czytelny. Dla zwolenników
generała Wojciecha Jaruzelskiego i jego wojny z narodem pułkownik
Kukliński jest szpiegiem i zdrajcą. Pomimo znanych historycznych już
faktów „wielka rodzina krajów socjalistycznych”
wciąż budzi u wielu miłe wspomnienia i tęsknotę. Trzeba jeszcze wielu
lat, by odium komunizmu odeszło, bezpowrotnie wyparowało. Moim
zdaniem, to od zrozumienia i akceptacji postępowania pułkownika
Kuklińskiego przez całe – lub prawie całe – społeczeństwo zależeć
będzie jak szybko uwolnimy się od tego poddańczego rozumowania. A
jest to przecież przerażająca filozofia.
Zdumiony jestem
…że dla wielu miliony ofiar, zesłania
na Syberię, egzekucje niewinnych ludzi to fakty, które można
usprawiedliwić bądź o nich zapomnieć. Walka z tym nieludzkim system,
nie tylko dla mnie, wydawała się być patriotyczną powinnością. Tylko
nieliczni decydowali się czynnie wystąpić, a dzisiaj o tych
bohaterskich osobach, w pewnych środowiskach, wstydliwie się milczy.
Co zresztą zrozumiałe, bo burzą mit powszechnej akceptacji komunizmu.
Trudno bowiem bez tej legendy usprawiedliwić Stalina, Bieruta,
Kiszczaka czy Jaruzelskiego. Pułkownik Ryszard Kukliński nie mieści
się w tym sielankowym obrazie, podjął się dzieła pokonania imperium
sowieckiego. To ostatni polski żołnierz – tułacz, Konrad Wallenrod XX
wieku, pierwszy oficer Wojska Polskiego
w NATO. Historia przyznała mu rację.