Adrian Mlonek: energetyczny kandydat, energetyczna kampania.
Adrian Mlonek chce być przedstawicielem młodego i średniego pokolenia w Radzie Powiatu Wołomińskiego. Mówi, że szanuje starszych radnych, ale wśród radnych seniorów potrzebni są też młodsi samorządowcy, którzy mają świeże spojrzenie i ogromną energię do działania.
– W samorządzie gminnym działa Pan od ponad pięciu lat… To był dobry czas?
– Zdecydowanie tak. Jestem Radnym Gminnym od 2018 roku i od samego początku działam na rzecz zrównoważonego rozwoju całej gminy, tak samo chciałbym działać w Radzie Powiatu, wykorzystując szanse, które aktualnie będą możliwe do zrealizowania. Lubię budować wzajemne relacje, a zadania realizować „ponad podziałami”. Wierzę, że tylko takie przynoszą pozytywne skutki, dlatego chętnie współpracuję ze Starostą i Zarządem Powiatu, Wójtem czy pozostałymi Radnymi.
– Wspomina Pan o Wójcie Klembowa, z którym rywalizowaliście w poprzednich wyborach i jesteście z różnych opcji. Byliście w stanie się porozumieć?
– Zdarzało się, że mieliśmy różne zdanie w niektórych kwestiach i rzeczywiście wywodzimy się z różnych środowisk samorządowych. Ostatecznie jednak obu zależy nam na tym, by w gminie działo się jak najlepiej i wielokrotnie współpracowaliśmy, pomimo różnic, dla dobra sprawy, na rzecz mieszkańców. Taka współpraca pozwala zdobyć dobrą perspektywę, otwierać się na ludzi i znajdować to, co nas łączy, a nie dzieli. Nie będzie dobrym samorządowcem ten, kto nie rozumie, kiedy można się różnić, a kiedy trzeba łączyć siły, bo nadrzędnym celem realizacja potrzeb, które zgłaszają mieszkańcy.
– Ostatnio głośno było w okolicznych gminach o planach budowy zakładów przetwarzania odpadów oraz wycince lasów, jak się Pan do tego odniesie?
– Jako samorządowcy mamy obowiązek bezwzględnie przeciwstawiać się wszelkim próbom niszczenia środowiska, w którym żyjemy!
– Jestem przeciwny działaniom, w szczególności nielegalnym, które powodują zubożenie środowiska przez wyrzucanie szkodliwych odpadów czy niszczenie leśnych terenów dla chęci zysku. Jednym z moich priorytetów jest podjęcie działań, które ukrócą ten proceder.
– Jednak bez nowych podmiotów gospodarczych nie będziemy się rozwijali…
– Oczywiście, tak, ale to się ze sobą nie kłóci. Jestem za rozwojem gospodarczym, za powstawaniem nowych firm, które dają miejsca pracy i zwiększają dochody gmin z podatków. Ale rozwój gospodarczy musi być konsultowany z mieszkańcami i nie może odbywać się wbrew ich woli, ani bez poszanowania środowiska naturalnego.
– Kandyduje Pan do Rady Powiatu. Dlaczego?
– Mam wykształcenie prawnicze, a moja praca zawodowa pozwala mi doskonalić umiejętności z zakresu zarządzania i rozwiązywania tzw. trudnych przypadków. Wiem, że w powiecie mogę dla naszych gmin zrobić więcej. W trakcie mijającej kadencji udało mi się nawiązać ciekawe relacje z ludźmi i organizacjami z sąsiednich gmin. Mam coraz więcej znajomych i przyjaciół także w gm. Dąbrówka i Poświętne. Zdarzało mi się angażować w pomoc OSP czy KGW także z tamtych terenów. Chcę działać na większą skalę. Wiem, że mam do tego predyspozycje a podejmowane działania przynoszą mi ogromną satysfakcję.
– Które tematy w radzie powiatu są według Pana najważniejsze? Co tam można dobrego zrobić?
– Na pewno warto zacieśniać współpracę między gminą a powiatem. To raz uda się lepiej, a raz gorzej i taka jest rola radnych powiatu. Na pewno nie ułatwiają takiego zbliżenia te osoby, które co wybory zmieniają barwy polityczne, czy w trakcie kadencji zmieniają przynależność klubową. To powoduje konflikty w radzie powiatu i nieraz kompletnie blokuje współpracę. Ci mieszkańcy, którzy interesują się samorządem, wiedzą co mam na myśli.
– Co jeszcze można realizować wspólnie z sąsiadami, z powiatem…?
– Przede wszystkim inwestycje drogowe, ale także rozwijanie komunikacji autobusowej, którą prowadzi powiat, pilotowanie inwestycji kolejowych i planowanej modernizacji linii czy działania na rzecz wspólnego biletu PKP oraz współpraca z przedsiębiorcami. Mogę tak wymieniać długo: promowanie walorów turystycznych, krajobrazowych i kulturowych gmin wiejskich…
– A ekologia?
– To też ogromne pole do współpracy między powiatem, a gminami, zwłaszcza sąsiadującymi ze sobą. Trapią nas te same problemy: podtopienia, „podrzucanie” nielegalnych odpadów. Najbardziej boli mnie kwestia tych śmieci. Musimy wydać im bezwzględną walkę – instalować monitoring, fotopułapki, koordynować działanie służb i wygrać tę walkę! To jest mój cel.
– Wspominał Pan o współpracy z kołami gospodyń wiejskich. To też Pana interesuje?
– Współtworzyłem KGW w Ostrówku, bo widzę ogromny potencjał społeczny takich stowarzyszeń. Odbudujmy relacje sąsiedzkie, relacje w miejscowościach, które często są już tylko sypialniami nas, którzy pracujemy w Warszawie czy podwarszawskich miasteczkach. Wyjdźmy z domów, wyłączmy telewizory i komputery, bądźmy razem. Ktokolwiek spróbował takiej integracji, już nie przestanie. Cieszę się także z tego, że obficie odradzające się koła gospodyń wiejskich są miejscem spotkań i wymiany pokoleniowych doświadczeń. To jest dobre i piękne.
– W jaki sposób chciałby Pan wspierać jednostki OSP czy organizacje pozarządowe w swoim okręgu wyborczym?
– Strażacy Ochotnicy poświęcają swój prywatny czas na to by nieustannie podnosić swoje kwalifikacje, często są pierwsi na miejscach zdarzeń. Wiem, że potrzebują często wsparcia w ubieganiu się o dotacje. Nieraz pomagałem w wyszukiwaniu programów grantowych i pisaniu wniosków o dofinansowanie. Jeśli się chce, można wiele osiągnąć. Chcę dalej wspierać OSP, to dzięki ich działalności wszyscy czujemy się bezpieczniej, nie wyobrażam sobie, że mogliby nie funkcjonować…
– W czym Pan jest lepszy od innych kandydatów?
– Nie uważam się za kogoś lepszego. Mam ogromną energię do działania i entuzjazm, którym zarażam innych. Nikomu nic nie ujmując należy jednak zauważyć, że z naszego okręgu mamy radnych powiatowych w wieku około 70 lat i chyba czas na miejsce w tym gronie dla kogoś młodszego. Mam 35 lat i uważam, że to najlepszy moment by wprowadzić świeże spojrzenie reprezentanta pokolenia, przed którym jest przyszłość. Chcę reprezentować ludzi, którzy właśnie zakładają rodziny, którzy są w szczycie aktywności zawodowej. Bardzo szanuję osoby starsze, wiem, że można się od nich wiele nauczyć. Ale w samorządzie potrzebujemy i tych starszych, i młodszych. W tym gronie potrzebny jest przynajmniej jeden młody radny. Mój okręg wyborczy to gminy Klembów, Dąbrówka, Poświętne. Chcę być reprezentantem „mojego” pokolenia w Radzie.
– Nie wiadomo na dziś, jaki będzie układ sił w powiecie po wyborach. Jest Pan optymistą?
– Jestem zdeterminowany, by działać na rzecz naszych gmin. Niezależnie od tego, kto będzie starostą, jaki będzie zarząd, chcę podejmować działania, których oczekują mieszkańcy. Radnym, którzy są od dekad w samorządzie, często już się nie chce. Są, bo są. Ja chcę działać i niezależnie od warunków będę współpracował ze wszystkimi, o ile przyniesie to rezultaty w postaci dobrych decyzji, nowych inwestycji, rozwoju naszych małych ojczyzn. Możliwości są nieograniczone! Wielu z nas ogranicza tylko brak chęci do działania. Zmieńmy to!
– Jak wygląda Pana kampania wyborcza. – Ulotki i banery, czy coś jeszcze?
– Materiały wyborcze to jedno, a prawdziwa kampania to coś innego. Codziennie spotykam się z mieszkańcami, rozmawiam, spieram się, dyskutuję. Staram się słuchać i notować, bo głos mieszkańców jest najważniejszy. Od nich dowiaduję się, czego oczekują, co ich boli, co trzeba załatwić na wczoraj. Działam od miesiąca i nie spocznę aż do ciszy wyborczej. Zapraszam Państwa do kontaktu, jestem dostępny, jestem otwarty i gotowy na spotkania. I oczywiście zachęcam wszystkich mieszkańców do aktywności, do udziału w wyborach, do poparcia mojej kandydatury 7 kwietnia. Ja nie zawiodę.