Powód i sposób zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Miasta Kobyłka, które zostało zwołane
w wyjątkowo przyspieszonym terminie wywołał burzliwą acz krótkotrwałą dyskusję. Echa związane
z powodem i sposobem zwołania tej sesji pewnie odezwą się jeszcze nie raz. W pewnym momencie obrady Rady opuściła Edyta Zbieć, burmistrz Kobyłki oraz urzędnicy i część gości przybyłych na sesję.
O powody wyjścia z obrad Rady Miasta Kobyłka zapytaliśmy burmistrz Edytę Zbieć.
Wyszliśmy, bo szala goryczy się przelała – jako urzędnik mam dość ciągłego obrażania nas – pracowników urzędu przez znaczącą część kobyłkowskich radnych. Mam dość pomówień z ich strony, robienia zamieszania wszędzie tam, gdzie nadarza się okazja wrzucić kilka brzydkich zdań i oskarżeń pod moim adresem.
Rodzice dzieci z naszych szkół i przedszkola, podczas spotkań, jasno przekazywali mi informacje, że konkretni radni mącą i wkładają przysłowiowy kij w mrowisko. Gdy uda się zrobić coś w tym mieście, informują, że to tylko dzięki ich spostrzeżeniom i czujności. Gdy ich zdaniem wyjdzie niewystarczająco, to oczywiście ja nad niczym nie panuję, jestem złem w czystej postaci.
Zdarza się, że radni zgłaszają mnie do prokuratury, czy rzecznika dyscypliny finansów np za pomyłkę firmy odbierającej odpady, która pozostawiła zamiast worków z napisem Kobyłka worki z napisem Nieporęt.
Inne przykłady? Proszę bardzo: Dyrektorem szkoły miał być, wg radnych konkretny człowiek, padało nawet jego nazwisko – tak pisali na FB radni żądni sensacji. Nie potwierdziło się – ale smród powstał.
Były też jeszcze śmielsze komentarze (wielu pewnie nie widziałam), że siedzę w kieszeni u deweloperów.
Kolejny przykład z ostatnich dni – bezpardonowy i prymitywny atak dwóch kobyłkowskich radnych (2 kobiet) na urzędnika (kobietę) podczas wykonywania przez niego poleceń służbowych na terenie Wołomina.
Pracownik ten, zadzwonił do mnie po incydencie mówiąc: „Mam już dość, chyba zrezygnuję z tej roboty”. To właśnie był ten moment, kiedy pomyślałam, że przez niektórych zostały przekroczone wszelkie granice.
Ludzie, którzy powinni być głosem swoich wyborców, być miłym, życzliwym sąsiadem, człowiekiem, do którego przychodzi się po radę i pomoc na nikogo w ten sposób nie napadają. Szukają rozwiązań.
Coraz częściej słyszę od mieszkańców o tym, że ten czy ów radny i tak nic nie wie i tak nie pomoże. Ale za to nas, urzędników, potrafią pytać o setki liczb w różnych konfiguracjach, przekrojowo z podziałem na lata, wprowadzając obstrukcję i celowe angażowanie czasowe urzędników, oczekując odpowiedzi na swoje pytania.
Wierzcie Państwo, że praca z takimi ludźmi to mordęga. Zatrważające jest to, że troje obecnych radnych w poprzedniej kadencji pełniło funkcje wiceburmistrzów Kobyłki a troje przegrało ze mną ostatnie wybory na burmistrza Kobyłki z czego jedna osoba jest zarówno byłym wiceburmistrzem jak również osobą, którą pokonałam w wyborach. Czy właściwie wykonują swój mandat w tej kadencji?
Co zrobię jeśli wystartuję na Burmistrza Kobyłki i zostanę wybrana na kolejną kadencję a ta rada w większości się nie zmieni? Poważnie się zastanowię, bo mam szacunek do swojej pracy i moich współpracowników. Nie wiem, kto z Was potrafiłby wytrzymać pięć kolejnych lat szarpiąc się z głupotą i prowincjonalnym zachowaniem.
Tu nie liczy się, że ciężko pracujemy na 100%, że jako miasto dużo osiągnęliśmy, że zdobyliśmy duże środki, za które wyremontowaliśmy drogi, będziemy budować duże inwestycje kubaturowe, nieistotne że tyle działań odblokowało się w tej kadencji – przejazdy kolejowe czy zjazd z S8. Za dużo już tego… i nie pozwolę, aby dłużej ktoś obrażał mnie i moich współpracowników.