Gdzie jest biblioteka Zygmunta hr. Karskiego?  

Gdzie jest biblioteka Zygmunta hr. Karskiego?  

Jest pełnia lata, może warto zobaczyć kilka instytucji kultury i obiekty położone  na Równinie Wołomińskiej  chociażby z racji  bliskości  z Warszawą. Pomniki przyrody, specyficzny mikroklimat, naturalne miejsca rekreacji i wypoczynku, miejscowości, w których bywali i tworzyli znani malarze i pisarze (W. Podkowiński, C K Norwid, P. Lelewel, Sz. Kobyliński, Nałkowska), czekają na ciekawych turystów. Może – mimo informacji w Internecie – zainteresuje ich opowieść o dwóch miejscach położonych właśnie na tej Równinie; miasto Tłuszcz i  Chrzęsne.

 Tłuszcz, rok 1944. W oddalonej od „centrum”, wsi Borki powiatu radzymińskiego, powstaje na mocy Dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 IX 1944 roku */ Społeczne Gimnazjum Koedukacyjne. potem na samorządowe gimnazjum koedukacyjne, żeby pięć lat później (upaństwowione)zmienić się w Państwową Szkołę Ogólnokształcącą Stopnia Licealnego (LO 55)

Miejsce dla lokalizacji szkoły: grunt, park i dwór należący wówczas do właściciela o nazwisku Edmund Lehr wybrała Gminna Rada Narodowa gminy Tłuszcz.

 Do Liceum wiodła szeroka aleja wysadzana starymi drzewami, przed wejściem –typowy dla szlacheckich dworków – mały, okrągły podjazd. Otoczenie szkoły piękne, gdzieniegdzie krzewy kolorowych bzów i kalin, opodal wąska rzeczka.

Chociaż dwór nie był dostosowany do potrzeb dydaktycznych(budynek zelektryfikowano dopiero w 1952 roku), nauka w takim obiekcie też – w pewnym sensie – niedostosowana, by nie powiedzieć wprost prowizoryczna(?), to Liceum powstało. Zresztą zaraz po wojnie wszystko było niepewne i prowizoryczne.

Wybór „słusznego ideowo” miejsca, po to, żeby raz na zawsze usunąć ślady zgniłej przeszłości i pamięć po właścicielu, który uciekł do Niemiec? Z jakiego powodu?

Nikt z uczniów dojeżdżających m.in. z Jadowa, Mostówki, Małkini, Duczek lub Klembowa nie zajmował się historią i nie szukał odpowiedzi, dlaczego właśnie w domu bez prądu, i sanitariatów z prawdziwego zdarzenia rozpocznie naukę ponadpodstawową.

Dla wielu to Liceum było gwarantem awansu, szczególnie zawodowego, bo inteligencja przedwojenna nawet ta, która ocalała, w nowym, socjalistycznym ustroju nie zawsze mogła liczyć na dobrą pracę zgodnie ze swoim wykształceniem. Z wiadomych względów, musieli milczeć i milczeli. My, siódmoklasiści wybierając naukę w 55 Liceum Ogólnokształcącym „na Borkach”  oddalonych 3  km od stacji kolejowej robotniczego osiedla, jakim był Tłuszcz, nie wiedzieliśmy, że nasz „świadomy czas” jeszcze nie dotarł, mimo 34 km od Warszawy(sic!). Jako czternasto-piętnastolatki (ubiegłego wieku) nie mieliśmy pojęcia o polityce, decyzjach i manipulacjach rządzących, nawet tych na szczeblu powiatu i gminy.

 1 wrzesień końca lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Dyrektor Michał Księżopolski oprowadza „ósmą klasę” po szkole, udzielając różnych(ważnych) rad. Uczniowie, chodząc za dyrektorem z ciekawością słuchają i poznają nową budę.

–Na parterze są sale dla VIII i IX klasy, na I-ym piętrze dla  X i XI –ej , wyżej (była również „góra”), nie wchodzicie. Do klas mieszczących się na dole, można wejść z oszklonej galerii pełniącej jednocześnie dwie funkcje: korytarza szkolnego i sali gimnastycznej. Drugie piętro jest wyłączone z dydaktyki. To zamknięta część  i stanowi rezerwę szkoły – poinformował stanowczym głosem.

–Zakaz obowiązuje wszystkich: – dodał, nie informując, jaką i dla kogo stworzono rezerwę.

Oczywiście niewiadomo było do czasu, ale o tym napiszę trochę później.

–A te drzwi małe drzwi, dokąd prowadzą – spytał ktoś z uczniów.

Na strych – usłyszał wymijającą odpowiedź.

Moja koleżanka Iwona spojrzała na drzwi: – są dobrze zamknięte, ale może kiedyś zobaczymy dlaczego – powiedziała po cichu.

Kiedy zeszliśmy szybko na dół, dyrektor pokazał uczniom miejsce gospodarcze ukryte za kilkoma większymi krzakami bzu.

Tutaj, są ubikacje, z których korzystają wszyscy: nauczyciele i uczniowie. Zalecam dbanie o higienę!

Przez cztery lata, patrząc na po-dworskie toalety z drewnianymi podestami do siadania, mogliśmy stwierdzić, że….sanitarny postęp”, w przeciwieństwie do szkół w Wołominie lub Warszawie, do naszego liceum jeszcze nie dotarł! Jak był rozwiązany problem higieny za czasów Lehra, nie dociekaliśmy.

Tego samego dnia zostaliśmy również poinformowani, żeby się nie zbliżać do płynącej obok szkoły rzeczki.

Tu są wiry, potraktujcie moje słowa jak zakaz!

Dlaczego dyro Księżopolski tak ostro do nas mówił, czy miał powody żeby o wirach bardziej szczegółowo poinformować uczniów na jednym z porannych apeli zorganizowanym na zewnątrz szkoły?

-Ustawcie się w pary, zaprowadzę was do  rzeczki.

Już na miejscu, wskazując na kapliczkę stojąca nad wodą, ponownie przypomniał:  – chociaż rzeczka wygląda niepozornie są w niej wiry i można się utopić. Kiedyś nieopatrznie weszły do wody dwie młode dziewczyny, a wir wciągnął obie w głębinę.

-Pamiętajcie o tym!- zakończył ostrzegawczo.

Chociaż dyrektor przestrzegał przepisów Prezydenta  RP z 1932 roku (?) */ dbając o bezpieczeństwo uczniów, większość nie bała się tego miejsca  szczególnie w maju i czerwcu, gdy było ciepło. Uczniowie wchodzili do rzeczki, bo woda sięgała zaledwie do połowy łydek i żadnego wiru, ani głębiny „nie było widać.

Zamknięte pomieszczenia na ostatnim piętrze, oraz strych, do którego nie wolno było zaglądać budziło ciekawość. Zakaz obowiązywał wszystkich, ale nie mnie i Iwonę, my chciały zobaczyć to, co było… zakazane. Czy u innych strych też budził ciekawość? Tego nie wiedziałam.

Tajemnice strychu odkryłyśmy pod koniec X klasy. Przede wszystkim udało się „dopasować” klucz do drzwi na drugim piętrze, a potem do małych drzwiczek na poddaszu. To był sukces. Po otwarciu, byłyśmy zaskoczone ogromną ilością pięknych książek oprawionych w skórę, które nie wiadomo, kto i dlaczego zgromadził, a potem porozrzucał na podłodze szkolnego strychu. Przeglądając poszczególne tomy widziałam na każdej owalne pieczątki ze znanym z dzieciństwa nazwiskiem: KARSKI. Opowiadania mamy i babci o dworze i rodzinie Karskich, które słyszałam wcześniej, teraz się zmaterializowały.

-Boże, Wanda, coś jest nie tak, książki leżą w naszej szkole na strychu, a nie we dworze w Chrzęsnem? Przecież tam była biblioteka Karskiego? Zobacz, mamy przed sobą bibliotekę; te książki należały do jego księgozbioru, a napisy (ex librisy): „Dominium Chrzęsne” i „Zygmunt Karski -biblioteka” – to potwierdzają!

-Faktycznie, to jego!

-Może spytaj babcię, skoro mieszka niedaleko dworu.

-Iwonka, nie wiem dlaczego, ale babcia w młodości pracowała u starej hrabiny Karskiej i znała wiele tajemnic, spytam przy okazji.

–Tajemnic?

Po lekcjach, cicho, aby nikt nas nie zauważył, przeglądałyśmy z zainteresowaniem, tom po tomie oprawione w skórę książki wydane w Paryżu w latach 1857 1959,1860,1867. Były tam m.in. dzieła A. Dumasa jak: „Les trois mousquetaires”  (Trzej muszkieterowie) ,”Vingt ans aprés” (20 lat później) potem  L.E.Roman`a „Jeune Homle Pauvre” „Quarante-CinQ” oraz „Historię Mes Betes”.

Niestety większość książek była w języku angielskim lub francuskim, a my -poza A. Dumasem -nie wiedziałyśmy, kim byli autorzy i o jakie tytuły chodzi. Mogłyśmy tylko podziwiać papier, czcionkę, ozdobniki i złocone brzegi kartek w niektórych egzemplarzach. W szkole podstawowej nie uczono nas obcych języków; obowiązkowym był rosyjski,, w liceum też oraz dodatkowy niemiecki, albo łacina.

–Wanda, wiem, kto mi to przetłumaczy, spisałam niektóre tytuły.

Z pewnym lękiem odwiedzałyśmy strych jeszcze 2 lub 3 razy, potem wyniosłyśmy kilka egzemplarzy, które Iwonka zabrała do domu.

–Czujemy się zobowiązane do ich ocalenia?

–Oczywiście, przecież uczyłyśmy się o znanych poetach i pisarzach grupy poetyckiej „Skafander”, a Karski do nich również należał. Musimy coś zrobić by książki uratować!

Kiedy wakacje trwały, zaproponowałam: – Iwonka, mam książkę, w której jest informacja o dworze w Chrzęsnem. Zobacz, autor napisał ,że cyt. (…) „dla wielu odkryciem może być dwór w Chrzęsnem w pobliżu Tłuszcza, wśród starych drzew. Budowla pochodzi z 1635 roku, lecz w XVIII wieku dokonano przeróbek i wprowadzono rokokowe ozdoby. Interesujące jest przede wszystkim wnętrze, a więc dekorowane, krzyżowe sklepienie parteru, opracowane z finezją sale, kominki o śmiałych proporcjach i sufity, ułożone pierwotnie z profilowanych belek modrzewiowych, wykonane w końcu XVIII wieku. Obecnie dwór ten jest przeznaczony na cele oświaty rolniczej”(…) Stary dwór w Chręsnem znają tylko nieliczni miłośnicy zabytków”.

– Jak chcesz to możemy zobaczyć jak naprawdę wygląda? Może są tam jeszcze inne książki …) „skoro dwór istnieje i służy oświacie?

-Dobrze, chętnie zobaczę.

Wybrałyśmy się po kilku dniach do Chrzęsnego pieszo (nie było innej możliwości), żeby sprawdzić jak wygląda opisany przez Tadeusza Garczyńskiego w książce „Mazowsze” ów zabytek.

Ponieważ drzwi do wielkiej sieni były otwarte, w środku nikogo, mogłyśmy swobodnie wejść do środka. To, co zobaczyłyśmy nie było dworem hrabiego, tylko wielkim… magazynem pobliskiego PGR-u (?)

Niestety, rzeczywistość okazała się daleka od książkowego opisu. W poszczególnych salach, poza stertami siana i słomy, nikogo. W pokojach na piętrze podobnie, chociaż istniały jeszcze zniszczone marmurowe kominki i piękne krzyżowe sklepienia sufitowe. W „wolnych” pokojach(chyba w sali balowej), nie było nic poza śladami ludzkiej działalności. Ze ścian wystawały szerokie drewniane belki, wyżej sufit, a właściwie pusta przestrzeń po kasetonach, które „ktoś”- już wcześniej- rozebrał.

–A biblioteka?

– Nie ma nawet śladu po szafach, a ty pytasz o książki?

Rok 1954. ilustracja z  książki Tadeusza Garczyńskiego .MAZOWSZE”  (fragment dworu  w Chrzęsnem)

Nie mogłyśmy pojąć, dlaczego w taki sposób wojewódzki konserwator zabytków realizował Rozporządzenie Prezydenta R.P. Kto i dlaczego w latach pięćdziesiątych zdewastował (już państwowy) stary, siedemnastowieczny zabytek, zmieniając go w składowisko siana i słomy? Czy na tym polegało zabezpieczanie przed zniszczeniem?

– Może o to spytamy we wrześniu na lekcji historii?

– No nie wiem?

We wrześniu „biblioteka Karskiego” znikła ze szkolnego strychu.

–Czy to się stało podczas ferii? – pomyślałyśmy pełne obaw wchodząc na „górę” po cichu i ostrożnie, żeby nikt nas nie zauważył.

–Wanda, przecież nie możemy spytać, że znamy„tajemnicę”, a tym bardziej, kiedy to się stało? Poza tym wchodząc na strych i przeglądając książki naruszyłyśmy zakaz dyrektora Księżpolskiego, a to był surowy dyrektor i państwowy zakaz!*/

  • Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z 6 marca 1928 roku o opiece nad zabytkami. Zmiana w 1949 (Dz.U. nr 25 poz. 80) (…)przedmioty ruchome wojewódzki konserwator zabytków przekazuje do ustalenia ich charakteru zabytkowego do właściwego muzeum lub innej placówki naukowej .(…)Właściciel(użytkownik) jest obowiązany do zabezpieczenia przed zniszczeniem, uszkodzeniem lub dewastacją.

W jaki sposób książki hrabiego przeszły do naszej szkoły bądź, co bądź oddalonej kilka kilometrów, od jego dworu i kto o tym zdecydował, bałyśmy się zapytać wychowawcę Stanisława Kielaka.

– Może wróciły do Chrzęsnego, porozmawiam z babcią przy okazji.

Tyle historii, w której brałyśmy udział. W l965 roku nasz „ogólniak”  przeszedł do „Szkoły Tysiąclecia – pomnik Państwa Polskiego ”,   a  dwór  Edmunda Leha władze miasta  przeznaczyły na dom komunalny.

W ostatnim roku dwudziestego wieku(1999) stary, niedostosowany do współczesnych standardów budynek, zakończył swoje istnienie. Pożar zabrał drewniane i murowane elementy, a odbudowa (dwór nie był nawet objęty ochroną konserwatorską), zbyt kosztowna.

Dzisiaj w tym miejscu jest ulica Parkowa. Wiekowy drzewostan i uporządkowany teren, to jedyny ślad po miejscu gdzie pierwsza Gminna Rada Narodowa zorganizowała średnią szkołę, aby podnosić oświatę wśród ludu pracującego miast i wsi.

Dwór rodziny Karskich w Chrzęsnem znacjonalizowany w 1945 roku – podobnie jak inne obiekty istniejące na Równinie Wołomińskiej – wpisano wkrótce do rejestru zabytków. W 1959 roku stał się pałacem, w roku 2002 właścicielem został Powiat Wołomiński.

Kompleksowy remont całego zespołu (pałac, spichlerz, budynek administracyjny, park) przywrócił historyczny układ wnętrz, przystosowując obiekt do nowych funkcji. Wyposażony w meble (rekonstrukcja w/ g znanych wzorów z epoki), hologramy, multimedialna prezentacja żywego obrazu, teraz przybliża zwiedzającym czas nie tylko z początków XVI wieku, kiedy majątek powstawał.

– A biblioteka?

Niestety, babcia Anna zmarła w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

W pałacu w Chrzęsnem, w żadnym i istniejących pomieszczeń, nie ma nawet małej szafki z książkami sygnowanymi napisem: „Dominium Chrzęsne” lub „Zygmunt Karski –biblioteka”. Żadnej książki !!

W 2019 roku zwiedzając z przyjaciółmi pałac, usłyszałam od starszej kobiety, która „podsłuchała” moją rozmowę: – wie pani, moja mama mówiła,że widziała jak wyzwoliciele w 1944 roku zabierali meble, a pełne naręcza książek rzucali  bezpośrednio na mokrą ziemię,  tuż obok  dworu  Karskich.

– A co potem?

– Ludzie się bali, a odważniejsi pozbierali je do swoich domów na podpałkę(sic!)

Wanda Anna WACH

 

*/ § art. 2 ust. 1 lit „e” Dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 IX .1944 r (Dz. U nr 3  poz. 13 z 1945 r.[…]nieruchomości ziemskie  przechodzą na własność  Państwa z mocy samego prawa.

*/  § Rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 11 lipca 1932 roku (art.156/16/ zmienione 1950 roku.(…) Kto publicznie przeciwstawiał się ustawom lub prawnym rozporządzeniom władzy, nie dbając o życie i zdrowie użytkowników, podlegał karze wiezienia do lat 2 lub karze aresztu też w tym samym wymiarze.

 

Bibliografia:

  1. Tadeusz Garczyński. „Mazowsze”- Sport i turystyka  (rok 1954)
  2. Robert Szydlik. Tłuszcz Studia i szkice z dziejów (rok 2004)
  3. Stanisław Kielak . TŁUSZCZ – wieś, osada ,miasto 1447-1980
  4. Folder „Równina Wołomińska, ziemia nieodkrytych możliwości” Stowarzyszenie LGD RW)   ( rok 2011)
  5. Biuletyn Informacyjny. Tłuszcz moja gmina!(kadencja 2014-2018)

Rysunek: Rafał  Seweryn Wach.

 

Więcej informacji z Powiatu Wołomińskiego

Marki - piątkowe zdarzenie w SP2 - informacja dyrektor szkoły

Bezpieczeństwo w szkołach – jak zapobiegać tragediom?

Niepokojące wydarzenie, które miało miejsce w Szkole Podstawowej nr 2 w Markach, wywołało szeroką dyskusję na temat bezpieczeństwa dzieci w placówkach edukacyjnych. Incydent, [...]
0 komentarzy
Marki - piątkowe zdarzenie w SP2 - informacja dyrektor szkoły

Marki – piątkowe zdarzenie w SP2 – informacja dyrektor szkoły

W związku z różnymi relacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej, dotyczącymi zdarzenia w szkolnej świetlicy, UM Marki przekazuje informację ze strony dyrektor Szkoły [...]
0 komentarzy

82-latek jechał pod prąd DW 629. Doprowadził do koszmarnego wypadku.

W środę 20 listopada w godzinach popołudniowych na ulicy Jana Pawła II w miejscowości Cegielnia doszło do zderzenia dwóch pojazdów osobowych. Zdarzenie wymagało [...]
0 komentarzy
Darmowe badania okulistyczne w Legionowie

Darmowe badania okulistyczne w Legionowie

Samorząd województwa mazowieckiego zaprasza dorosłych mieszkańców powiatu legionowskiego na darmowe przesiewowe badania wzroku. Aby wziąć w nich udział, nie jest potrzebne skierowanie od [...]
0 komentarzy
Nowi ochotnicy w szeregach 5 Mazowieckiej Brygady OT

Nowi ochotnicy w szeregach 5 Mazowieckiej Brygady OT

W piątek, 15 listopada br. bramę koszar 5 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej przekroczyło blisko 100 ochotników z północnego Mazowsza. Wśród nich znalazła się [...]
0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.