Pierwsze becikowe w naszym kraju, trzynaście lat temu, wypłacane było w Ząbkach – kiedy jeszcze nikt słowa „becikowe” nie znał. Inicjatorami uchwały Rady Miejskiej w tej sprawie byli: obecny burmistrz miasta Jerzy Boksznajder, ówczesny burmistrz Mieczysław Zabłudowski oraz niżej podpisany. Inspiracją dla pomysłu była notatka w „Gazecie Wyborczej”, że w jednym z niemieckich miasteczek zdecydowano o przyznawaniu jednorazowej kwoty pieniędzy dla matek rodzących dzieci, z uwagi na drastyczny spadek przyrostu naturalnego.
Piszę o tym nie bez sarkazmu.Po podjęciu uchwały byliśmy na celowniku GW, oskarżani o różne rzeczy. Pisano np: że dzieci w Ząbkach są przez gminę zaniedbywane, niedożywione, wskutek czego jedzą z głodu kit z okien, podczas gdy ząbkowska władza rozdaje pieniądze dla nowonarodzonych – w domyśle: pomnażając w ten sposób liczbę głodnych dzieci! Najwyraźniej, według GW to, co było dobre w Niemczech – stawało się złe w Polsce!
Uchwała przyznawała jednorazowo kwotę miliona złotych (100 zł po denominacji) na każde nowonarodzone dziecko.Warunkiem było zameldowanie się matki w Ząbkach na pobyt stały, na co najmniej 9 miesięcy przed urodzeniem dziecka. W pierwszej nowelizacji, po roku obowiązywania, zwiększono kwotę do dwóch milionów. W następnej i ostatniej nowelizacji w 1996 r. zróżnicowano kwotę świadczenia: na pierwsze dziecko – 300 zł, na drugie – 400 zł, a na trzecie i kolejne – 500 zł.
W naszej uchwale, pod nazwą: „w sprawie świadczenia pieniężnego z racji urodzenia się dziecka”, ważny był dla nas już sam jej tytuł. Słowo „świadczenie” oznaczało, że nie jest to zasiłek. Z kolei wyrażenie „urodzenia się” zamiast „urodzenia” było w naszej intencji ukierunkowaniem, że adresatem świadczenia jest bardziej nowonarodzone dziecko – które zgodnie z polską tradycją otrzymywało, tym razem od gminy, swego rodzaju prezent – niż jego matka, mimo, że dziecko nie było dysponentem świadczenia.
Świadczenie nie miało charakteru socjalnego, nie kierowało się kryterium dochodowym. Tym, którzy zarzucali nam, że chcemy dawać pieniądze zamożnym, odpowiadaliśmy, że zamożniejsi wpłacają do gminy większe podatki niż mniej zamożni, wobec tego nie ma powodu, by i oni – ze względu na swoje potomstwo – nie spotkali się z przychylnością gminy. Ponadto pomyśleliśmy, aby świadczenie nie było obowiązkowe; i by można go było nie odebrać. Po upływie określonego w uchwale czasu od urodzenia się dziecka, świadczenie po prostu przepadało.
Cudem przełamaliśmy opory części radnych, którym nie mieściło się w głowie, aby uchwała mogła mieć charakter inny niż socjalny; by służyła komu innemu, jak tylko rodzinom najbiedniejszym. Nie dostrzegaliśmy w ich postawie złej woli, ale raczej obciążenie myślenia świeżym jeszcze dziedzictwem propagandy socjalistycznej – według której instrument finansowy, jakim posługuje się władza, służyć może w najlepszym wypadku pomocy materialnej. Ludziom nie trafiało jeszcze do wyobraźni, że pieniądz publiczny służyć może wyższemu celowi niż tylko pomoc materialna – a mianowicie kształtowaniu świadomości i postaw, zmierzających do pomnażania dobra duchowego: przez podnoszenie szacunku dla ludzkiego życia oraz promocję życia rodzinnego i wychowania w rodzinie. Przy realizacji uchwały pomyśleliśmy o tym, aby to świadczenie nie było ani kwalifikowane, ani też wypłacane przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, ale w kasie Urzędu Miejskiego.
Wtedy nie mieliśmy jeszcze do czynienia z takim załamaniem demograficznym w Polsce jak obecnie, ale byliśmy już świadomi bardzo niedobrych tendencji; bowiem już wówczas dochodziły do społeczeństwa niepokojące prognozy demografów. Zupełnie inną rzeczą jest to, że były one albo odrzucane czy bagatelizowane, albo też nie dość dostrzegane przez parlamenty i rządy w Polsce aż do 2005 r.
Uchwała w sprawie świadczenia z tytułu urodzenia się dziecka została w Ząbkach podjęta w okresie ogólnokrajowej batalii wokół powstawania ustawy antyaborcyjnej. Stała się więc nieuchronnie wyrazem określonej postawy w tym sporze, a może nawet miała charakter świadectwa! Przyznaję, że z tej racji lękaliśmy się o jej losy, kiedy znalazła się w biurze prawnym wojewody, który sprawuje nadzór prawny nad uchwałami rad gmin. Obawiałem się, że może zostać odebrana jako ideologiczny manifest; i wobec tego będzie się szukać pretekstu, aby ją „utrącić”. Wojewoda warszawski nam jej jednak nie zakwestionował.
W środowiskach samorządowych, spotkaliśmy się z sympatią, ale i z niedowierzaniem, że podjęcie takiej uchwały było możliwe. Zdarzyło się nawet, że byliśmy za to, jako gmina, nagrodzeni – tyle, że przez kilka kolejnych lat po prostu nie znajdowaliśmy … naśladowców.
Jeszcze rok temu mieliśmy nadzieję, że skoro przez lata przetrwaliśmy tyle zagrożeń dla naszego becikowego, to z tą naszą uchwałą bezpiecznie „dowieziemy się” – jak do przystani – do czasów sprzyjającej jej większości parlamentarnej i do prawdziwie prawicowego rządu. I …prawie nam się to udało! Piszę „prawie”, ponieważ w maju ub. r. Regionalna Izba Obrachunkowa w Warszawie wykazała się niewczesną gorliwością. Nakazała nam, mianowicie, wstrzymanie wypłacania świadczenia – stwierdzając, że żadna ustawa nie daje radzie gminy delegacji do jego ustalania. Na szczęście, ta niefortunna przeszkoda została obecnie usunięta. Po wejściu w życie ustaw becikowych, naszą uchwałę będziemy realizować na nowo; a czas niepotrzebnie stracony postaramy się nadrobić. Pomyślimy też o innych formach wspierania rodzin – szczególnie tych wielodzietnych.
Z perspektywy lat – poza radością z realizowania tej uchwały i wspomnieniem sympatycznych spotkań z przybyłymi po świadczenia rodzicami, mamy ogromną satysfakcję, że życie pokazało, iż to my mieliśmy racje, a nie nasi przemądrzali krytycy i przeciwnicy. Co więcej – w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewaliśmy się, że propozycja idąca w kierunku takim, jak nasza uchwała, zyska kiedykolwiek rangę ogólnonarodowego postulatu!
Może i do wydawania publicznych pieniędzy Ząbki były pierwsze … ale jak przyszło się zmierzyć z programem „Przejrzysta Polska” to się okazało, że nie dają rady … i certyfikatu nie otrzymają :(
Bardzo to „dobrze” o was swiadczy jak potraficie wydawac nasze pieniadze.
Zlodzieje.