Analiza wyników przetargów w gminach nie nastraja pozytywnie. Jak, w dobie inflacji, możliwości inwestycyjne widzą liderzy naszych lokalnych samorządów? Z tym pytaniem zwróciliśmy się między innymi do Edyty Zbieć, burmistrz Kobyłki, Jacka Orycha, burmistrza Marek i Krzysztofa Chacińskiego, burmistrza Radzymina. Nasi rozmówcy zgodnie twierdzą, że obecna sytuacja w samorządzie jest trudna i nieprzewidywalna.
– W ostatnich tygodniach, jako mieszkańcy powiatu wołomińskiego, doczekaliśmy się kilku ważnych decyzji, pozwalających na znaczące zmiany w układzie komunikacyjnym. Przystąpiono do realizacji bezkolizyjnych przejazdów w Kobyłce, podjęto decyzję w sprawie modernizacji drogi wojewódzkiej 634. To decyzje, na które wielu mieszkańców czekało od dziesięcioleci. Jednak sytuacja polityczna (pandemia i wojna w Ukrainie) ma ogromny wpływ na koszty realizacji inwestycji. Jakie zagrożenia widzicie Państwo przy realizacji tych i innych zadań, czy realizacje inwestycji na terenie zarządzanych przez Was miast i gmin są zagrożone?
Edyta Zbieć, burmistrz Kobyłki: – Najlepszym komentarzem w tej sprawie będzie przytoczenie konkretnej sytuacji. W II połowie 2021 roku, jako Miasto Kobyłka, składaliśmy wniosek o dofinansowanie z programu Polski Ład na budowę ulicy Rataja. Szacowaliśmy jej wykonanie na ok. 5 mln, zgodnie z kosztorysem z I połowy 2021 roku. W listopadzie dostaliśmy informację, że przyznano nam dofinansowanie na poziomie 95 % wartości inwestycji. Dziś (kwiecień 2022 r.) w przetargu otrzymujemy oferty budowy tej ulicy opiewające na kwoty powyżej 11 mln zł. To znaczy, że na przestrzeni niespełna roku, koszt inwestycji wzrósł o ponad 100%.
Przewiduję, że taka sama sytuacja będzie dotyczyła każdej innej inwestycji, które zaplanowaliśmy – takich choćby jak planowana budowa szkoły, domu komunalnego, realizacji Placu 15 Sierpnia i inwestycji polegających na budowie ulic. Z doniesień prasowych wynika, że jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, materiały budowlane podrożały średnio o 27 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. A obecnie, tylko w marcu, wzrosły średnio o prawie 30 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Do tego należy dołożyć wzrost cen paliwa, energii elektrycznej czy stóp procentowych, gdyż to wszystko sprowadza się do bezprecedensowego wzrostu kosztów realizowanych inwestycji budowlanych. Co więcej, kilka dni temu media doniosły, że Ukraina pracuje nad mobilizacją obywateli, którzy zatrudnieni są poza granicami kraju. Co oznacza, że Polskę może opuścić ponad 666 tys. Ukraińców, z których część zatrudniona jest w tzw. ?budowlance?.
Burmistrz Radzymina, Krzysztof Chaciński twierdzi wręcz, że wstrzymuje ogłaszanie przetargów na nowe inwestycje: – Nowe inwestycje zawsze wszystkich cieszą i są niezwykle potrzebne, ale czas na kontraktowanie wykonawców jest wyjątkowo niesprzyjający. Galopująca inflacja, odpływ rąk do pracy w związku z wojną w Ukrainie, szalejące ceny surowców powodują na rynku ogromną niepewność i niechęć wykonawców do podejmowania się długoterminowych zobowiązań albo szokujące ceny kontraktów. Gmina Radzymin wstrzymała ogłaszanie nowych przetargów na budowę dróg, za wyjątkiem tych na które otrzymaliśmy zewnętrzne dofinansowania. Jeśli jakieś postępowanie jest ogłaszane staram się dzielić ryzykiem z wykonawcą. Priorytetem jest dokończenie trwających budów, aby to było możliwe musimy wyasygnować dodatkowe 5 mln zł. Z pewnością, zawierając dziś nowe umowy, trzeba być przygotowanym na to, iż ich ostateczny koszt, z uwagi na rosnące ceny materiałów, będzie wyższy. Mam nadzieję, że przy budowie dw634 i wiaduktów kolejowych takich problemów będzie jak najmniej.
Z kolei Jacek Orych, burmistrz Marek zwraca uwagę na fakt, że trudno jest nie tylko samorządom: – Ponoć jedyną stałą rzeczą w życiu jest pewność, że wszystko dookoła się zmienia. Tak się też dzieje w tej kadencji samorządu. Rok-dwa lata temu mieliśmy do czynienia z pandemią COVID, teraz mierzymy się ze skutkami wojny na wschodzie i jej krajowymi konsekwencjami. Na to wszystko nakładają się zmiany podatkowe, które ograniczyły dochody samorządów. Nie będziemy jednak opuszczać rąk i biadolić. Tak, jest trudniej, ale nie tylko my-samorządy mamy pod górkę ? również część przedsiębiorców i zwykli obywatele. Podobnie jak oni widzimy inflację, wzrosty cen towarów i usług, rosnące stopy procentowe. Ogłaszamy przetargi i zastanawiamy się, czy choćby jedna z ofert zmieści się w kosztorysie, a jeśli się nie zmieści, to ile będziemy musieli dołożyć i skąd wziąć pieniądze. W tej chwili nie mamy zagrożonych inwestycji i oby było tak dalej. I cieszę się, że potężne projekty edukacyjne udało nam się zrealizować, zanim świat wpadł w obecne turbulencje.
Warto w tym miejscu podkreślić, że zarówno burmistrz Radzymina jak też burmistrz Marek, pełnią swoje funkcje od 2014 roku zaś burmistrz Kobyłki, Edyta Zbieć ma za sobą dopiero trzyletni okres zarządzania miastem i przyszło jej tę funkcję sprawować w wyjątkowo trudnych warunkach.
Oprac. Red