Słowa piosenki śpiewane przez Irenę Santor dźwięczą mi w głowie od bardzo dawna, ale w zupełnie innym kontekście od tego, który kojarzy się z treścią utworu. Słyszę je, gdy czytam o kolejnych, coraz częściej skutecznych, próbach targnięcia się na życie przez młode osoby.
Nie znaczy to, że wcześniej, przed pandemią podobne sytuacje się nie zdarzały. Zdarzały się, lecz skala tych zdarzeń była nieporównywalnie mniejsza. Skąd wiem? Otóż część z Was być może pamięta, że do końca ubiegłego roku, w lokalu, w którym działała Pracownia Artystycznych Wyzwań i Galeria 36 A? działał punkt poradnictwa prawnego i rodzinnego. Chociaż punktu poradnictwa od blisko roku już nie prowadzimy to z uwagi na moje zainteresowanie tematyką społeczną utrzymuję kontakty z osobami zawodowo zajmującymi się pomocą osobom potrzebującym wsparcia psychologicznego, prawnego czy socjalnego. Wszyscy zgodnie przyznają, że osób nie radzących sobie z funkcjonowaniem w społeczeństwie przybywa w zastraszającym tempie. A sam problem narasta lawinowo. Jeśli przyjmiemy, że w skali 1:10 dwa lata temu zaznaczylibyśmy ?1? to dziś brakuje na tej skali miejsca.
Zdaniem moich rozmówców ? terapeutów z wieloletnim doświadczeniem, pracujących w czterech ośrodkach, najtrudniej radzą sobie z rzeczywistością osoby między 12 a 16 rokiem życia, czyli te, którym pandemia zakłóciła okres ich dorastania. Czas, kiedy najbardziej buzują hormony.
To, czy dzisiejsi nastolatkowie dadzą radę iść dalej, pomimo tego, że tych lat, na które przypadło ich dorastanie, nikt im już nie zwróci, zależy od nas ? tych, którzy mogli rozwijać się w normalnym świecie. Od naszej wrażliwości, zrozumienia, empatii, uwagi i spostrzegawczości zależy czy zdążymy na czas.
Czy zdamy ten egzamin z dorosłości? Czy może będziemy po fakcie zadawali sobie i innym pytanie: – czy tej tragedii można było uniknąć?
Kochani rodzice, dziadkowie, przyjaciele ? wszystkim nam łatwo nie jest ale pomyślcie, że im też nikt nie odda tych lat ? pozbawionych wycieczek, integracji czy bliskości, której teraz potrzebują bardziej niż ich rówieśnicy kilka lat temu.
Nie pozwólmy by odchodzili w taki sposób!!!