Od dwóch tygodni mamy w Polsce formalnie rząd mniejszościowy. A to za sprawą niespodziewanego odejścia z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości trójki posłów.
Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski poinformowali w miniony piątek, że odchodzą z klubu PiS i zakładają własne koło poselskie o nazwie ?Wybór Polska?. Jak argumentowali, poczucie pozostawienia ideałów przez PiS sprawiły, że rozczarowanie było na tyle silne, że postanowili się rozstać z partią rządzącą i mówić głośno o sprawach, które im się nie podobają.
Utrata przez Prawo i Sprawiedliwość większości parlamentarnej oznacza, że formalnie rząd Mateusza Morawieckiego staje się rządem mniejszościowym, który może liczyć jedynie na 229 głosów w Sejmie. Bez stabilnej większości nie da się rządzić na dłuższą metę. Ale jedno jest pewne. PiS traci większość w Sejmie, ale ? nie władzę. Będzie jej bronić do końca. Tylko jak długo? Choć ani Arkadiusz Czartoryski, ani Zbigniew Girzyński, ani wreszcie Małgorzata Janowska nie byli jakimiś ważnymi postaciami w partii władzy, to ich nagłe odejście sporo zmienia. Kolejny rozłam w PiS pokazuje, że rozpad obozu rządzącego z każdym tygodniem postępuje.
Jarosław Kaczyński doskonale pamięta, że afera gruntowa, która miała zakończyć polityczną karierę Andrzeja Leppera, doprowadziła w konsekwencji do utworzenia rządu mniejszościowego i niedługo potem do wcześniejszych wyborach. Te PiS przegrało, oddając PO władzę na długie 8 lat. Tym bardziej, że jego plan, w ramach którego podpisał umowę o współpracy programowej z Pawłem Kukizem, zyskując tym samym pięć dodatkowych głosów w najważniejszych dla siebie głosowaniach, spalił jak na razie na panewce.
Przed Jarosławem Kaczyńskim stoi teraz zadanie jak najszybszego odzyskania większości w Sejmie. I z pewnością prezes PiS jest w stanie obiecać naprawdę dużo, by zwerbować na swoją stronę któregoś z parlamentarzystów. Bowiem Prawo i Sprawiedliwość za wszelką cenę będzie bronić się przed utratą władzy! Jeżeli jednak rządzenie stanie się bardzo trudne, Prezes będzie w ostateczności zmuszony oświadczyć wyborcom, że tak się już dalej nie da rządzić, a realizacja ?wspaniałych? zamierzeń Polskiego Ładu stanie się praktycznie niemożliwa i będzie zmuszony poprosić Polaków o kolejny mandat zaufania.
Dziś jedno jest pewne. Obóz władzy słabnie i się rozpada ? a to fatalne dla jego wizerunku, budowanego w pierwszej kadencji na micie jedności i skuteczności. Wyborca inaczej patrzy na skuteczny ze wszech miar monolit, podczas gdy po drugiej stronie trwają nieustanne kłótnie, a inaczej na równie co opozycja skłóconą rządową koalicję, z której co chwila ktoś się wyłamuje.
Klubowi Zjednoczonej Prawicy grozi też efekt kuli śniegowej. Jeśli troje posłów odeszło w atmosferze mało przyjaznej, a Jarosław Gowin ewidentnie czeka na dogodny pretekst, aby uczynić to samo ? czy nie oznacza to, że czas zeskoczyć z pokładu, zanim będzie za późno? Sądzę, że niektórzy posłowie w Prawie i Sprawiedliwości mogą zacząć tak myśleć.
I to jest brutalna prawda o Zjednoczonej Prawicy (czytaj: PiS). Kończą się stanowiska dla siebie, powinowatych, znajomych i znajomych królika. Przez lata rządzili, dzielili, oskarżali innych o szwindle, śmieli się w oczy nam, idealistom – ?naiwniakom?. To się skończyło!