07. Bank z ludzkim podejściem do klientów

Urodziny to okazja do rodzinnych spotkań. 80 – te urodziny to szczególny jubileusz. Rok 2006 jest rokiem właśnie 80. rocznicy powstania Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (SBRZR).

W ostatnią niedzielę, 15 stycznia, zarząd i pracownicy SBRZR, w uroczystej oprawie, witali w siedzibie placówki swoich klientów. Wieczór uświetnił występ Bogusława Morki i jego przyjaciół: Edyty Ciechomskiej i Ryszarda Morki.
Jan Bajno, od 17 lat prezes SBRZR, zawsze podkreśla, że jego Bank jest przyjazny dla ludzi. Co to oznacza w praktyce? – Potrafimy dzielić się naszym zyskiem ze środowiskiem w którym działamy. Rocznie na działalność społeczną przeznaczamy ponad 300 000 zł. Staramy się, aby pieniądze zarobione na lokalnym rynku na tym lokalnym rynku pozostały – mówił podczas niedzielnego spotkania.
Podobne zdanie o Banku mają jego wieloletni członkowie i klienci. – Pierwszy kredyt na inwestycje zaciągnąłem tu w 1979 roku. Gdy w 1990 roku przyszły kłopoty nie zostałem z nimi sam. Bank pomógł mi w trudnej dla mnie sytuacji, rozkładając spłaty rat na dogodne dla mnie terminy – tak, bym je mógł spłacać bez szkody dla firmy. Dziś mogę powiedzieć, że stało się tak dzięki ludzkiemu podejściu do moich problemów prezesa Jana Bajno – wspomina Ignacy Kobus, założyciel i współwłaściciel znanej dziś w okolicy piekarni „Kobus”, działającej w Kobyłce przy ulicy Dworkowej, teraz również członek Rady Nadzorczej SBRZR. Ciepło o swoim Banku wypowiadają się też klienci ze znacznie krótszym stażem. – Po doświadczeniach w różnych bankach, możemy śmiało powiedzieć, że w tym Banku jest bezpiecznie. Mamy pewność, że ten Bank jest stabilny, nie obawiamy się, że za chwilkę zostaniemy zaskoczeni nowymi warunkami współpracy, tak jak jest to w bankach komercyjnych. Tu mamy pewność co nas czeka jutro czy za lat kilka. Zarząd i pracownicy, nas klientów, traktują jak partnerów w interesach. Panuje tu zawsze rodzinna atmosfera – usłyszeliśmy od Roberta Krawczyka współwłaściciela firmy Rat Pol z Radzymina. Podobnie o atmosferze w SBRZR mówią klienci nie prowadzący działalności gospodarczej. – Mamy z mężem dużo szacunku do tej instytucji. Pani dyrektor Irena Włodarczyk, pomagała mi wiele razy rozwiązywać różne problemy, często nawet wykraczające poza obowiązki współpracy banku z klientem – zapewniła nas pani Tamara Kozłowska.
Wszyscy nasi rozmówcy podkreślają, że nie zamieniliby swojego Banku na żaden inny. A prezes zachęca do pozyskiwania nowych partnerów.
– Chciałbym zachęcić Państwa i Państwa znajomych, byśmy razem tworzyli, tak jak do tej pory, Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie. Jest wiele firm, które od nas odeszły a teraz wracają. To chyba o nas dobrze świadczy – mówi Jan Bajno. Teresa Urbanowska

 

– Gdy w 1990 roku przyszły kłopoty, Bank pomógł mi w trudnej sytuacji, rozkładając spłaty rat kredytu na takie terminy, w których mogłem je spłacić bez szkody dla firmy – wspomina Ignacy Kobus, założyciel i współwłaściciel piekarni „Kobus” z ulicy Dworkowej w Kobyłce

 

 

 

– Korzystając z SBRR, wiemy co nas czeka jutro, czy za lat kilka. Zarząd i pracownicy, nas klientów, traktują jak partnerów w interesach – mówi Robert Krawczyk współwłaściciel firmy Rat Pol z Radzymina.