W zielonkowskim Klubie Galop odbyło się wspominkowe spotkanie z jednym z najwybitniejszych ludzi polskiego kina ? benefis Jerzego Hoffmana ? autora ekranizacji ?Trylogii?.
Spotkanie z Jerzym Hoffmanem miało charakter nostalgiczny, anegdotyczny, wspominkowy. Autor ?Trylogii?, podobnie jak jego literacki mistrz Henryk Sienkiewicz, jest mistrzem opowieści. O Sienkiewiczu, co podkreślił sam reżyser, często mówiło się ?pierwszorzędny drugorzędny pisarz?. – Nie wiem czy taki był, ale wiem, że całe pokolenia czytały jego książki ? mówił Hoffman podczas spotkania. Rzeczywiście twórczość Sienkiewicza w świetle współczesnej krytyki potraktowana byłaby jako komercyjna. Zapomina się jednak, że autor ?Quo Vadis? był jednak zdobywcą literackiej nagrody Nobla, zaś jego książki były i dla wielu osób są kultowe. I co jest bardzo ważne Sienkiewicz był mistrzem literackiej kompozycji, dramaturgii ? był świetnym opowiadaczem. Takich zalet jego literatury przestaje się doceniać. Podobnie z Hoffmanem ? to także świetny ?opowiadacz?, jeden z najlepszych, jakie zrodziło polskie kino. I choć często sięgał po literaturę właśnie komercyjną (Mniszkówna, Dołęga-Mostowicz), to jednak umiał tak opowiedzieć historię, że zapierała dech w piersiach. Hoffman to nie tylko znakomity epik, lecz również świetny dyrygent kina ? umiał zapanować nad wielkimi superprodukcjami, które doceniane były za granicą (nominacja do Oskara za ?Potop?). Wybitne kreacje w karierze w jego filmach stworzyło wielu świetnych aktorów ? Łomnicki, Bińczycki, Olbrychski, czy zmarły niedawno Holoubek, o którym wspominał podczas spotkania reżyser. Na spotkaniu była również żona wybitnego aktora Magdalena Zawadzka.
Podczas wieczoru prowadzonego przez Marka Wysockiego Hoffman opowiadał nie tylko o swoich filmach, lecz o całym życiu ? dzieciństwie, żywocie huligana (?Od 11 roku życia piłem samogon, paliłem papierosy, grałem w karty, i oczywiście biłem się?), zesłaniu na Syberię i tęsknocie za krajem z egzemplarzem ?Pana Wołodyjowskiego? w ręku. Były również wspomnienia ze studiów reżyserskich w Moskwie czy współpracy z Edwardem Skórzewskim przy legendarnych dokumentach ?czarnej serii?. Hoffman opowiadał, jaki szok wywołał zaproponowany temat debiutu – ?Uwaga huligani!?. Nie zabrakło oczywiście opowieści o ukochanym dziecku reżysera, czyli ?Trylogii?, robionej ?od końca? przez wzgląd na cenzurę i problemy finansowe. – Nakręcenie ?Trylogii? było moim marzeniem od pierwszego roku studiów. Oczywiście moi koledzy traktowali te moje marzenia pół żartem. A stało się tak, że Jerzy Lutowski dostał zamówienie na napisanie scenariusza do serialu na podstawie ?Pana Wołodyjowskiego?. Wiedział dobrze, że miałem kompletnego ?fioła? na punkcie ?Trylogii?, więc zaproponował mi wyreżyserowanie serialu. Ale ja chciałem nakręcić również film ? wspomina reżyser.
Takich wspomnień podczas listopadowego wieczoru w Klubie ?Galop? było wiele. Opowieści mistrza słuchało się z zaciekawieniem – było miło tym bardziej, że historiom towarzyszyła znakomita muzyka. Z pewnością nie była to ostatnia wizyta reżysera w Zielonce ? artysta czuje się tam jak w domu.
Marcin Pieńkowski
Jedno przemyślenie nt. „Filmy i anegdoty”
Możliwość komentowania jest wyłączona.