Od 15 lutego można wypełniać i składać roczne deklaracje podatkowe. Jako podatnicy, mamy wpływ na to, co się dzieje z podatkami, które płacimy państwu. Od tego, jakie miejsce zamieszkania wpiszemy w rocznym PIT, zależy, gdzie trafi 38 procent obciążeń.
Jeśli w Markach ? część podatków wróci do miasta i będzie tu pracować. Jeśli inny ? trafią gdzieś do innej miejscowości w Polsce.
Średnio każdy z nas wnosi do wspólnego miejskiego budżetu poprzez PIT około 1800-1900 zł rocznie.
– Według urzędu skarbowego, PIT rozliczało w Markach do tej pory około 35 tys. osób. Serdecznie za to dziękuję. Dzięki Waszym decyzjom m.in. finansujemy kształcenie dzieci (przez pięć lat liczba uczniów powiększyła się o 47 proc. i dalej rośnie), realizowaliśmy i realizujemy inwestycje, płacimy za pierwszą strefę biletową, dopłacimy do wymiany pieców-kopciuchów ? mówi burmistrz Jacek Orych.
W tym roku dochody z PIT są szacowane na 65,3 mln zł. To jedna czwarta dochodów miasta Marki. Ale tych pieniędzy mogłoby być więcej. I to za sprawę prostej decyzji. Wystarczy w rocznym zeznaniu wpisać marecki adres zamieszkania, a PIT skierować do Urzędu Skarbowego w Wołominie. W dobie internetu i portalu ?Twój e-PI? jest to banalnie proste? Stawką są ogromne pieniądze niezbędne na edukację i inwestycje.
– Jeśli konserwatywnie przyjmiemy, że 10 tys. osób mieszka w Markach (choć pewnie raczej 15 tys.), ale nie rozlicza się w skarbówce w Wołominie, to oznacza, że rocznie tracimy 18 mln zł (przy 15 tys. mieszkańców – 27 mln zł). Jak przemnożymy to np. przez 10 lat, wyjdzie minimum 180 mln zł. Za takie pieniądze w obecnych cenach można wybudować 25-30 km dróg w standardzie Zygmuntowskiej – Zagłoby czy Głównej (odwodnienie, nowa jezdnia, chodnik, droga rowerowa) albo 300 km nakładek (tylu nie potrzebujemy) ? tłumaczy Jacek Orych.