Rozpoczęła się ?operacja? szczepienia przeciwko COVID-19. I jak to w Polsce ? afera na dzień dobry. Bo jakże inaczej! Bez afery, bez skandalu, władza czułaby się odstawiona na dalszy plan. A tak, proszę, ?lud? przemówił. Wylał wiadra pomyj na kilka osób, którym ?udało się? zaszczepić poza kolejką. Władza ?interweniowała?, śledztwo, kary, dymisje!
Profesor Antoni Dudek, politolog: Myślę, że się źle stało. Oczywiście, takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca. Ale z drugiej strony rozgłos, który ta sprawa zyskała, paradoksalnie, może się przysłużyć sprawie bardziej niż oficjalne promocje szczepień, które były planowane i które miały się przysłużyć, miały być uzasadnieniem konieczności szczepienia się COVID-19. Iluś ludziom sceptycznym da do myślenia, bo jeśli aktorzy i celebryci tak bardzo chcą się zaszczepić, to może, rzeczywiście, warto. Moim zdaniem, głównym problemem, jaki mamy, nie jest fakt, że w jakiś sposób zaburzono procedurę – chociaż oczywiście źle się stało, że ją zaburzono – głównym problemem jest to, że bardzo wielu Polaków, jak wynika z badań, nie chce się w ogóle szczepić i za kilka miesięcy będziemy mieć z tym olbrzymi problem. Myślę, że paradoksalnie ta historia może pomóc. Bardzo bym chciał, żeby tak było!
W wielu innych krajach też jest duża nieufność wobec tej szczepionki. To efekt zmian cywilizacyjnych, które nastąpiły. Mamy do czynienia z tym, co było już diagnozowane przed pandemią, z potwornym szumem informacyjnym, w którym ludzie czują się kompletnie zagubieni i są bardzo podatni na różnego rodzaju teorie spiskowe, którymi nas bombarduje również pop kultura, czy sensacyjne filmy masowo pokazujące, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż wygląda: za wszystkim stoją jakieś wrogie, ciemne siły. Nagle wybucha pandemia, na której zarobią, bo zarobią, międzynarodowe koncerny farmaceutyczne, bo to jest fakt – Pfizer czy inne firmy zarobią ogromne pieniądze na produkcji szczepionek! I tutaj zaczyna pojawiać się podejrzenie: a nóż, coś za tym stoi. Może te szczepienia w ogóle nie są potrzebne, a może nawet są szkodliwe, a może będą po nich jakieś powikłania. To pewna naturalna nieufność, tylko problem polega na tym, jaka jest alternatywa? Alternatywa jest taka oto, że jeśli nie zaszczepi się większość, to koronawirus będzie siał spustoszenie znaczenie większe niż to było w tym roku. Dlatego że, w moim przekonaniu, nie da się w nieskończoność robić lockdownów. I w efekcie może się zdarzyć tak, że jesienią tego roku fala pandemii będzie jeszcze wyższa od tej, z którą mieliśmy do czynienia ostatniej jesieni. A liczby są jednak makabryczne, bo, w moim przekonaniu, w samym listopadzie z powodu ogólnego kryzysu, nie tylko samego COVID-19, zmarło ponad 30 tys. ludzi ponad normatywnie, ponad wieloletnią średnią! I to pokazuje skalę problemu, który może się pojawić w tym roku. Mogą być setki tysięcy ofiar w najczarniejszym scenariuszu, jeśli, rzeczywiście, większość się nie będzie chciała szczepić.
Moim zdaniem, trzeba było, zwłaszcza przy tym stopniu nieufności, przyjąć, że w pierwszej grupie szczepionych są z urzędu na przykład: członkowie rządu, prezydent, ministrowie Kancelarii Prezydenta, parlamentarzyści i wszyscy, którzy chcą. I to powinno być jasno powiedziane. A jeśli chodzi o celebrytów, to w ramach promocji akcji szczepień, mogły się zgłaszać wszystkie chętne osoby, a potem zrobiono by losowanie, wylosowano by na przykład stu znanych aktorów, ludzi kultury itd., którzy też zaszczepiliby się w pierwszej kolejności. Można to było zrobić w październiku, listopadzie, kiedy trwały oczekiwania na szczepionkę. Nie zrobiono nic, to poszło na żywioł i teraz zbieramy tego efekty. To dość polskie, my zawsze czekamy na ostatnią chwilę, a później się dziwimy, że coś nie działa!