Wielu z nas z pewnością się nad tym zastanawia ? jak zorganizować życie swoje a często również większej grupy, bo kilkuosobowej rodziny. Chyba w najlepszej sytuacji są ci z nas, którzy mieszkają we własnych domach, choćby z niewielkim ogródkiem. W pewnym sensie do szczęśliwców mogą zaliczyć się również ci z nas, którzy mają przysłowiowy ?kawałek balkonu?. Gorzej, gdy na niewielkiej przestrzeni, przez 24 godziny na dobę, musi funkcjonować kilkuosobowa rodzina ? często wielopokoleniowa. To jest mega wyzwanie.
Jeśli komuś, w tym pandemicznym okresie, przydarzyło się już korzystać z porady, pomocy lekarskiej, to wie, że wymaga to znacznie więcej czasu i zaangażowania, niż potrzebowaliśmy go w czasach ?przed?. A już doświadczenia szpitalne to zagadnienie całkiem odrębne. Lepiej więc robić wszystko co tylko potrafimy, aby nie mieć konieczności korzystania z pomocy służby zdrowia Takich procedur, jakie dziś obowiązują, nikt nas wcześniej nie uczył. Poznajemy więc je na bieżąco. Rozpoznajemy i, jak nam się wydaje, wprowadzamy konieczne rozwiązania niemal po omacku. Pewności, czy są właściwe, brak. Niestety ciągle brak też zrozumienia dla tych, którzy znaleźli się na pierwszej linii frontu.
Wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji zaskoczenia jednak ciągle jest wśród nas spora rzesza osób, którym się wszystko należy, ale od innych. Dawać w zamian od siebie nie zamierzają niczego.
Czy mam receptę na funkcjonowanie w tej nowej rzeczywistości? Oczywiście, że jej nie mam. Ale szukam. Szukam sposobu, jak nie zwariować i przetrwać ten trudny czas.
Wiosenny lockdown ? tak jak pewnie i większość Was, trafił mnie z zaskoczenia. To spowodowało, że ?przebimbałam? mnóstwo czasu. Czułam się tak, jakby mnie ogarnął jakiś stupor. A teraz?
Teraz, choć jestem bogatsza w doświadczenie, nadal nie mam gotowej recepty. Ale… eksperymentuję i szukam. Czego?
A chociażby nowych form i sposobów na aktywność, która nie pozwoli, aby stupor ponownie zawładnął moim życiem.
Jako metrykalna seniorka powinnam siedzieć w domu. Więc siedzę. Chociaż ciągle pracuję. Stworzyłam jednak sobie ?domowe biuro?. Postanowiłam: – od dziś, choć ciągle przebywam w domu to jednak o określonej porze ?idę do pracy? do wydzielonej strefy, z której nie zabiera roboty do domu. Przychodzę więc do pracy, ubrana jak do pracy i… działam.
Czy wytrzymam z takim postanowieniem do końca lockdownu? Dziś tego jeszcze nie wiem. Wiem jednak, że bardzo bym chciała.
A Wy? Jakie macie pomysły i sposoby na izolację społeczną?
Podzielcie się z nami, może komuś pomoże to przetrwać ten trudny czas.