Bardzo wysokim zwycięstwem, aż 11:0 zakończył się mecz w którym druga w tabeli Ząbkovia podejmowała na swoim stadionie ?sąsiada zza miedzy? Akademię Piłkarską Marcovia Marki, która przed tym meczem z dorobkiem jedenastu punktów zajmowała ósme miejsce w tabeli. Trzy bramki strzelił Tomasz Sieński, po dwie Bartosz Wiśniewski, Damian Świerblewski oraz Mateusz Kowalczyk, a po jednym trafieniu dołożyli Mikołaj Randak i Eryk Agnyziak.
Nawet tak okazałe zwycięstwo nie pozwoliło jednak Ząbkovii wrócić na fotel lidera, gdyż Victoria Sulejówek, mimo iż przez blisko godzinę musiała grać w osłabieniu, po czerwonej kartce Mateusza Wysokińskiego, wygrała na swoim boisku z rezerwami Znicza Pruszków 2:1 i utrzymała przodownictwo w tabeli. Obie drużyny zgromadziły dotychczas po dwadzieścia dwa punkty, a o kolejności miejsc decyduje mecz bezpośredni, którego wynik zapewne doskonale wszyscy pamiętamy. Stratę pięciu punktów notują do wspomnianej dwójki Drukarz Warszawa, który w tej kolejce tylko zremisował 3:3 wyjazdowy mecz z KS Raszyn oraz Mazur Karczew, który pokonał na swoim obiekcie drużynę MKS- u Przasnysz 3:0. Kolejny punkt straty notują Piaseczno oraz Escola Varsovia, która dość niespodziewanie przegrała 0:2 wyjazdowe starcie ze Spartą Jazgarzew.
Doprawdy nie wiem jaki był plan taktyczny trenera Mateusza Stankiewicza na ten mecz, ale domyślam się, że nie do końca został on przez jego podopiecznych zrealizowany. W początkowych minutach meczu Marcovia wprawdzie próbowała dłużej utrzymać się przy piłce i stworzyć zagrożenie pod bramką Ząbkovii, ale poza przypadkowym i bardzo niecelnym strzałem z narożnika pola karnego Patryka Czajki w pierwszych sekundach spotkania niewiele z tego planu wyszło. Natomiast Ząbkovia dość długo ?wchodziła? w ten mecz i momentami odnosiło się wrażenie, że mozolna gra w środkowej strefie boiska, bez choćby próby stwarzania jakiegokolwiek zagrożenia dla bramki rywala jej pasuje, ale jak się później okazało, byłaby to ocena bardzo krzywdząca. Sytuacja boiskowa diametralnie się zmieniła w 24 minucie meczu, gdy po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Przemysława Szulakowskiego zupełnie niepilnowany w polu karnym Bartosz Wiśniewski lekkim technicznym uderzeniem głową pokonał po raz pierwszy strzegącego bramki Marcovii Jakuba Skowrona. Dosłownie minutę później było już 2:0, gdy do ?wrzutce?, tym razem z lewej strony boiska Patryka Zycha, Tomasz Sieński trafił w poprzeczkę, a odbitą piłkę głową do siatki skierował Damian Świerblewski. Jeszcze nie do końca ?opadł kurz? po tych dwóch szybkich trafieniach, gdy po strzale Mateusza Kowalczyka z dystansu bramkarz gości odbił piłkę przed siebie, a czyhający na tego typu okazje Sieński, dopadł do piłki i skuteczną dobitką podwyższył prowadzenie drużyny z Ząbek. Szybkie odbiory piłki w środku pola i oskrzydlające akcje ząbkowskich zawodników robiły nieprawdopodobne spustoszenie w szeregach gości. Markowianie popełniali proste błędy przy wyprowadzaniu piłki, szybko tracili piłkę i ewidentnie brakowało im czasu aby zorganizować się w liniach obronnych, stąd sytuacji bramkowych dla Ząbkovii było bez liku.
W pierwszej części gry wprawdzie została wykorzystana tylko jedna z nich, gdy w 39 minucie po zagraniu Świerblewskiego, Sieński trafił do siatki precyzyjnym strzałem niemal dokładnie z linii pola karnego, ale po zmianie stron worek z bramkami się rozwiązał. Sygnał do kontynuowania popisów strzeleckich dał w 47 minucie meczu ten, który zakończył strzelanie przed przerwą, gdy ponownie wykorzystując asystę Świerblewskiego precyzyjnym strzałem z kilku metrów, przy ?krótkim? słupku po raz trzeci pokonał Skowrona. Po kilkudziesięciominutowej przerwie, bezwzględnie wykorzystując błędy mareckich defensorów, swoje doppelpacki skompletowali kolejno Świerblewski oraz Wiśniewski. Pierwszy z nich wykorzystał okazję, po zbyt krótkim wybiciu bramkarza, drugi po nerwowej i kompletnie nieudanej próbie wyekspediowania piłki przez jednego z obrońców, gdy ta trafiła dokładnie pod jego nogi kilka metrów od bramki. Na 8:0 podwyższył Kowalczyk, który podobnie jak tydzień temu w Pruszkowie, wykorzystał zgranie piłki głową Piotra Augustyniaka, z tą tylko różnicą że wówczas z rzutu rożnego dośrodkowywał Wiśniewski, a tym razem Karol Szeliga. Kolejne trafienie, które miało miejsce dwie minuty później było zasługą w głównej mierze Szulakowskiego, który wypatrzył w polu karnym zupełnie niepilnowanego Szeligę, jego strzał bramkarz gości zdołał wprawdzie obronić, ale przy dobitce Mikołaja Randaka był już zupełnie bezradny. Do wyniku dwucyfrowego doprowadził ponownie Kowalczyk, który pośpieszył z dobitką obronionego przez Skowrona plasowanego strzału Sieńskiego, a wynik na cztery minuty przed zakończeniem meczu ustalił Eryk Agnyziak, który strzałem do pustej bramki sfinalizował kombinacyjne rozegranie piłki Sieńskiego i doskonałą asystę Randaka.
Już w najbliższą sobotę drużynę z Ząbek czeka wyjazdowe starcie z Okęciem Warszawa, które na dzień dzisiejszy z dorobkiem sześciu punktów zajmuje przedostanie trzynaste miejsce w ligowej tabeli. W ostatniej kolejce warszawianie grając na wyjeździe przegrali z Józefovią Józefów 0:1. Tydzień później na Dozbud Arenie w Ząbkach czeka nas mecz z Escolą Varsovia, która po rewelacyjnym początku sezonu ostatnio wyraźnie spuściła z tonu. W trzech ostatnich kolejkach zdołała wywalczyć tylko jeden punkt, remisując 1:1 z Unią Warszawa. Wcześniej ulegli w meczu wyjazdowym 1:2 Mazurowi Karczew, a w tej kolejce musieli uznać wyższość Sparty Jazgrzew, która po golach Aleksandra Jaskólskiego oraz Jana Krawczyka wygrała przed własną publicznością 2:0.
Krzysztof Krajewski / www.zabkovia1927.pl