Napaść na Polskę 1 września 1939 r., bez wypowiedzenia wojny, była przestępstwem łamiącym zasady określone przez III konwencję haską. W pierwszych dniach kampanii wojennych Niemcy dokonali ludobójstwa, za które dowództwo Wehrmachtu należało postawić przed Stałym Trybunałem Sprawiedliwości Międzynarodowej.
1 września 1939 r. o godzinie 4.40 dwie eskadry bombowców nurkujących typu Ju-87B dokonały kilku nalotów na położony w województwie łódzkim Wieluń, zabijając kilkaset cywilów. W ciągu następnych dwóch miesięcy Niemcy zabili także tysiące polskich jeńców wojennych. Polskich żołnierzy palono żywcem lub całymi oddziałami rozstrzeliwano. Nawet w obozach jenieckich, gdzie powinny były obowiązywać ścisłe zasady określane prawem międzynarodowym, niemieccy strażnicy zabawiali się strzelaniem do internowanych. Z byle powodu można było ze stalagu trafić prosto do obozu koncentracyjnego. Warto sięgnąć po książkę ?Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce” autorstwa niemieckiego historyka Jochena Böhlera, aby zrozumieć, że nie było w dziejach świata większego bestialstwa niż to, które zademonstrowali nasi zachodni sąsiedzi w latach II wojny światowej.
10 września 1939 r., kiedy jeszcze broniła się Warszawa i wierzono w szybkie kontruderzenie Francji i Anglii, na dziedzińcu kościoła w Piasecznie zastrzelono strzałem w głowę 15 polskich żołnierzy. 20 września w Majdanie Wielkim Niemcy zatłukli kolbami karabinów 40 polskich żołnierzy. 150 polskich jeńców wziętych do niewoli podczas bitwy nad Bzurą zostało rozstrzelanych z karabinu maszynowego. W Uryczu niedaleko Drohobycza zabito 100 żołnierzy 4. Pułku Strzelców Podhalańskich, a w Zakroczymiu żołnierze niemieckiej dywizji pancernej Kempf brutalnie zmasakrowali 600 obrońców Twierdzy Modlin. To zaledwie początek długiej listy zbrodni niemieckich sił zbrojnych.
Ten krótki opis wydaje się wystarczający, aby po jego przeczytaniu nie zrównywać zbrodni niemieckich w Polsce ze zbrodniami w innych krajach!
Tymczasem po wojnie oficerowie Wehrmachtu, którzy wydawali rozkazy, by zabijać jeńców – polskich żołnierzy, cieszyli się uznaniem zasłużonych dla ojczyzny, często poszkodowanych przez zwycięzców, nobliwych kombatantów armii niemieckiej. Na ich pogrzebach pojawiały się kompanie honorowe Bundeswehry, a na grobach składano wieńce od narodu z trójkolorową flagą RFN.
Nie pomniejszając zbrodni, jakich Niemcy dokonali w innych krajach, trzeba podkreślić wcześniejsze jej zaplanowanie w Polsce. Plan zniszczenia i eksterminacji polskiej warstwy przywódczej, inteligencji, elity kulturalnej, politycznej, religijnej oraz warstwy posiadaczy i kapitalistów polskich był częścią wielkiego planu germanizacyjnego przygotowanego m.in. dla terenów okupowanej Polski, zwanego przez Niemców Generalplan Ost (?Generalny Plan Wschodni”).
Martin Bormann 2 października 1940 r. tak to określił w tajnych notatkach po spotkaniu z Hitlerem z udziałem gubernatora Hansa Franka: ?Führer musi podkreślić jeszcze raz, że dla Polaków może być tylko jeden pan i jest nim Niemiec, dwóch panów obok siebie nie może być i nie ma na to zgody, dlatego wszyscy przedstawiciele polskiej inteligencji mają zostać zabici. To brzmi twardo, ale takie jest prawo życia”.
Czy Niemcy tego nie wiedzą, czy udają, że nie wiedzą?