Nadchodzi od dawna wyczekiwana premiera filmu ?11 listopada?. Rozmawiamy z drugim reżyserem, pomysłodawcą oraz scenografem filmu Urszulą Szałata.
– Nasza ostatnia rozmowa miała miejsce prawie rok temu. Był to intensywny czas pracy nad filmem. Co sprawiło Wam największe trudności w trakcie realizacji?
– Trudności było wiele. Z większością poradziliśmy sobie bez problemu. Wszelkie sprawy związane z brakiem elementów wystroju czy sprzętu staraliśmy się rozwiązać możliwie szybko, aby nie przerywać produkcji. Jednak często pojawiała się ta sama problematyczna sytuacja: jak zgromadzić w jednym miejscu i o jednym czasie aktorów, ekipę techniczną, charakteryzatorską, itd., w sumie kilkanaście czy kilkadziesiąt osób podczas gdy każda z nich pracowała lub uczyła się.
– Do tej pory widzieliśmy właściwie tylko zapowiedzi filmu. Premiera niebawem. Gdzie i kiedy odbędą się pierwsze pokazy filmu? Proszę zaprosić czytelników na pokazy premierowe.
– Pierwszy pokaz dla aktorów, twórców i najważniejszych gości odbędzie się 9 listopada w kinie Wisła. Kolejne pokazy odbędą się już w Zielonce: 10 listopada oraz 11 listopada. Na ten ostatni pokaz zapraszamy wszystkich chętnych i ciekawych wyników naszej pracy, wstęp jest wolny. W kolejnych tygodniach chcemy pokazać nasz film uczniom wszystkich szkół w Zielonce.
– Przypomnijmy może czytelnikom naszej gazety, o przekazanie jakiej historii Państwu chodziło.
– Scenariusz filmu oparty jest na znanej w Zielonce historii, która miała miejsce 11 listopada 1939 roku. Wtedy to w przeddzień Święta Niepodległości harcerze dla pokrzepienia rozwiesili w mieście plakaty, na których widniał fragment ?Roty?. Zapłacili za to najwyższą cenę ? następnego dnia zostali rozstrzelani w pobliskim lesie.
– Na co zwracaliście największą uwagę? Co jest najważniejsze w fabule i klimacie filmu?
– Harcerze byli młodzi i odważni, dwóch uciekło, rozstrzelano też kilku cywili. To wie każdy. Ale kim byli ci szesnastoletni chłopcy, co mogli robić na co dzień, czy żona drużynowego oczekiwała dziecka, co można było kupić w sklepie Żyda, jakie ciastka mogli za mówić młodzi w zielonkowskiej cukierni? Właśnie na te pytanie chcieliśmy odpowiedzieć, pokazać prawdziwą przedwojenną Zielonkę. Udowodnić, że rozstrzelanie nie jest najważniejsze, ale najważniejsze to kim byli i co robili ci niepokorni młodzi ludzie sprzed lat.
– Jakby Państwo ocenili gotowy już projekt od strony technicznej, aktorskiej i czy myślą Państwo, że film trafi do każdej publiczności, jak i dorosłej, jak i tej szkolnej?
– Gotowy już film trwa około półtorej godziny. Dorośli jak i młodzież, a nawet dzieci odnajdą w nim przekaz historii odpowiedni dla siebie. Staraliśmy się tak prowadzić scenariusz, aby był zrozumiały i zawierał wątki bliskie widzom w różnym wieku. Podczas realizacji filmu odkryliśmy wiele nieujawnionych talentów aktorskich, są nimi przede wszystkim główni aktorzy grający rozstrzelanych, ale i aktorzy drugo i trzecioplanowi.
– Komu chcieliby Państwo podziękować? Pewnie na wszystkie podziękowania zabrakłoby miejsca w gazecie, ale może chcieliby Państwo wyróżnić czyjąś pomoc?
– Przede wszystkim chcemy podziękować naszym rodzinom za wielką pomoc i wyrozumiałość wobec naszej częstej nieobecności w domu i całego zamieszania towarzyszącego każdemu dniu zdjęciowemu. Chcemy podziękować też wszystkim, którzy chociaż w najmniejszym stopniu pomogli nam na nowo odkrywać historię oraz zapisywać ją dla innych na taśmie filmowej.
Rozmawiał Marcin Pieńkowski