W dniu dzisiejszym w wołomińskim starostwie odbyła się konferencja rasowa wywołana informacjami dotyczącymi zwożenia osadów z oczyszczalni ?Czajka? na składowisko zlokalizowane na zielonkowskim poligonie. – Po ostatnich doniesieniach medialnych dotyczących awarii oczyszczalni Czajka w Warszawie, a następnie także spalarni osadów, mieszkańcy Zielonki i innych miejscowości w pobliżu zgłaszają, że są zaniepokojeni kolejnymi transportami osadów do miejsca ich składowania na poligonie między Rembertowem a Zielonką.
W związku z tym władze Powiatu wszczęły szereg procedur sprawdzających i wystosowały wnioski do instytucji zewnętrznych odpowiedzialnych za kontrolowanie podmiotów zaangażowanych w odbiór i utylizację osadów ? mówił wicestarosta wołomiński Robert Szydlik. ? Zgoda wydana przedsiębiorcy określa dopuszczalną ilość odbioru odpadów ale brak jest wiedzy jaka ilość została zwieziona ? mówił wicestarosta Szydlik. Podkreślił on również, że wydaje się, że dokumentacyjnie wszystko jest zgodnie z prawem. ? Ale będziemy sprawdzali i badali cały temat. Musicie państwo jednak pamiętać, że służby powiatu nie mają możliwości zbadania składu chemicznego odpadów, powiat nie posiada bowiem laboratorium chemicznego. Może sprawdzić jedynie dokumentację ? mówił w czasie spotkania z dziennikarzami wicestarosta.
Z przekazanych informacji wynika, że ostatnia kontrola na tym składowisku była przeprowadzona dwa lata temu. ? Kierowałbym się daleko idąca ostrożnością w ocenie informacji jakie przekazywane są przez zainteresowane strony. ?Szperacze? na forach społecznościowych poddają w wątpliwość stan techniczny tego składowiska. Deklaracje – czy i na jakie kroki sprawdzające zdecyduje się samorząd powiatu wołomińskiego ? nie padły. Choć wicestarosta nie wykluczał możliwości sprawdzenia stanu wód gruntowych. ? Poziom wód gruntowych w powiecie wołomińskim jest dość niski i sprawdzenie ich czystości nie powinno stanowić większych problemów ? mówił.
Gorzej rzecz ma się z badaniami składu chemicznego zwożonych odpadów. ? Są to drogie badania i na terenie kraju jest tylko kilka laboratoriów, które mogłyby podjąć się takiego zlecenia. Nie wiadomo też kto miałby te badania przeprowadzić. Żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. WFOŚ ma narzędzia do zbadania zarówno ilości jak i zawartości tych odpadów. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że ostatnia taka kontrola miała miejsce w 2015 roku. Nie mam w tej chwili wiedzy, czy powiat może zlecić prywatnej firmie analizę składu chemicznego tych odpadów ? mówił wicestarosta Robert Szydlik, odpowiadając na pytania dziennikarzy.