Źle się dzieje w państwie Polskim. Kiedy Nasz Kraj wreszcie cieszył się swoim kiełkującym nowym ustrojem, w ramach dialektycznej antytezy musiał przyjść brudny bucior, który zaczął deptać to, do czego naród dążył z taką determinacją – demokrację.
Ciężko powiedzieć kiedy ta zaraza zaczęła toczyć demokrację, może nawet od samego początku jej istnienia. Jednak wyraźnym jej przejawem w Polsce było utworzenie przez pewną rozgłośnię radiową armii moherowych beretów stojących na straży nietolerancji rasowej. Później niepokojącym zdarzeniem był, wydany przez władze Stolicy, zakaz organizacji parady równości w Warszawie. W sposób jawny godził on w Art. 57. Konstytucji mówiący: „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich”. Oczywiście, nie było w tym nic bezprawnego ponieważ organizatorzy parady nie spełnili wszystkich kryteriów organizacji takich imprez i to można jeszcze wybaczyć, chociaż i tak z przymróżeniem oka. Jednak kiedy 19 listopada powtórzyła się sytuacja z zakazem parady równości w Poznaniu, zaczęło to wyglądać niebezpiecznie.
Władze Poznania zakazały tej parady ponieważ stwierdziły, że zagraża bezpieczństwu mieszkańców tego miasta. I wszystko wyglądałoby pięknie gdyby nie fakt, że tak naprawdę to wcale nie wyglądało jak troska o ludzi. W ciągu ostatnich kilku lat, co jakiś czas blokowany był ruch i zabezpieczana okolica w większych miastach z okazji szczytów gospodarczych itp. imprez, które były na rękę ludziom trzymającym „portfel narodowy” i nikt nie widział w tym żadnego problemu – mimo, że szary człowiek jadący do pracy czy do szkoły nie był z tego zbyt szczęśliwy. Jednak kiedy zwykli, prości ludzie, korzystając z zagwarantowanych praw człowieka i konstytucyjnych, chcą zrobić paradę od razu musi się to spotkać
z delegalizacją takiej działalności. Mimo całej gadaniny o bezpieczeństwie, politycy PiS i LPR wyraźnie mówią o co naprawdę chodzi. O to, że w irracjonalny sposób traktują PARADĘ RÓWNOŚCI WOBEC PRAWA jako jedynie paradę gejów i lesbijek, których oczywiście mają za wielkich zboczeńców i nie chcą dopuścić by tacy demoralizowali niewinnych, nie zbrukanych żadną brudną myślą, ludzi krzyczących na ulicach „pedały do gazu”.
A przecież jak mówi Art. 32. Konstytucji: „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym
z jakiejkolwiek przyczyny”.
Zatem co się dzieje z poszanowaniem Konstytucji i Praw Człowieka? Czyżby i Art. 25. Konstytucji poszedł w zapomnienie? „Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym”. Nie można tworzyć nowej, jedynej i prawdziwej moralności opartej na wartościach grupy rządzącej – nie Naszych. Nie można dyskryminować ludzi myślących inaczej niż ludzie trzymający władzę. Nie można… o ile nie chce się łamać Praw Konstytucji i Człowieka. Te prawa są wyraźnie zagrożone i nie można pozwolić by ta regresja poszanowania człowieka wciąż postępowała. Chyba, że marzy Wam się powrót do czasów kiedy spory światopoglądowe były tłumione siłą. Co właściwie niewiele różniło się od egzekwowania prawa przez policję w Poznaniu podczas ostatniej Parady Równości. Tutaj już nie chodzi o wolność manifestacji gejów czy lesbijek. To jest sygnał ostrzegawczy. Tutaj chodzi o Wolność Polaka w Polsce.
Rozumiem, że czytelnicy to banda matołów i nie rozumieją tego, co Pan – młody – Szymon Plasota wydumał. Pani Tereso, połowa komentarzy to była reakcja na to, że w Państwa gazecie obrażano ludzi, ogólnie określanych mianem moherowych beretów (patrz w tekst per „zaraza”).
Ja tam popieram ze ich obrazano, bo jak ktos niszczy polskie idealy katolickie jak RM to nie moze byc bezkarny.
Tyle, że pańskie poparcie na niewiele się zda (anonim), no może utwierdzi w przekonaniu Pana autora, a gazeta ma tytuł, stopkę redakcyjną, ktoś się do niej publicznie przyznaje.
Jesli szukacie w gazetach tylko tego co poprawne politycznie zeby nikt sie nie wstydzil to prosze bardzo, ja jednak wole zeby byly tresci, ktore zmuszaja do jakiejs refleksji w wielu kierunkach. Pamieta pan takei gazeti jak „KOS” czy „słowo” ? One nie byly politycznie poprawne, wielu nie chcialo na nie nawet patrzec a jednak byly potrzebne, zeby ludzie do konca nie zglupieli w tamtych czasach. I teraz tez potrzebne sa teksty krytyczne, pokazujace ze swiat nie jest tylko prawo-moherowy ale ze i inni, ktorych jest nie malo, tez maja glos.
A dlaczego Pan ogranicza swoje widzenie świata do takich prostych, narzuconych zresztą, a więc ograniczających podziałów.
te podzialy to tylko narzedzia, calkiem skuteczne, przeciez nikt ich nie uwaza jako cos autonomicznego.
Coś mi się wydaje że tu dyskutuje kilku dziennikarzy ŻPW tylko pod innymi pseudonimami. A niech se gadają !
moher – eeee tam źle kombinujesz.
Do Sobieskie niebieskie – wykluczyć się oczywiście tego nie da…
Jak też tego, że do dyskusji włączyli się sami politycy i działacze…, przyszli radni i burmistrzowie… i tak dalej i tak dalej
..jes..jes..jes..pani redaktor
Pani Tereso, dlaczego na łamach ŻPW kojarzy się ludzi określanych mianem moherowych beretów z zarazą i wszyscy się cieszą, i autora pochwalają. Wszystko jest według Pani OK?
A czemu na lamach „ndzego dziennika” okresla sie ludzi jako postkomunistow i masonow i wszyscy sie ciesza ?
moher – troszkę chyba za daleko idący wniosek wysnułeś/aś.
Najlepiej byłoby wrócić do początku – czyli przeczytać tekst Szymona z uwagą, później popatrzeć jak go inni komentują. Szymon napisał całkiem o czymś innym – wyjaśniał zresztą w swoich komentarzach dość wyczerpująco o co jemu chodziło. Generalnie jego zdaniem pewne zdarzenia dziejace się w Polsce są zagrożeniem dla demokracji i słowa „zaraza” użył w moim mniemaniu w stosunku do tych zdarzeń, nie zaś w stosunku do ludzi. Ktoś to opacznie w pewnym momencie zinterpretował i poleciało jak to bywa w dyskusjach od słowa do słowa. Ale to jest moja interpretacja. A na to co i jak piszecie Państwo w swoich komentrzach ja wpływu nie mam. Mogłabym zacząć kasować Wasze posty, tylko czy to o to w tym wszystkim chodzi?
To nie jest tekst, któremu należy poświęcać uwagę. Własnych poglądów tego pana nie ma. Jest to bełkot żywcem wzięty z Gazety Wyborczej. W imię „tolerancji” ma się prawo obrażać każdego kto ma inne poglądy niż wszelkiej maści lewactwo. Dorabia się do tego pseudofilozoficzną ideologię. Każdy kto myśli inaczej to ciemniak, kołtun, zacofany itd. Przywoływanie przygłupa Engelsa i jemu podobnych jest naigrawanie się ze zdrowego rozsądku. Wielki liberał(??) Tusk najpierw się naśmiewa, a potem idzie po prośbie do „moherowej koalicji”. Ale lewica zawsze jest gotowa na koalicję z każdym byle tylko wziąć władzę. Jak mawiał towarzysz Lenin ” etyczne jest wszystko to co służy rewolucji”. W imię tego można uzasadnić każde łajdactwo. Sądząc po tym co lewica wyprawia to duch Lenina wiecznie żywy.
Współczuję panu zz światopoglądu i zdolności oceny – dla przypomnienia wielki prwicowcu od siedmiu boleści co wszystkich wyzywa od lewicowców w swoim małym schemaciku w małym móżdźku proszę sobię przypomnieć nauki kardynała Wyszyńskiego, to ci się nos zwiesi na kwintę jaki z niego był komuch ! Bo był – jeśli przylożyć do niego pana miarę. Takie głupoty jak pan wygaduje psują polską prawicę – bo jak prawica w wielu wersjach przedstawia bardzo miłą wizję tak to co pan przedstawia to zaścianek pseudo intelektualizmu wart jedyny pożałowania. Ja życzę Polsce jak najmniej takich myślicieli politycznych, występków przeciw patriotyzmu już za wiele !
Odejdzcie od tych prawico-lewico nierealnych schematow a swiat bedzie piekniejszy. Jezeli jeszcze ktos sie posunie do tego zeby nazwac program platfory obywatelskiej komunistyczna to ja juz zwatpie w jakakolwiek ludzka inteligęcje. Nie zauwazyliscie panie i panowie, że teraz to wszystko jest wymieszane ? Mi sie podoba plan gospodarczy PiS bo jest lewicowy a program PO w ogóle mi sie nie podoba bo jest zaprzeczeniem ideii lewicy. Jeszcze raz proszę, nei przykładajcie tych już dawno zdezelowanych schematów do tego co się teraz dzieje, bo zwyczajnie nerwicy przez to dostaję.
komuch… świat jak i polityka kręci się wokół własnej osi
a wogóle coraz bardziej Cię lubię
Daleko zaszło, że do tego doszło.
moher……….doszło? – do czego? – zaszło? – dokąd?
Słuchaj Komuch. Łączenie Prymasa Wyszyńskiego z komunizmem jest tak jak łączenie Hitlera z więźniem Oświęcimia. Komuchy przez to,że nie zostali rozliczeni ze swoich zbrodni mogą głosic takie poglądy. Schematy lewicowe są w dalszym ciągu takie same. Nawet w takiej „tolerancyjnej” Francji mimo, że od rewolucji upłynęło przeszło 200lat mieszkańcy Wandei są w dalszym ciągu dyskryminowani. (por. N. Davies Europa). Lewica cierpi na amnezję niestety selektywną. Jesteś komuch takim typowym przykładem. Ale na naukę nigdy nie jest za późno. Bo przynajmniej minęły czasy kiedy „nie matura lecz chęc szczera zrobi z ciebie oficera”.
Już nie raz mówiłem, nie interesuje mnie co robiło aws, sld czy poprzednie rzady, ja chce zeby w tym kraju ludzie mogli godnie zyc a nie tylko ogladac kabaret politykow jak to rzucaja w siebie miesem bo ten byl gdzies tam i zrobil cos tam 10 lat temu. Bo co mnie takie rzeczy obchodza skoro nie jestem zwiazany z polityka ? Chce zeby rzad zajal sie tym co mnie dotyczy ! Ideologicznie z komunizmem o jakim mwowisz mam niewiele wspolnego, nie te czasy, z aktualna polska lewica tez nie mam nic wspolnego bo to zwykly kabaret, ktory z prawdziwa lewica nie ma nic wspolnego. Ja jako lewak nie dokonalem zadnej zbrodni, nie jestem komunista, bo ta doktryna jest w polsce zabroniona. A skoro jest zabroniona i teraz jej elementy przejawiaja sie w kazdej partii to o co ci w ogole chodzi zz ? Po ktorej stronie nie bedziesz i tak beda cie wyzywac od komunistow, liberalow albo faszystow. Co za roznica, bo fakty dla was nie za wazne, wazne jest tylko to co sie krzyczy w teatrze demagogii
Demagogia jest w stwierdzeniu „prawdziwa lewica” podobnie mówiło się „demokracja socjalistyczna”, „ekonomia socjalistyczna” itp. Człowieku lewica nigdy niczego nie tworzyła. Zabierała tym co mieli (niezależnie jakim wysiłkiem do tego doszli) i dawała innym (w większości swoim) w imię „sprawiedliwości społecznej”. Jak nie było co zabierac wywoływała wojnę, albo nową rewolucję.
To jest właśnie demagogia, każda zmiana to też akt twórczy, jak dokładniej pomyślisz nad „tworzeniem” to zobaczysz, że niczym się nie różni od zmiany.
Rewolucja nie jest już praktyką lewacką z tej prostej przyczyny, że upadła myśl dialektyczna. Wspólcześni spadkobiercy lewicy, jak pokazuje przykład jej niemieckich ideologów zamienia się w konserwatyzm, który tylko w szczegółach różni się od wizji prawicy. Szczegółach ale bardzo istotnych, chociaz nie zauwazalnych dla czlowieka, ktory w tym mocno nie siedzi.
http://encyklopedia.pwn.pl/16362_1.html
DEMOKRACJA [gr.], ludowładztwo, ustrój polit., w którym władzę sprawuje społeczeństwo; termin wprowadzony w starożytności prawdopodobnie przez gr. sofistów, upowszechniony przez Demokryta, potem przez krytyków demokracji ateńskiej: Platona i Arystotelesa. Obecnie termin demokracja używa się w 4 znaczeniach: 1) władza ludu, narodu, społeczeństwa; 2) forma ustroju polit. państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się im prawa i wolności polit. (prawa, wolności i obowiązki jednostki) gwarantujące sprawowanie tej władzy; 3) synonim samych praw i wolności polit., których podstawą jest równość obywateli wobec prawa oraz równość ich szans i możliwości; 4) ustrój społ.-gosp. zapewniający powszechny i możliwie równy udział obywateli we własności i zarządzaniu nar. majątkiem produkcyjnym, dostęp do dóbr kultury, oświaty i ochrony zdrowia; jest to tzw. demokracja społeczna i ekon., na której znaczenie kładą nacisk różne odmiany ruchów i ideologii lewicowych, np. socjalistyczne. Stosując kryterium zakresu udziału obywateli w wykonywaniu władzy, rozróżnia się demokrację pośrednią (reprezentacyjną) i demokrację bezpośrednią. Demokracja pośrednia jest dominującym systemem władzy w państwie współcz., opiera się na periodycznej wymianie przynajmniej części członków polit. aparatu państw., gł. w formie wyborów powszechnych do parlamentu; system ten polega raczej na kontroli działania aparatu państw. przez obywateli niż na faktycznym i stałym braniu przez nich udziału w podejmowaniu decyzji państw.; w większości państw jest to zdeterminowane wielkością ich obszaru i liczbą ludności; uzupełniająco występują w nich instytucje demokracji bezpośredniej, np. referendum. Demokracja bezpośrednia polega na bezpośrednim podejmowaniu decyzji państw. przez ogół obywateli; do aparatu państw. należy przygotowanie projektów decyzji o znaczeniu zasadniczym i podejmowanie decyzji wykonawczych lub o charakterze techn.; demokracja bezpośrednia jest swoistym ideałem demokracji, trudnym do zrealizowania w państwach większych, toteż występuje w ograniczonym zakresie (np. w Szwajcarii); jest także znana w innych krajach, gł. w formie referendum. Zarówno w demokracji pośredniej, jak i bezpośredniej władze są powoływane na określony czas, decyduje większość głosów, ale prawa mniejszości muszą być przestrzegane i opozycja polityczna może legalnie działać; najwyższym organem władzy ustawodawczej jest parlament (parlamentaryzm), który ma prawo do krytyki rządu, a w systemie parlamentarno-gabinetowym może rząd odwołać; w demokracji ważnym czynnikiem jest niezależne od rządu sądownictwo, istnienie partii politycznych, które zmieniają się u władzy. We współcz. teorii demokracji pojawiła się koncepcja demokracji jako współzawodnictwa i wymiany elit władzy; obywatele wpływają na politykę przez wybór określonej elity (przywódców i programu). W kategoriach teorii suwerenności demokracji odpowiada zasada suwerenności ludu lub narodu, określa ona lud czy naród jako jedyny podmiot władzy państw. sprawowanej bezpośrednio lub przez przedstawicieli.
W hist. rozwoju demokracji ukształtowała się w starożytności (demokracja antyczna) w licznych gr. miastach-państwach oraz w pewnym okresie w republ. Rzymie; wzorcowym przykładem demokracji był ustrój Aten w V w. p.n.e. W średniowieczu elementy demokracji pojawiły się w ustrojach niektórych miast (np. wł. republik miejskich) jako wyraz uniezależnienia się od feud. możnowładców — świeckich i duchownych; od późnego średniowiecza, a następnie w okresie odrodzenia rozwijała się forma przedstawicielska jako wyraz woli narodu w Anglii, Polsce i niektórych innych krajach, stanowiąc jednak wyjątek w stosunku do panującego w większości państw absolutyzmu monarszego. W demokracji szlacheckiej w Polsce w XV i XVI w. suwerenem był stan szlachecki, realizujący swe władztwo polit. w ramach monarchii przez sejmiki oraz sejm i korzystający z szerokich przywilejów i swobód polit.; ustrój, w związku z przerostem swobód i rozwarstwieniem ekon. społeczeństwa, stopniowo przybierał formę oligarchii magnackiej. Rozwój ustrojów demokr. na świecie był spowodowany skutkami rewolucji ang. w XVII w., powstaniem Stanów Zjedn. oraz rewolucją fr. 1789. Ideowo proces ten był związany z upowszechnieniem idei oświec. oraz ugruntowaniem się liberalizmu polit. i ekon.; w dziedzinie prawodawstwa decydujące znaczenie miały: stworzenie konstytucji pisanej, reforma prawa wyborczego, polegająca m.in. na zniesieniu wyborczych cenzusów; otwarły one drogę do dominacji form demokr., tworząc wzorzec państwa nowocz., w którym prawo nie jest narzędziem przemocy, ale chroni obywatela przed przemocą państwa. Obecnie wzorzec ten jest powszechnie akceptowany, co nie oznacza istnienia wielu wyjątków. Pełnej i rzeczywistej realizacji demokracji w danym państwie sprzyja istnienie licznej klasy średniej oraz rozwinięta, ustabilizowana gospodarka i oświata. Od demokracji, należy odróżnić systemy, które chociaż posługują się terminem demokracji, nie mają z demokracją nic wspólnego; demokracja kierowana — system, w którym istnieją wolne wybory, ale ostateczne decyzje należą do grupy (rządzącej zwykle przy pomocy armii) lub jednostki (występuje często w państwach postkolonialnych); tzw. demokracja socjalistyczna — system kierowniczej roli partii komunist., kreującej narzucone przez siebie władze, przy zachowaniu formalnych cech ustroju demokr. (np. ograniczony lub formalny system wielopartyjny); system ten został ukształtowany w teorii marksist. i był realizowany w ZSRR i państwach bloku sowieckiego (w pierwszym etapie p.n. demokracja ludowa).
A. de TOCQUEVILLE O demokracji w Ameryce, Warszawa 1976;
M. KRÓL Słownik demokracji, Kraków 1989;
P. ŚPIEWAK Ideologie i obywatele, Warszawa 1991;
G. SARTORI Teoria demokracji, Warszawa 1994;
F. BEALEY Democracy in the Contemporary State, Oxford 1988
http://encyklopedia.pwn.pl/16363_1.html
DEMOKRACJA ANTYCZNA, ustrój polit. niektórych miast staroż. Grecji oraz republ. Rzymu, w którym najwyższą władzą było zgromadzenie wszystkich wolnych obywateli miasta, z prawem zabierania głosu i proponowania ustaw; najpełniej zrealizowaną formę ustroju demokr. reprezentowały (V w. p.n.e.) Ateny: wprowadzenie losowania urzędów, wynagradzanie obywateli za sprawowanie funkcji publ. umożliwiające udział w rządach warstwie ubogiej ludności.
http://encyklopedia.pwn.pl/16364_1.html
DEMOKRACJA WOJENNA, w doktrynie marksist. ustrój społ. w okresie przejściowym od ustroju wspólnoty pierwotnej do ustroju niewolniczego lub feud.; termin pochodzi od organizacji wojsk. obejmującej całą wolną ludność męską.
hi hi hi to stare określenie demokracji , nowe to dowalam drogiemu ile się da , a jak się nie daje to i tak wpycham na siłę ,bo jak to może być iżbym Ja nie miał racji ? .. to cóż to za demokracja ..jak rację ma przeciwna strona..to nie demokracja
wniosek jeden ..kto ma rację stawia wszystkim KOLACJĘ ..kto przyznaje się do ..RACJI..jaki najlepszy lokal w powiecie ?… gdzie się spotykamy ?
Tylko jest mały problem. W tekście chodzi o prawo a nie demokrację.
Tak masz racje i ty „gosc”.Chodzilo aurtorowi o naruszenie niezgodne z prawem jego zdaniem ,pewnych artykulow w demokratycznym panstwie.Mowiac o prawie nie sposob wspomniec o demokracji .Sczegolnie jesli mowi sie o prawie w demokratycznym panstwie.Pozostaje moze pytanie na ile/w jakim stopniu/ Polska jest krajem demokratycznym lub jaka jest mozliwa interpretacja niektorych przepisow prawnych w niektorych mniej czy bardziej konkretnych przypadkach a nastepnie ich zastosowanie .Sadze ze wokol mojego moze niewlasciwie widzianego problemu ,moze rozwinac sie nieco inna dyskusja ….
Ja bym tutaj zapytał co to znaczy byc krajem demokratycznym. Czy chodzi o kształt konstytucji czy świadomość społeczną, która – mówi się, że nie dorosła do demokracji, ale ja bym powiedział – nie rozumie zasad demokracji. Właściwie ciężko wymagać od „zwykłego człowieka”, żeby ją rozumiał, skoro i dla wielkich głów stanowi zagadkę. Może kiedyś to się poprawi kiedy wszyscy będą już bardzo uczeni, tylko wtedy, kto będzie stał przy łopacie ? Może maszyny ? Właściwie to prawie pewne, że tak będzie. Trudno wyobrazić sobie świat, przy coraz szybszym rozwoju techniki, gdzie byłoby miejsce dla robotników – staliby się folklorem, tak jak dzisiaj kowale, którzy zajmują się tym głównie z pasji. Tylko w świecie gdzie wszyscy będą już uczeni i będą zajmowali się niezliczonymi dziedzinami nauki (spojrzcie na rolę nauki w polityce !) czy wciąż demokracja będzie miała szanse nadal istnieć ? Czy dominacja nauki jako obiektywnego świata wpływającego na polityke nie ukręci głowy demokracji, która stara się uciekać od jakiejkolwiek obiektywności ?
Ja uwazam ze to raczej dominacja polityki za ktora kryje sie pieniadz, moze doprowadzic do manipulacji naukowcami co moze ,a raczej ciagle wplywa na ksztalt demokracji , obiektywnosci itd….Naukowcy „boja” sie politykow ….?Politycy zas wykorzystuja naukowcow…..? Gdzie tu umiescic i jakie znaczenie moze miec slowo „demokracja”…..? Czy jej oblicze ma sie zmieniac w miare postepu technologicznego…..?
To jest bardzo trudny problem, który po zwizualizowaniu wygląda jak koło. Polityka tworzy wolny rynek, wolny rynek tworzy kształt nauki, nauka za to kształtuje przez ekspertyzy decyzje polityki. I tutaj widać, które z tych ogniw jest decydujące – wolny rynek, ktory podporządkowuje sobie całą resztę, wszystko w irracjonalny sposóbn skupia się na pojęciu – wydajność, opłacalność. Nauka została tak przetransformowana, że nie służy już, jak dawniej, człowiekowi, ale człowiekowi, który ma pieniądze i sama wewnątrz swojej materii to popiera, w przeciwnym razie elementy nauki nie podporządkowane wolnemu rynkowi zostałyby zepchnięte na margines i pozbawione szans rozwoju. To co jest niepołacalne – nie istnieje w świecie, jest uważane za bezsensowne. Polityka bierze od tej „nauki” swoje ekspertyzy, które dalej powielają błędne koło wychwalania tego, co powoduje ogólne wypalenie. Politycy są dzisiaj marionetkami wyznającymi jakieś nieweryfikowalne ideologie, jednak nie wychodzą poza to co dyktuje im Rozum rynku, gdyby robili inaczej nie znaleźliby się w parlamencie a już prędzej w zakładach zamkniętych, które są miejscami wypoczynku dla tych elementów świata, które nie podlegają rozumowi wydajności. A gdzie w tym wszystkim demokracja ? To dobre pytanie. Demokracja jednoznacznie wcale nie określa konieczności wolnego rynku, za to ten określa ją jako wydajną o ile będzie ona demokracją pośrednią a jak ognia boi się demokracji bezpośredniej w formie np demokracji uczestniczącej, która jest jedynym ratunkiem, albo przedłużeniem agonii pojęcia demokracji. Bez jej wprowadzenia w sposób nieunikniony wolny rynek zabije demokracje tworząj jakiś nowy twór, który .. no właśnie, co dalej ? Nie wiem, chyba zmiany genetyczne albo techniczne w człowieku, bo do tego dąży wolny rynek i nikt nie chce mu podstawić nogi, a w zamian za to wszyscy mu przyklaskują, że jest mesjaszowi co rozwiąże wszystkie problemy… ale jak coś czego podstawy są chwiejne a konsekwencje nieobliczalne może być tak propagowane i wyznawane ? Tu jest jeszcze taki problem, że nie można się dogadać z ludzmi w tej sprawie.. bo to są 2 skrajne indoktrynacje i płaszczyzny do rozmowy nie ma, dlatego z góry mówię, że jak ktoś będzie mówił, że jestem złym lewakiem bo dobry rynek jest dobry itp. to to nie jest rozmowa. Jeśli ktoś chce wejsc ze mna w polemikę to proszę przedstawić aletrnatywną wizję konsekwencji wolnego rynku w przeciągu najbliższych chociaż 30 lat, jak i proszę o podanie przesłanek na, których opiera się ideologia wolnego rynku.
komuch – napracowałeś się – a może pracy szukasz? – jeśli tak – daj znać…:)