W sobotę, 7 kwietnia, siatkarze drugoligowego Huraganu Wołomin rozegrali swój ostatni mecz w sezonie 2017/2018. Finalnie Wołominianie zajęli ósme miejsce w tabeli II ligi (grupy 2.) i awansowali do pierwszej rundy fazy play-off, w której przegrali oba spotkania z BAS-em Białystok. Z Tomaszem Rosą, trenerem Huraganu Wołomin, rozmawia Paweł Choim.
? Zakończyliście rundę zasadniczą z dorobkiem 28 punktów na ósmym miejscu. Następnie w pierwszej rundzie fazy play-off przegraliście dwa mecze z liderem tabeli, BAS-em Białystok. Jak Pan ocenia ten wynik?
? Przed sezonem 28 punktów na koniec rundy zasadniczej brałbym w ciemno, gdyż z naszych wstępnych wyliczeń taki wynik oznaczałby spokojne utrzymanie i walkę w fazie play-off. Liga okazała się jednak bardzo wyrównana i przed ostatnią kolejką cztery zespoły walczyły o miejsca 6-9. Widać, że był ścisk
w tabeli i do ostatniej kolejki musieliśmy się bić o miejsce w play-offach. Osiągnęliśmy założony cel i to się dla mnie liczy najbardziej, bo spokojnie już możemy myśleć o następnym sezonie i dalszym rozwijaniu tego, co udało nam się zbudować w tym sezonie.
Znamy swoje miejsce w szeregu
i przed meczami I rundy fazy play-off wiedzieliśmy, że to BAS był faworytem tego dwumeczu. My mieliśmy cieszyć się siatkówką i ugrać najwięcej, na co nas stać. Była to dla nas forma nagrody, że możemy znowu zagrać z takim rywalem. Szukaliśmy swojej szansy
w tym, że to drużyna z Białegostoku musi, a my możemy. Dodatkowo mieliśmy w pamięci przegrany mecz
w Białymstoku po tie-breaku i pokazaliśmy wtedy, że można z nimi powalczyć. Niestety problemy kadrowe ( zdrowotne) troszkę pokrzyżowały nam dobre przygotowanie się do tych meczów.
O ile mogę powiedzieć, że z 28 punktów w rundzie zasadniczej jestem zadowolony, to z wyników w fazie play-off już nie. Zaznaczam jednak, że my swój cel osiągnęliśmy i to było naszym priorytetem. Wynik z BAS-em może nie jest zadowalający, ale widziałem, że moi podopieczni nie spuścili głowy przed spotkaniem i ugrali tyle ile się dało. Przegrać z tak dobrze grającym BAS-em nawet dwa mecze po 3-0 to żadna ujma.
? Wydaje się, że sezon w waszym wykonaniu można podzielić na dwie fazy. Pierwszą, w której rzadko wygrywaliście i drugą , kiedy zgarnęliście sporo punktów. Proszę o komentarz?
? Trzeba pamiętać, że mój zespół jest prawie całkowicie złożony z nowo pozyskanych zawodników, z kilku różnych klubów. Na początku ligi zapłaciliśmy frycowe za brak zgrania i to było widać gołym okiem. Już przed sezonem głośno mówiłem, że szczyt formy szykuję na styczeń i luty, czyli na drugą część fazy zasadniczej i to nam się udało. Warto również dodać, że w pierwszej fazie, gdzie mniej wygrywaliśmy, jak to Pan powiedział, mieliśmy kilka meczów np. z Metrem Warszawa na wyjeździe, w Międzyrzecu Podlaskim czy z MOS-em Wola u nas, które mogliśmy zakończyć zwycięstwami,
a przegraliśmy nieznacznie na przewagi w końcówkach setów. Znowu powrócę do tematu zgrania, gdyż to ono zaważyło na tym, że przegraliśmy te mecze, a także fakt, że mam młody zespół z brakiem boiskowego doświadczenia. W późniejszej części sezonu, gdy się wszyscy dotarliśmy, nabraliśmy pewności siebie, pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę i stąd tyle wygranych spotkań.
? Który mecz najbardziej zapadł Panu w pamięć i dlaczego?
? Ciężko mi wskazać jeden mecz. Jeżeli chodzi o pozytywne spotkania, to pewnie w mojej głowie pozostał mecz z Energą Ostrołęka u nas w Wołominie. Było to pierwsze spotkanie w sezonie, dodatkowo dla mnie powrót do Huraganu w roli trenera. Również wynik nie był bez znaczenia. Mimo porażki 3-2 po kapitalnym meczu, z dużo wyżej notowanym rywalem , który grał w finale o I ligę, pojedynek ten napawał optymizmem i to on nakręcił zawodników, sztab oraz kibiców do jeszcze cięższej pracy. Kibice po tym meczu zauważyli, że nareszcie coś fajnego szykuje się w siatkarskim Huraganie i jeszcze liczniej wspierali nas w kolejnych meczach. To spotkanie było takim motorem napędowym dla wszystkich.
Warto wspomnieć też o wyjazdowym spotkaniu z Basem Białystok, przegranym 3-2. I historia znowu się powtarza. Gramy z dużo wyżej notowanym rywalem i po fajnej grze przegrywamy w tie-breaku i wracamy
z podniesioną głową. Było to drugie spotkanie rundy rewanżowej, którą mieliśmy bardzo udaną i uważam, że ten mecz był początkiem naszej passy.
Chciałbym jeszcze pochwalić zespół za mecz w Augustowie, gdzie dosłownie ?przejechaliśmy? się po drużynie Centrum, wygraliśmy 3-0 w przysłowiową ?godzinkę z prysznicem?
Jeśli chodzi o spotkania, które mam w pamięci, ale pod negatywnym kątem, to zostawię je dla siebie ?.
? Proszę o opisanie dwumeczu, rozegranego w ramach fazy play off, z BAS-em Białystok?
? Tak jak wcześniej powiedziałem, my nie byliśmy faworytem tego pojedynku. Nie bez przyczyny zespół z Białegostoku skończył rozgrywki na pozycji lidera. Było to widać w obu spotkaniach w fazie play-off. Uważam, że mój zespół nie grał źle i mogliśmy powalczyć, zwłaszcza w pierwszym meczu .Był to na tę chwile szczyt naszych możliwości. BAS zagrał kapitalne zawody w obu meczach i z tak grającym zespołem niewiele mieliśmy do powiedzenia. Ich zagrywka oraz atak były kluczem do wygranej. Śmiem twierdzić, że z taką grą BAS Białystok może realnie myśleć o awansie do I ligi. Jest to zespół budowany od dwóch sezonów pod kątem awansu do wyższej ligi, my natomiast mieliśmy za zadanie po dwóch słabych poprzednich sezonach awansować do 8 zespołów w naszej grupie
i to zrealizowaliśmy.
? Jak Pan ocenia grę drużyny (poszczególnych formacji)? W jakich elementach gry zespól jest najbliżej pańskich oczekiwań, a gdzie musicie włożyć najwięcej pracy dla osiągnięcia wymaganego poziomu?
? Ciężko wskazywać jedną formację. Siatkówka to gra zespołowa i jeden zawodnik nie wygra czy przegra sam spotkania. Po to jest 14 zawodników, którzy w przypadku słabszej dyspozycji dnia jednego gracza, wesprą go i wezmą ciężar zdobywania punktów na siebie. Każdy jest też zależny od innych. Jeżeli nie ma przyjęcia, to nie ma wystawy, a jak nie ma rozegrania to i nie ma ataku. Zamknięte koło i każdy jest ważny. Bez jednego ciężej funkcjonować drugiemu. Elementy które są najbliżej moich oczekiwań to na pewno gra w obronie i zaangażowanie. Uważam,że zespół nieźle radził sobie z grą na skrzydłach, zwłaszcza przy bardzo dobrym przyjęciu zagrywki.
Jeżeli miałbym wskazać element, w którym dużo nam brakuje, to na pewno byłby to atak na wysokiej piłce z negatywnego przyjęcia. Potrzebna jest nam też bardziej stabilna zagrywka, która funkcjonowała nie najlepiej szczególnie w pierwszej części sezonu, gdzie bilans zysków do strat był jednak znacznie na minusie. Dodatkowo uważam, że blok nie był naszą najmocniejszą stroną.
? Jak będzie wyglądał okres przygotowawczy i czy planowane są jakieś wzmocnienia?
? Jest jeszcze trochę za wcześnie na planowanie okresu przygotowawczego. Wiadomo, w głowie pojawiają się różne pomysły, niektóre ciekawe projekty są omawiane, ale daleka droga do ich realizacji. Teraz czeka nas miesiąc, dwa roztrenowania. Planowane są spotkania z Zarządem klubu odnośnie przyszłości i na nich zostaną podjęte decyzje – co dalej. Ja niestety na chwilę obecną nie mam żadnych informacji, jakie są plany na nowy sezon.