W Pionkach odtwarzają wąskotorową kolejkę. W Bałtowie powstał Park Jurajski. Co łączy te miejscowości? W obu pracę dawał jeden duży obiekt przemysłowy. W wyniku przemian gospodarczych obie zostały dotknięte strukturalnym bezrobociem. W obu miastach postawiono na rozwój turystyki, jako źródła tworzenia nowych miejsc pracy.
W Pionkach, 20-tysięcznym mieście wokół upadającej fabryki amunicji Pronit – powstała Grupa Partnerska „Lokomotywa”. Zrzesza 15 podmiotów – stowarzyszeń i instytucji współpracujących przy tworzeniu „Produktu Kulturalno-Turystycznego Puszczy Kozienickiej”. Odtwarzana, na leśnych terenach, kolej wąskotorowa łączy interesujące obiekty przyrodnicze – rezerwaty, park dzikich zwierząt, skansen upraw leśnych i kończy się w letniskowej wsi Garbatka, w sercu puszczy. Na rzece Zagożdżonce organizowane są spływy surwiwalowe. Po ukończeniu budowanego zalewu możliwe będzie uprawianie innych form rekreacji wodnej. Całość projektu podziwiać będzie można z tarasu widokowego na wieży kościoła Świętej Barbary. Mieszkańcy znajdują zatrudnienie przy realizacji obiektów związanych
z Leśnym Kompleksem Promocyjnym. Rozwój turystyki w tym rejonie, odległym zaledwie o godzinę jazdy samochodem od Warszawy – daje młodzieży nadzieje na wiązanie swojej przyszłości z rozwiązaniami innymi niż emigracja. Zawiązana w ciągu kilku tygodni młodzieżowa Fundacja „Przyjaźń” uzyskała grant w wysokości 3 tys. euro na działalność promocyjną. Dotacja z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości 80 tysięcy złotych pozwoliła na zorganizowanie letniego wypoczynku. Prowadzone są obozy integracyjne z młodzieżą niepełnosprawną. Powstała pracownia aktywności twórczej, sala koncertowa ze studiem nagrań. Młodzi ludzie przestali być bierni – zaczynają odnajdywać się w nowych realiach. Wolontariusze przyjeżdżają z Radomia i Warszawy. Przy rekonstrukcji wagoników pomagają entuzjaści z Anglii i Niemiec. Pomysł zaczyna być znany w całej Europie. Jeszcze trudniejsze były losy mieszkańców Bałtowa. Czterotysięczna gmina, odległa od dużych aglomeracji. Huta w Ostrowcu Świętokrzyskim przestała dawać miejsca pracy. Niezbyt atrakcyjny region – wąwóz zarośniętej chwastami rzeki Kamiennej, dzikie wysypiska śmieci. Pomysł wiązał się z odkrytym w tej okolicy odciskiem stopy dinozaura. Kto tu nie był – nie uwierzy! W ciągu niespełna trzech lat Grupa Partnerska „Krzemienny Krąg” wybudowała Park Dinozaurów, przyciągający wycieczki z całego kraju. Wokół niego powstają bary, restauracje, kioski z pamiątkami. Na oczyszczonej rzece organizowane są pierwsze w centralnej Polsce spływy flisackimi tratwami. Oferta działającego od ubiegłego roku ośrodka jeździeckiego to rekreacja konna, przejażdżki bryczkami, w zimie kuligi. Powstaje stok narciarski z trzema trasami do zjazdów i slalomu.
Już powstało 80 miejsc pracy. Tworzą się gospodarstwa agroturystyczne. W ciągu trzech lat kilkukrotnie wzrosła wartość gruntów i posesji. W 2003 r. powstający dopiero Park odwiedziło 7 tysięcy osób, w 2004 – 60 tysięcy. W tym roku liczba gości zbliża się do 200 tysięcy! Schronisko młodzieżowe w odległym o 25 kilometrów Solcu przyjmuje rezerwacje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
W obu wypadkach inicjatywa wyszła od kilku zapaleńców, tworzących Grupy Partnerskie i integrujących osoby zainteresowane powstaniem „produktu turystycznego” promującego region. Obaj koordynatorzy Grup są przekonani, że szanse na sukces Parku Kulturowego „Cudu nad Wisłą” są zdecydowanie większe. Daje je wydarzenie historyczne, coraz lepiej znane w całej Europie, już istniejące obiekty, wymagające niewielkiej adaptacji, aby stać się atrakcjami turystycznymi z prawdziwego zdarzenia i bliskość Warszawy. W okolicy są nieduże hotele, restauracje i ośrodki jeździeckie. Możliwe jest organizowanie kolonii tematycznych, żywych lekcji historii i „zielonych szkół”. Tworzenie ścieżek edukacyjnych i szlaków rowerowych nie wymaga znacznych nakładów. Dużo łatwiej przyciągnąć tu turystę i zatrzymać go na dłużej.
W obu wypadkach stosunki z samorządami gminnymi układają się poprawnie. Koordynatorzy stwierdzają, że „władza nie przeszkadza”, ale też zbytnio nie pomaga. W miarę realizacji projektów coraz bardziej się do nich przekonuje, co ułatwia uzyskiwanie pozwoleń na budowę i ulg podatkowych. Samorządy, realizujące swoje statutowe zadania, nie są jednak głównymi inwestorami. Choć oczywiście wodociąg, kanalizacja, budowa dróg i chodników – to działania nierozerwalnie związane z sukcesem projektu.
Zaangażowanie burmistrza Jerzego Mikulskiego w opracowanie założeń Parku Kulturowego „Cudu nad Wisłą”, zapewnienie transportu dla uczestników podróży studyjnej, wydelegowanie na nią pełnomocnika do kontaktów społecznych Andrzeja Żelezika, logistyczne opracowanie programu przez współpracującego w promocji turystycznej regionu Marcina Sikorskiego – to sygnały, że współpraca przy realizacji podobnego projektu w Ossowie układać się może dużo lepiej od samego początku.
Inicjator wyjazdu, koordynator Grupy Partnerskiej „Cudu nad Wisłą” Grzegorz Grabowski wierzy w sukces przedsięwzięcia. Czy będzie miał rację – to zależy od tego, jakie wnioski wyciągniemy z tych dwudniowych warsztatów, na ile potrafimy przekonać sąsiadów, że warto przy tym projekcie współpracować, przełamując mit niemożności. Następny ruch należy do nas – mieszkańców!
Jacek Krzemiński
Podróż studyjna zorganizowana była przez Grupę Partnerską „Cudu nad Wisłą” ze środków Forum Inicjatyw Lokalnych przy wsparciu Urzędu Miejskiego w Wołominie.