Pólfinałowy mecz Pucharu Polski MZPN okręgu warszawskiego, w którym rywalem ząbkowskiego Dolcanu był Mazur Karczew zakończył się porażką ząbkowskiej drużyny 1:2 i odpadnięciem z dalszej fazy rozgrywek. Gola dla ząbkowian strzelił kilka minut przed przerwą Konrad Cichowski, natomiast zwycięstwo przyjezdnym swoimi trafieniami zapewnili Patryk Dąbkowski oraz Marcin Raszka.
?Gdyby piłka była sprawiedliwa, ten mecz powinien zakończyć się remisem? ? usłyszałem z ust jednego z kibiców po ostatnim gwizdku sędziego. Fakty są jednak takie, że po meczu, który, jak mawiają klasycy, miał dwa oblicza, drużyna Mazura osiągnęła zwycięstwo i awans do wiosennej fazy rozgrywek, a ząbkowianom pozostało przemyśleć, jak do tego doszło. Pierwsza połowa meczu, rozgrywanego podobnie jak wszystkie poprzednie pucharowe potyczki na sztucznym boisku, była okresem wyraźnej przewagi naszego zespołu. Przy nieco większej dokładności rozegrania i precyzji strzałów do przerwy Dolcan mógł wypracować kilkubramkową przewagę, ale tego nie zrobił. Strzały Konrada Cichowskiego, Andrija Rohozina, Daniela Nawrockiego czy też Krystiana Lewandowskiego były bądź niecelne, bądź blokowane przez karczewskich obrońców, aż do 42 minuty. Akcja, która dała Dolcanowi prowadzenie zaczęła się od przechwytu piłki przez Nawrockiego, a chwilę później dośrodkowania z prawej strony boiska do ustawionego na wprost bramki Cichowskiego, który sprytnym strzałem zdobył gola. Chwilę później ten zawodnik mógł podwoić swój dorobek strzelecki, ale po podaniu z głębi pola Piotra Augustyniaka jego próba lobowania bramkarza z linii pola karnego zakończyła się niepowodzeniem. Takich i podobnych sytuacji
w pierwszej części gry było sporo, a po przerwie? jak na lekarstwo.
Po zmianie stron inicjatywę na boisku przejęli goście i to oni lekko, łatwo i przyjemnie (także słowa zasłyszane od jednego z obserwatorów meczu) stwarzali sobie kolejne sytuacje strzeleckie. Na efekty niestety nie trzeba było długo czekać, bo już siedem minut po przerwie był remis, po skutecznym strzale Patryka Dąbkowskiego, a po kolejnym kwadransie goście wyszli na prowadzenie. Zespołową akcję Mazura pewnym strzałem wykończył najlepszy strzelec karczewskiej drużyny Marcin Raszka.
Piłkę ?na remis? miał na nodze Cichowski, ale w 82 minucie meczu, po akcji wprowadzonego na boisko po przerwie Patryka Szeligi nie trafił do bramki z najbliższej odległości. Naprawdę szkoda, bo wydaje mi się, że ten mecz rzeczywiście powinien zakończyć się remisem. Nie zmienia mojego poglądu nawet fakt, że dogrywka i seria rzutów karnych i tak musiałaby wyłonić zwycięzcę.
Krzysztof Krajewski
Źródło: MKS Dolcan Ząbki