Remisem 2:2 zakończyło się sobotnie spotkanie Marcovii Marki z Dębem Wieliszew. Obydwie drużyny podchodziły do meczu w zupełnie odmiennych nastrojach – Marcovia podbudowana dwoma zwycięstwami z rzędu, a Dąb rozgoryczony wysoką porażką z Sokołem Serock (0:7).
Podopieczni Macieja Wesołowskiego chcieli podtrzymać dobrą passę, ale o pierwszych 45-ciu minutach gry woleli by z pewnością szybko zapomnieć. W tym czasie Dąb był bowiem stroną dominującą, stwarzającą znacznie więcej sytuacji podbramkowych. Marcovia z kolei nie mogła wejść w swój odpowiedni rytm. Mało zdecydowana gra zaowocowała jedynym celnym strzałem Piotra Bazlera. Goście natomiast dwukrotnie pokonali Łukasza Bestrego i dzięki temu zasłużenie prowadzili 2:0.
Po zmianie stron zobaczyliśmy „odmienioną” Marcovię. Zespół z Marek zaczął wreszcie grać tak jak powinien od samego początku. Szybka wymiana podań i momentalne przedostawanie się pod pole karne gości pozwalały raz za razem stwarzać zagrożenie przed bramką golkipera Dębu. Dużo ożywienia wniosło pojawienie się Marcina Graczyka, który w przerwie zmienił Andrzeja Pietruchę. Równie dobrą zmianę dał także Ernest Kozłowski, który pojawił się na boisku w 60 minucie meczu, a już w 65 zdobył kontaktową bramkę po zagraniu Mariusza Rogalskiego. Od tego momentu Marcovia dosłownie miażdżyła swojego przeciwnika. Niestety mimo wielu dogodnych okazji piłka nie chciała wpaść do bramki. Swoje szanse zmarnowali m.in. Radosław Mędrzycki, Dariusz Piwowarek i Marcin Graczyk. Najlepszej nie wykorzystał popularny „Graczu”, który przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem. Walenie głową w przysłowiowy mur trwało trwało, a czas upływał niemiłosiernie szybko. Gdy wydawało się, że goście „cudem” dowiozą zwycięstwo do końca Marcovia zdobyła bramkę na 2:2. Ponownie kapitalnym dośrodkowaniem popisał się Mariusz Rogalski, a piłkę do siatki skierował tym razem Adrian Rowicki. W doliczonym czasie gry gospodarze mogli, a nawet powinni zdobyć zwycięską bramkę. Niestety dobre uderzenie Marcina Graczyka zdołał w ostatniej chwili odbić golkiper z Wieliszewa. Bliski wbicia piłki do pustej bramki był z kolei Adrian Rowicki. Żeby móc cieszyć się z drugiego w tym meczu trafienia zabrakło mu dosłownie kilku centymetrów. Ostatecznie podopiecznym Macieja Wesołowskiego nie udało się zainkasować kompletu punktów. Pozostał spory niedosyt, zdecydowanie większy niż u gości z Wieliszewa. Marcovia mogła bowiem całkowicie odwrócić losy spotkania. Śmiem twierdzić, że zabrakło jej kilku minut żeby dobić bezradnie leżący Dąb. Z drugiej jednak strony gdyby goście wykorzystali to co mieli w pierwszej odsłonie… Trzeba zatem szanować ten wywalczony punkcik ponieważ mogliśmy ten mecz zarówno wygrać jak i przegrać. Teraz pozostaje nam jechać do Serocka i przywieźć do Marek komplet zasłużonych oczek.
Marcovia Marki – Dąb Wieliszew 2:2 (0:2)
Bramki: Ernest Kozłowski 65′ (as. Rogalski) Adrian Rowicki 90′ (as. Rogalski); żółte kartki: Bazler, Piekarz, Rogalski. Skład Marcovii: Bestry – Mędrzycki (75′ Kublik) (90′ Górski), Piwowarek, Piekarz, Bielecki (75′ Rzeźnik) – Pietrucha (46′ Graczyk), Bazler, Ochman, Rowicki, Mariusz Rogalski (C) – Sieczko (60′ Kozłowski), trener: Maciej Wesołowski
Marcin Boczoń