Prawie 60 osób – w tym kilku wołominian – wzięło udział w organizowanych przez szkołę Nikko Tai Chi wyjazdowych warsztatach. Właśnie zakończył się ostatni w tym roku – w Międzyzdrojach.
Gdy znana polska podróżniczka Beata Pawlikowska – autorka cyklu książek podróżniczych, audycji telewizyjnych i radiowych, np. „Świat według blondynki” – wybrała się w podróż po Chinach, okazało się, że nic nie jest takie, jakie sobie wyobrażała. Spodziewała się spotkać tam smutnych ludzi przytłoczonych biedą i pracą ponad siły. Tymczasem ze zdumieniem zobaczyła…
Co odkryła Pawlikowska?
To był niedzielny poranek. – Dookoła Świątyni Nieba Tiantan jest wielki park. A w tym parku od świtu panował wielki ruch – relacjonowała swoje spostrzeżenia w książce pt.”Blondynka w Chinach”. – Grupa ludzi w kimonach ćwiczyła tai chi. Miękkimi ruchami postępowali z jednej nogi na drugą, poruszając przy tym ramionami tak, jakby trzymali w nich delikatne wachlarze albo rozwieszali (…) niewidzialną pajęczynę. Wszyscy na raz, zgodnym rytmem, jak czarodzieje porannego brzasku. Nieco dalej kobiety z mieczami trenowały pchnięcia i pozycje. Miecze były prawdziwe, o długich stalowych ostrzach błyszczących w słońcu. Instruktorka z czarnymi upiętymi włosami w kok mówiła: – Stopa dalej do tyłu! ramię musi być przedłużeniem kręgosłupa!
Podróżniczkę oczarował ten pełen radości i entuzjazmu tłum szczupłych, tryskających zdrowiem i optymizmem ludzi. Wielu z nich już dawno ukończyło sześćdziesiątkę, a mimo to z zapałem uprawiało swoje gong-fu. Podziw podróżniczki dla mieszkańców Państwa Środka, których zdecydowana większość praktykuje zdrowy tryb życia, przejawia się na kartach całej książki.
Również my możemy korzystać z liczącej ponad 2,5 tys. lat tradycji pielęgnowania ciała i ducha. Nie musimy jednak kupować biletów lotniczych do Pekinu czy Szanghaju. Zajęcia tai chi i qi gong prowadzone są w wielu miejscach w Polsce. Od 13 lat szkoła Nikko Tai Chi prowadzi je również w Warszawie, Wołominie, Konstancinie i Tłuszczu.
Co tai chi daje młodym ludziom?
Przede wszystkim pomaga walczyć ze stresem. Adepci tai chi poprzez ćwiczenia oddechowe i trening uważności uczą się zachowania spokoju nawet w trudnych okolicznościach (np. konflikt z szefem). Dlatego łatwiej zasypiają, głębiej śpią, mają bardziej prawidłowy metabolizm.
Zapobiega bólom kręgosłupa powodowanym długimi godzinami spędzonymi w pozycji siedzącej w biurze czy na uczelni. Ćwiczenia wzmacniają mięśnie posturalne i pozwalają z czasem zredukować patologiczne skrzywienia kręgosłupa.
Przeciwdziała otyłości. Po pierwsze, dlatego że długotrwałe ale niezbyt intensywne ćwiczenia ułatwiają spalanie tkanki tłuszczowej. Po drugie, „naprawiony” poprzez ćwiczenia metabolizm (m.in. poprzez masaż narządów wewnętrznych) sprzyja utrzymywaniu prawidłowej wagi i prawidłowego rytmu spożywania posiłków (łatwiej opanować odruch podjadania!).
Wiele osób ucieszy też fakt, że zdecydowanie poprawia się sprawność seksualna.
Jakie korzyści przynosi starszym?
Łatwiej uniknąć im cukrzycy. Prawidłowo prowadzony trening powoduje, że mimo zmniejszonego wydzielania insuliny, poprawia się tolerancja glukozy przez organizm. Gimnastykowane ciało może sobie na to pozwolić, gdyż wzrasta wrażliwość komórek na działanie insuliny. Po prostu organizm potrzebuje jej mniej.
Zapobiega nadciśnieniu, niestety powszechnemu wśród seniorów.
Ćwiczy mózg i cały układ nerwowy, co pomaga osłabiać proces pogłębiania się naturalnego starczego otępienia i utrzymać dobrą pamięć i błyskotliwość do późnych lat.
Uprawianie tai chi przynosi jeszcze wiele innych korzyści: zapobiega wysiłkowemu nietrzymaniu moczu, pielęgnuje zmysł równowagi i polepsza koordynację ruchową, zwiększa precyzję ruchów i wzmacnia mięśnie… Można jeszcze długo wymieniać.
Na koniec odrobina statystyki – stosowanie ćwiczeń tlenowych z elementami ćwiczeń siłowych i gimnastyką obniża ryzyko zachorowań aż o 50 proc. Więc warto spróbować!