Marcovia trzykrotnie musiała gonić wynik. Jeden punkt został w Markach.
Pojedynek z Escolą Varsovia awizowany był jako jeden z hitów czwartej serii spotkań grupy pierwszej warszawskiej ligi okręgowej. Nasi przeciwnicy przebojem awansowali w ubiegłym sezonie z ?A? klasy i w każdym kolejnym meczu udowadniają, że zasłużyli na grę w okręgówce. Zespół Escoli tworzą w większości bardzo młodzi zawodnicy urodzeni w latach 1998-2000. Wprawdzie przydarzyła im się niedawno wysoka porażka z Dębem Wieliszew (0:6), ale trzeba to traktować jako wypadek przy pracy. Na ławce rezerwowych zespołu z Warszawy znalazł się Kacper Pękała, który w czasie letniej przerwy w rozgrywkach postanowił opuścić Marki. Jak się później okazało nasz były obrońca nie znalazł uznania w oczach trenera i nie pojawił się na boisku w środowe popołudnie.
Goście od samego początku imponowali szybkością i zwinnością. Nasi zawodnicy nie mieli zbyt dużo czasu na przyjęcie piłki. Szybkiej grze Escoli przeciwstawiali się dużym zaangażowaniem i walką o każdy centymetr boiska. Mankamentem naszych rywali była gra w obronie. Proste, niewymuszone błędy bloku defensywnego sprawiały, że okazje mieli Michał Ochman i Adrian Rowicki. Escola także miała swoje szanse. Na szczęście wysoko grający Łukasz Bestry nie dawał się zaskakiwać. Skapitulował jednak w 20 minucie, gdy wzorowo wyprowadzona akcja zakończyła się celnym trafieniem Piotra Wrzeszcza. Na odpowiedź Marcovii nie trzeba było czekać zbyt długo. W 24 minucie było już 1:1 po precyzyjnym uderzeniu Michała Ochmana. Niestety kilkadziesiąt sekund później Escola ponownie wyszła na prowadzenie. Goniąca wynik Marcovia próbowała za wszelką cenę doprowadzić do remisu. Starania naszych graczy ponownie przyniosły efekt. Bardzo dobrze rozegrany rzut wolny w 32 minucie spotkania pozwolił Mariuszowi Rogalskiemu cieszyć się ze zdobycia bramki. Gdy wydawało się, że pierwsza część meczu zakończy się remisem, Bartek Rzeźnik sfaulował przed polem karnym zawodnika gości i sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Mateusz Mazur i pewnym uderzeniem pokonał Łukasza Bestrego. Dosłownie chwilę później sędzia zaprosił zawodników obydwu drużyn na kwadrans odpoczynku.
W przerwie doszło do dwóch, jak się później okazało, kluczowych zmian w składzie Marcovii. Konrad Kucharczyk postanowił zdjąć z boiska Bartosza Rzeźnika i Dariusza Piwowarka. W ich miejsce pojawili się Piotr Bazler i Radosław Mędrzycki. Obydwaj wyraźniej rozruszali naszą grę, która zaczęła się w końcu zazębiać. Już kilka minut po wznowieniu gry Piotr Bazler wypatrzył w polu karnym lepiej ustawionego Michała Ochmana i wyłożył mu piłkę, która po oddaniu strzału odbiła się od słupka. Był to pierwszy i zarazem ostatni sygnał ostrzegawczy dla Escoli. W 54 minucie było już 3:3. Tym razem na listę strzelców wpisał się wspomniany Bazler. Pozyskany latem z Bugu Wyszków pomocnik opanował bardzo trudną piłkę, a następnie kapitalnym zagraniem zwiódł obrońców gości i precyzyjnym strzałem pokonał Aleksandra Grabka. Chwilę później popularny ?Bazi? ponownie mógł cieszyć się ze zdobycia bramki. Tym razem do pełni szczęścia zabrakło kilku centymetrów. W 60 minucie bliski szczęścia był z kolei rozgrywający bardzo dobre zawody Radek Mędrzycki. Niestety po jego strzale głową piłką minimalnie minęła bramkę gości.
Z każdą kolejną minutą Escola zaczynała jednak przypominać zespół z pierwszej części meczu. Szybka i dokładna wymiana podań sprawiała nam wiele problemów. Zmęczeni zawodnicy Marcovii dawali z siebie wszystko, ale powoli zaczynało brakować im ?tlenu?. Kacper Piekarz i Marcin Graczyk pracowali w środku pola jak mrówki. Niestety mimo że serce chciało, to nogi i płuca odmawiały posłuszeństwa. W końcu musieli zostać zastąpieni przez Piotra Bieleckiego i Andrzeja Pietruchę. Pierwszy z nich przyzwyczajony jest do walki jak jego poprzednicy, więc w środku pola dalej mieliśmy zawodnika harującego z całych sił. Popularny ?Jędrula? zdecydowanie lepiej czuje się natomiast w grze kombinacyjnej, co przy agresywnie grającej Escoli widać było doskonale. Goście z Warszawy śmiało atakowali naszą świątynię, ale kapitalnymi interwencjami popisywał się Łukasz Bestry. Nasz golkiper rozgrywał fenomenalne zawody i śmiało można stwierdzić, że był głównym bohaterem środowego meczu. Momentami bramkarz Marcovii wyczyniał w bramce takie cuda, że chyba tylko on jeden wie, jakim cudem piłka nie wpadała do naszej bramki.
Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania rzut wolny przed polem karnym wywalczył Piotr Bielecki. Do piłki podszedł Adrian Rowicki, a zebrani na trybunach kibice wstrzymali na chwilę oddech. Strzał minął mur ustawiony przez Aleksandra Grabka, ale piłką przeleciała także nieznacznie nad poprzeczką. W samej końcówce Marcovia doznała jeszcze osłabienia. Drugą żółtą kartką ukarany został bowiem Artur Szleżanowski i siły zostały wyrównane (chwilę wcześniej czerwoną kartkę za drugie żółtko otrzymał także gracz Escoli). Obie drużyny walczyły do ostatnich sekund o zdobycie zwycięskiej bramki, ale ostatecznie pojedynek zakończył się remisem.
Oceniając mecz na chłodno można być w pełni zadowolonym z wywalczonego punktu. Marcovia trzykrotnie goniła wynik i chociażby z tego względu trzeba ten punkt szanować. Oczywiście mogliśmy przy odrobinie szczęścia zakończyć spotkanie z trzema oczkami na koncie, ale równie dobrze to samo mogła uczynić Escola. Na nasze szczęście fantastycznie dysponowany był Łukasz Bestry. Oprócz tego bardzo dobre zmiany dali Piotr Bazler i Radosław Mędrzycki. Obydwaj sprawili, że Konrad Kucharczyk będzie miał spory ból głowy przy zestawianiu podstawowej jedenastki na sobotni mecz z Unią Warszawa.
Skład Marcovii:
Łukasz Bestry ? Michał Grykałowski, Dariusz Piwowarek (46? Radosław Mędrzycki), Artur Szleżanowski, Bartosz Rzeźnik (46? Piotr Bazler) ? Przemysław Sieczko (85? Hubert Dałek), Marcin Graczyk (76? Andrzej Pietrucha), Michał Ochman (68? Maks Górski), Kacper Piekarz (71? Piotr Bielecki), Mariusz Rogalski (C) ? Adrian Rowicki
Żółte kartki: Szleżanowski 2, Rzeźnik, Mędrzycki
Czerwona kartka: Szleżanowski 90? (za drugą żółtą)
Trener: Konrad Kucharczyk
Asystent: Łukasz Rączka
Autor: M_Boczoń
Źródło: UM Marki