Odejście Piotra Szulca z funkcji dyrektora OSiR Huragan Wołomin (blisko 3 lata temu) odbyło się w sensacyjnej atmosferze. Nic więc dziwnego, że informacja o tym, że od 3 sierpnia jest on wicedyrektorem tej jednostki, rodzi nową falę dyskusji. O powodach powrotu z Piotrem Szulcem rozmawia Teresa Urbanowska.
? Niektórzy mówią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Pana odejście z funkcji dyrektora OSiR odbyło się dość głośno. Po blisko trzech latach nieobecności wraca Pan do tej jednostki, tym razem jako zastępca dyrektora?
? Ogłoszono konkurs na zastępcę dyrektora OSiR, który wygrałem. W moim zakresie kompetencji będą sekcje sportowe, imprezy sportowe, rekreacyjne, zawody, remonty i inwestycje. To dość rozległy obszar.
? Niektórzy mówią, że został Pan bez pracy i dlatego wrócił do Wołomina…
? Odszedłem z Ministerstwa Sportu na własną prośbę. Pracując w Ministerstwie Sportu i Turystyki jako ekspert w Departamencie Kontroli
i Nadzoru byłem wielokrotnie nagradzany w tym również nagrodą specjalną na wniosek Ministra Sportu i Turystyki Witolda Bańki. A dlaczego odszedłem z Ministerstwa? ? To była bardzo absorbująca praca, która wiązała się z częstymi wyjazdami służbowymi po całym kraju co skutkowało tym, że w domu przez ten miniony rok byłem gościem. W związku z tym musiałem również zrezygnować z wielu własnych zainteresowań. A tak na marginesie dodam, że nie planowałem pracy w kontroli dłuższej niż przez rok.
? To dlaczego znalazł się Pan w tym departamencie?
? Takie było założenie, aby poszerzyć swoje doświadczenie w zakresie zarządzania sportem i zobaczyć jak to jest w praktyce od drugiej strony. Wcześniej ? do tego czasu ? to mnie, jako dyrektora OSiR i prezesa MKS Wicher Kobyłka kontrolowano. W ciągu tego okresu byłem również członkiem Rady Społecznej jednej z dużych organizacji sportowych na wniosek Ministra Sportu.
? Nie da się ukryć, że wokół Pańskiego powrotu do OSiRu krąży wiele plotek. Czy nie lepiej było poszukać podobnego zajęcia
w odleglejszej gminie? Byłoby bardziej komfortowo?
? Propozycje pracy w zarządzaniu sportem pojawiały się, jednak za każdym razem wiązało się to ze zmianą miejsca zamieszkania. Niespodziewane powołanie na dyrektora OSiR w Wołominie pani Bożeny Matusiak, z którą współpracowałem będąc dyrektorem we wcześniejszych latach, znając jej kompetencje i doświadczenie, sprawiło, że zacząłem rozważać możliwość wystartowania w konkursie na zastępcę dyrektora tym bardziej, że zadania jakie konkurs zakładał na tym stanowisku są mi bardzo dobrze znane. Przysłowiową kropką nad ?i? jest możliwość oczyszczenia dobrego imienia, biorąc pod uwagę intrygi i manipulacje, które były kierowane przed i po wyborach samorządowych pod moim adresem. I właśnie dzięki tym osobom, angażującym się w dyskredytację mojej pracy wróciłem na OSiR.