Długi weekend spędziłem w domu. Nie w głowie mi już uroczystości patriotyczne czy imprezy okolicznościowe. Wyżej nad to cenię spokój i kontentowanie się wolnym czasem. Wreszcie uświadomiłem sobie, że nie muszę biec od jednego mówcy do drugiego, by rozważać tragiczne losy moich rodaków. Pomyślałem o sobie i o zaspokajaniu moich bardzo przyziemnych potrzeb.
I jest mi teraz dobrze! Nie każda aktywność jest dobra. Mam nadzieję, że przekonał się o tym również Prezydent RP, który na przekór Premierowi, kilka dni temu wybrał się do Gruzji, by wesprzeć Gruzinów w ich wojnie z Rosją. Jeszcze w trakcie trwania lotu do stolicy Gruzji naszego rządowego samolotu, w Moskwie wylądował prezydent Francji.
Na Kremlu uzgodnił z prezydentem Rosji treść rozejmu i z tym dokumentem poleciał do prezydenta Gruzji. Gruzini z oporami, ale zaakceptowali warunki rozejmu. I taką też wiadomość podały media. Świat odetchnął. W tym momencie, a była to pierwsza w nocy, wreszcie dojechał – nie doleciał – do stolicy Gruzji Prezydent RP.
Widząc na ulicach rozentuzjazmowanych wiadomością o rozejmie ludzi, wszedł na trybunę i wygłosił przemówienie wzywające Gruzinów do rzucenia się na Rosyjskie czołgi! Na szczęście była to późna pora a i znaleźli się politycy w Europie i w Stanach Zjednoczonych, którzy nie dopuścili do rozpoczęcia przez Rosjan rzezi a zapewnili Gruzinom pokojowe ale też i honorowe wyjście z tej wojny.
Przed dwudziestu pięciu laty w Wołominie wybudowano pomnik poświęcony wyzwolicielom miasta w 1944 roku. By wszystkim było wiadomo o jakiego tu chodzi wyzwoliciela, na cokole stanął ruski czołg. Szkopuł jednak w tym, że czegoś takiego jak wyzwolenie Wołomin nie zaznał.
Miasto zostało zdobyte przez wojska Armii Czerwonej i oddane we władanie NKWD a później UB i rodzimym działaczom z PPR-u. Przez lata mieszkańcy tylko w skrytości opowiadali o doznanych represjach i wspominali tych, których wywieziono na Wschód.
Mimo tych znanych publicznie faktów, pomnik stanął! Ale nim pierwsza rdza pojawiła się na lufie czołgu, runął mur berliński zaś napis na cokole pomnika okazał się fałszywy. Już wyrosło nowe pokolenie z rozrzewnieniem wspominające swoje pierwsze zabawy, spotkania i randki przy czołgu. Tych zaś, dla których ten czołg to wciąż bolesne wspomnienie uwięzienia przy ulicy Piaskowej, jest coraz mniej.
Na ręce przewodniczącego rady miejskiej Wołomina wpłynęło pismo Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wyjaśniające radnym, że ten pomnik jest jednak symbolem zniewolenia i pohańbienia społeczności Wołomina i powinien być rozebrany, zaś dzień ?wyzwolenia” wykreślony z naszej pamięci. Jest już nawet pomysł, by na cokole umieścić inny postument, np. polskiego ułana a czołg postawić na placu zabaw, natomiast ulicę 6 września (1944), zmienić na 6 sierpnia (1914).
Ale jak wszystkie proste pomysły, i ten jest trudny do zrealizowania, bo nie od dziś wiadomo, że za tą fałszywą historią miasta kryją się rzeczywiste osoby, nierzadko autorytety.
Z gruzińskich miast już po kilku dniach okupacji zaczęły znikać rosyjskie czołgi. Zwyciężył rozsądek a nie zimnowojenna retoryka mówcy znad Wisły.
Może i u nas w Wołominie, ten symbol obcej przemocy, dzięki mądrej decyzji rady miejskiej, nie zostanie spalony a przeniesiony do piaskownicy, po którym będą skakać mali pancerniacy.
Edward M. Urbanowski
Co do czołgu wolominskiego to się zgadzam że jest to relikt TYCH, którzy z tęsknotą wspominają czasy PRLu. Natomiast redaktorku nie obrażaj naszego prezydenta. Nie namawiał On nikogo do wojny wręcz przeciwnie pokazał że zjednoczeni musimy się przeciwstawiać imperialnym zapendom Rosji. Unia Europejska i jej dyplomaci to banda demagogów widzących tylko własne interesy. Pan Donald do nich nalerzy – BANDA TCHURZY.
Również jestem za demontażem tego sowieckiego czołgu, może moi koledzy wreszcie przestaną się ze mnie śmiać jak do mnie przyjeżdżają że mieszkam pod czołgiem. A co do sprawy Pana Prezydenta to zachował się jak prawdziwy przywódca dużego polskiego Narodu, pokazując ty tchórzom z Platformy jak trzeba walczyć o swoje i przyjaciół czego niestety nie rozumie Tusk i Sikorski. Ten heroiczny akt odwagi małego ale wielkiego duchem Prezydenta Polski pokazał dalekowzroczne plany obrony Polski przed ewentualnym podobnym ruchem ruskich do nas. Tak tak polskiej suwerenności broni się dzisiaj już na Kaukazie by później nie było za późno .Panie Edwardzie co sie z Panem dzieje przecież Pan nie ma i nie miał takich poglądów , stać Pana nazwanie tego co robi Prezydent że robi słusznie – jestem o tym przekonany.
A w miejscu czołgu postawiłbym jeszcze jeden pomnik papieża Polaka…
A tak na poważnie, czołg powinien zostać, bo jest to jeden z tak niewielu miejsc tak charakterystycznych dla Wołomina, jak chociażby nieistniejący już grzybek. Zmianie powinien ulec jedynie napis na tablicy pamiątkowej, umieszczonej obok czołgu… bo chyba warto pamiętać, że na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku na przedpolach Wołomina miała miejsce największa bitwa pancerna na ziemiach polskich… jeśli mamy usuwać poczciwego T34 to dlaczego nie zburzyliśmy Cytadeli Warszawskiej, czy Pawiaka? To miejsca upamiętniające złe dla naszego Narodu chwile. Podzielam natomiast zdanie Prezesa IPN, iż właściciel metalowego pomnika powinien się zatroszczyć o jego wpis do rejestru zabytków i objęcie go ochroną prawną. MImo, że wyprodukowany już po wojnie stanowi świadectwo techniki militarnej doby II wojny światowej.
Lolo- piszesz totalne bzdury.Przeczytaj dokładnie tekst listu Prezesa IPN w części dotyczącej sowieckiej indoktrynacji nad Polakami , a tablicę z tego czołgu wmuruj sobie na ścianie własnego domu niech Ci przypomina twoje komusze poglądy . Tak Lolo komusze poglądy bo tak nie pisze Polak tylko czerwony sługus. Nie pisz kłamstw , ani nie sugeruj kolejnego hołbienia sowietów. W liście Prezesa IPN nie ma słowa o wpisanie do rejestru zabytków teg bolszewickiegoo złomu. Tak jak kiedyś Ty i twoi koledzy byliście pucybutami dla sekretarzy PZPR i donośiliście im na normalnych ludzi , tak dzisiaj posługujesz się kłamstwem by zmianą tablicy postawić na swoim czyli komuszym zdaniu . Ten czołg jak najszybciej należy usunąć z wjazdu do Wołomina i dalej nie obrażać Wołominiwków sowieckim czołgiem z lufą skierowaną na Warszawę . Twój pomysł ze zmiana tablicy to typowy komunistyczny i służalczy pomysł wytrawnego propagandzisty dawnego czerwonego aparatu.Aż dziw bierze że tacy ludzie jeszcze dziś egzystują i jeszcze mają czelność nas pouczać – do Moskwy ty komuchu !.
Słaba prowokacja panie Andrzeju. Założę się, że większość mieszkańców Wołomina nie chciałaby by ten czołg został przeniesiony. Jeśli nie wierzycie to niech żpw zrobi porządną sondę uliczną zamiast podawać tylko i wyłącznie opinie osób publicznych. Niby jest demokracja a zwykłych ludzi wciąż nikt się nie pyta o zdanie. Ten czołg jest do tego idealną okazją zwłaszcza, że pomniki nie są prywatnymi własnościami ale należą do społeczeństwa i to ono powinno decydować o losach czołgu. I nie mówię tutaj, broń Boże, że ten pomnik powinien być ale, że jego istnienie powinno być uzależnione od tego, co społeczeństwo pragnie utrwalić w krajobrazie miasta. Dlatego w tym przypadku konieczne jest referendum lokalne. Przecież „vox populi, vox Dei” i jeśli istnienie tego pomnika będzie Bogu miłe to żaden Polak, prawdziwy czy nie, nie będzie mógł tego krytykować.
Co ty chłopie pleciesz jakie referendum , a kto robił referendum jak ta komunistyczna kupa złomu była ustawiana na cokole
lolo – pomnik papieża nawet gdyby był setny w Wołominie to byłby napewno bardziej wskazany niż ta kupa złomu.
Sammi – Ty lepiej Pana Boga do tego nie mieszaj, On i tak ma dużo problemów co Ten Świat wyprawia , a tu w Wołominie czołg komunistycznej produkcji , zafundowany przez rodzimych komuchów , z lufą na Warszawę robi z naszego społeczeństwa Naród bez dumy historycznej. Jak widać z artykułu w Wieściach Podwarszawskich wołomińscy czerwoni bardzo dobrze się mają plując nam w twarz i promując komunizm.
Historia sowieckiego czołgu w Wołominie „znakomicie” wpisuje się w patriotyzm burmistrza Mikulskiego, który CHCE naród uczyć jak składać hołd bohaterom 1920 roku.
Uwidacznia ona jak szczere intencje towarzyszą nachalnym próbom forsowania projektu „Ossów Wrota Bitwy Warszawskiej”, którego jedynym celem jest przekucie wydarzeń historycznych na marketingowy hit.
Masz zupełną rację Mariusz. Wołomin – Ossów MIASTO CUDU NAD WISŁĄ. OSSÓW WROTA BITWY WARSZAWSKIEJ takie hasła czytamy w biuletynie miejskim Wspólny Wołomin, ale prawda jest zupełnie inna. Pan burmistrz Wołomina mówi co innego i robi co innego. Wołomin to wrota kultywowania sowieckiej historii a dowodem na to jest CZOŁG ARMII CZERWONEJ spadkobierczyni tej z 1920 roku czyli bolszewickiej. Ale jaja – jest to smutne i tragiczne zarazem.
Po jaką cholerę ta cała dyskusja nie na najwyższym poziomie z wyraxnym zabarwieniem ideologicznym i brakiem kultury. A czołg niech sobie stoi! A pismo Pana Kurtyki, on coś musi pisać by zadowolić elektorat PIS-owski, jak już wydał za nasze pieniądze paszkwil na Wałęsę to teraz będzie wyPiSywał duperele o czołgach, armatach i diabli wiedzą o czym jeszcze. Ważne że z rewolucyjnym zacięciem. Bo lud czeka chleba i igrzysk. A igrzyska -one muszą być ciągle!!!!