Nie znam nikogo, kto nie chciałby być na równi traktowany z innymi czy to jako mieszkaniec, czy też obywatel. Z przykrością jednak stwierdzam, że coraz chętniej takiego prawa sami odmawiamy innym. Dlaczego?
Od pięciu lat na terenie powiatu wołomińskiego, w tym również w Wołominie, organizowany jest ?Marsz dla Życia i Rodziny?. Biorą w nim udział osoby, które chcą i widzą w tym ważny dla siebie cel i mają do tego pełne prawo.
Kilka lat temu wydarzenie to (?Marsz dla Życia i Rodziny?) zostało zainicjowane przez wieloosobowy ?Komitet?, który skupia w swoich szeregach niemałą grupę osób aktywnie angażujących się w organizację jak i biorących w nim udział.
Marsz kończy impreza plenerowa, która przez cztery lata odbywała się w miejskiej przestrzeni publicznej. W tym roku punktem docelowym ?Marszu? stały się ogrody na terenie jednej z wołomińskich parafii, gdzie ? wzorem lat ubiegłych – odbył się również piknik rodzinny z licznymi atrakcjami dla dzieci.
Nie byłoby w tym fakcie pewnie nic dziwnego, gdyby nie fala krytyki jaką każdego roku to wydarzenie jest poddawane przez grupę innych osób ? nie zrzeszonych.
Z uwagą przyglądam się dyskusjom toczącym się ?przed i po? i przyznam, że coraz mniej rozumiem intencje przyświecające tej krytyce.
Znowelizowana Ustawa z 7 kwietnia 1989 roku o prawie do zrzeszania się w formie stowarzyszeń mówi bowiem do czego my ? jako mieszkańcy – mamy prawo: ?Osoby w liczbie co najmniej siedmiu, zamierzające założyć stowarzyszenie, uchwalają statut stowarzyszenia oraz wybierają komitet założycielski albo władze stowarzyszenia? – co też zostało przez organizatorów ?Marszu? spełnione. Początkowo działali jako mniej formalna grupa, obecnie są już pełnoprawną organizacją zarejestrowaną w KRSie. Wyznaczyli sobie taki cel i go realizują. Nie czyniąc przy tym nikomu krzywdy.
Ta sama ustawa mówi jakie obowiązki spoczywają na członkach stowarzyszenia a także określa sposób uzyskiwania środków finansowych na cele statutowe i ich wydatkowania.
Warto w tym miejscu dodać, że zmieniające się przepisy prawa coraz bardziej zaostrzają wymagania w stosunku do osób prowadzących organizacje społeczne ale nie zabraniają żadnej z organizacji ubiegania się o środki publiczne na prowadzenie działań statutowych
Jako pełnoprawna organizacja czy wcześniej grupa osób o takie środki się ubiegali i je otrzymywali – mieli do tego pełne prawo.
Jeśli ma to jakieś znaczenie to dodam, że w ?Marszach? nie chodzę – ale nie mam prawa odmawiania innym praw, które chciałabym, aby przestrzegano w stosunku do mnie.