Na wniosek radnej Izabelli Dziewiątkowskiej (PiS) i radnego Andrzeja Zbyszyńskiego (MWS) zaproszono przedstawicieli PKP PLK, Torpolu, gmin, w tym Kobyłkę na sesję w dniu 23 marca.
Przedstawiciele PKP PLK i Torpolu przedstawili aktualny stan robót i terminy odbioru inwestycji. Z przedstawionych informacji wynika, że w Kobyłce podziemne przejścia dla pieszych zostaną oddane do użytku do 31.05.2017.
W związku z rozstrzygnięciem przetargu na budowę, m.in. wiaduktu i tunelu w Kobyłce, planowane jest zakończenie inwestycji do 31.07.2019.
Następnie głos zabrał wiceburmistrz Kobyłki (burmistrza Roguskiego nie było), który opowiadał jakie to wizje miały władze miasta planując przeprawy przez tory w nieistniejących ciągach komunikacyjnych. Oczywiście całą winą za brak realizacji projektu w Kobyłce, wiceburmistrz Grubek obarczył protestujących nie widząc przy tym żadnych uchybień po stronie władz miasta.
Gościom, jako pierwszy, pytania zadawał starosta Kazimierz Rakowski, który pytał o to czy na terenie Kobyłki nie można zrealizować przejazdu bezkolizyjnego w ciągu ulic powiatowych: Napoleona i Poniatowskiego, tak jak chcieli mieszkańcy tego rejonu?
W odpowiedzi przedstawiciel PKP PLK zwrócił uwagę, że wówczas inwestor musiałby od nowa uzyskać decyzje administracyjne co wydłużyłoby termin zakończenia prac.
Następne pytania zadawała radna Izabella Dziewiątkowska, która najpierw przeczytała ile robót dodatkowych (drogi, oświetlenia ulic a nawet ścieżkę rowerową) zażądały władze Kobyłki w 2013 roku od inwestora. Radna pytała również o to, czy aktualny Plan Funkcjonalno Użytkowy (PFU) zawiera obecnie te wszystkie elementy, ponieważ wcześniej nie zawierał.
Wiceburmistrz Grubek stwierdził, że w aktualnym PFU są zapisy mówiące o tym (wcześniej nie było !).
Drugie pytanie radnej dotyczyło badań geologicznych terenu, na którym miał stanąć wiadukt. Radną interesowało czy miasto takie badania wykonało. Wiceburmistrz stwierdził, że miasto nie wykonało badań geologicznych, bo nie musiało, a poza tym był to obowiązek wykonawcy.
W tym miejscu należy się zastanowić czy właśnie to nie byl powód tego, że wiadukt nie powstał?
Po wykonaniu badań okazało się bowiem, że teren pod wiaduktem jest glinisty, niestabilny i należałoby grunt zapalować, co powodowałoby znaczący wzrost kosztów tej inwestycji.
Dziwi fakt takiego podejścia władz miasta do strategicznej inwestycji w Kobyłce. Z jednej strony władze wyznaczyły miejsce wiaduktu, a z drugiej strony nie zbadały gruntu? Czy kierowały się zasadą: niech inwestor i wykonawca się martwi? Dzisiaj stojąc w korkach wiemy już, ile ta krótkowzroczność ekipy burmistrza Roguskiego kosztuje mieszkańców Kobyłki.
Kolejne pytania zadawał radny Andrzej Zbyszyński. Pierwsze dotyczyło zjazdu z wiaduktu na rondo w ulicach Poniatowskiego i Orląt Lwowskich. Radnego interesowało dlaczego władze miasta upierały się, żeby wykonać to rondo, skoro wydłużyłoby to termin realizacji inwestycji i PKP PLK nie chciała się na to zgodzić?
Wiceburmistrz odpowiedział, że był to element negocjacji a to, czy ma powstać skrzyżowanie ze światłami, czy rondo, to już sprawa wtórna.
Kolejne pytanie dotyczyło informacji ile kosztowały prace dodatkowe (ulice, chodniki, oświetlenie itd.), których zażądały władze miasta przy wykonaniu bezkolizyjnych przejazdów przez tory kolejowe?
I w tym miejscu wiceburmistrz Grubek wprawił swoją odpowiedzią w osłupienie wielu radnych powiatowych. Okazało się, że wiceburmistrz nic nie wie na ten temat i nie robiono kalkulacji kosztów!
Czy to znaczy, że władze miasta skierowały do inwestora i wykonawcy przysłowiowy „koncert życzeń” i nawet nie wzięły pod uwagę faktu, że może być to kolejna przyczyna rezygnacji z realizacji tunelu i wiaduktu ?! Przecież to kosztowałoby, jak twierdził radny Zbyszyński, blisko 80 mln zł!
W tym miejscu należy przypomnieć, że firma Torpol wygrała przetarg dając około 60 % ceny wartości kosztorysowej inwestycji na linii kolejowej E75. Wtedy też można było się domyśleć, że część planowanych przejazdów bezkolizyjnych nie będzie realizowana w pierwszym etapie. Czyżby sprawa protestów miała zasłonić powyższe fakty? Przecież od razu było wiadomo, że przejazdy w Kobyłce będą jednymi z najdroższych, bo zostały wyznaczone w nieistniejących ciągach komunikacyjnych.
Czyżby wiedziano o tych faktach i wysokich kosztach i celowo wykorzystano protesty do „taniego usprawiedliwienia się”? Może to właśnie dlatego Kobyłka jest jedynym miastem na linii kolejowej E75, które nie ma realizacji (w pierwszym etapie) przejazdów bezkolizyjnych? Jak do końca nie wiadomo o co chodzi to chodzi o….. PIENIĄDZE.
Piotr Szulc
Przewodniczący Prawa
i Sprawiedliwości w Kobyłce