Kilka dni temu, prezydent Rosji Władimir Putin przyjął listy uwierzytelniające od nowego ambasadora Polski w Rosji Włodzimierza Marciniaka. Witając go, powiedział: ?Szanowny Panie Ambasadorze Rzeczypospolitej Polski! Obaj wiemy, że stanu stosunków rosyjsko – polskich nie można dziś nazwać zadowalającymi. Uważamy jednak, że przywrócenie dialogu politycznego możliwe jest na podstawie wzajemnego szacunku i pragmatyzmu, i z naszej strony gotowi jesteśmy zrobić wszystko, aby ten cel osiągnąć?.
Odpowiedział mu Witold Waszczykowski, polski minister spraw zagranicznych: ?Cieszy nas ostatnia zapowiedź prezydenta Putina, który przyjmując polskiego ambasadora stwierdził, że jest gotów uczynić wszystko, aby polepszyć stosunki rosyjsko – polskie. My jesteśmy mniej ambitni. Odpowiadamy prezydentowi Putinowi, że nie musi robić wszystkiego, wystarczy, że zrobi kilka gestów, jak np. zwróci nam wrak, podejmie współpracę w kwestii katastrofy smoleńskiej, bądź zniesie embargo na polską żywność i polskie towary.?
Niestety, nie była to mądra wypowiedź, o czym szybko przekonał się minister Waszczykowski. Otrzymał bowiem komentarz Marii Zacharowej, rzeczniczki rosyjskiego MSZ w którym przeczytał: ?Polska oczekuje od Rosji wzajemności w kwestii szacunku i współpracy? Rosja powinna oddać szczątki samolotu? Rosja powinna zdjąć z Polski sankcje ekonomiczne? I to wszystko? To cała lista? Czy to jest cała lista na ten dzień?
?Panie Waszczykowski, problem polega na tym, że prezentowana Rosji lista co roku zmienia się. My ciągle coś jesteśmy Polsce dłużni i za każdym razem jest to coś nowego. Polska, jeszcze przed katastrofą smoleńską, wykazywała brak dobrej woli wobec Moskwy! Przypomnę Panu, że kiedy nie było wraku i sankcji, i w ogóle nie było żadnych realnych problemów dla szacunku i współpracy, to i tak pojawiały się jakieś historyczne różnice nie do przezwyciężenia, które przeszkadzały Warszawie budować dobrosąsiedzkie relacje z Rosją.
?Po tragedii pod Smoleńskiem Rosja zrobiła wszystko żeby udowodnić, że Wasza tragedia to nasza tragedia. Mimo, że byliśmy ?szczodrze? wynagradzani za to współczucie podejrzeniami i posądzeniami, nie wpłynęło to do zaprzestania budowania z Warszawą normalnych relacji. Dopiero, gdy polskie władze wsparły Majdan, który w efekcie doprowadził do państwowego przewrotu na Ukrainie i wezwały kraje UE i NATO do bojkotowania Moskwy i wprowadzenia sankcji, nasz stosunek do Was uległ zmianie.
?Szacunek i współpraca ? to rzeczy dobre. Ale w tym przypadku nikt ich nie oczekuje. Dlatego, że one same się nie pojawiają. Potrzebna jest praca, na którą jesteśmy gotowi. Nasze pozytywne nastawienie rozbija się o wiecznie tendencyjny stosunek Warszawy do Rosji. Zgodzicie się, że bez realizmu wszystko inne pozostanie iluzją. A tak w ogóle, dlaczego polskie władze domagają się wraku samolotu? W jakim celu? Jest on jeden, a może kilka? Zgodzicie się, że pytanie jest zasadne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Polsce śledztwo raz się kończy, a później jest wznawiane w zależności od koniunktury politycznej. Nie można ukrywać przed polskim społeczeństwem faktu, że wrak zawsze był i jest dostępny dla polskich śledczych, prokuratorów itd. Proszę bardzo, jeśli czujecie taką potrzebę, informujcie, pracujcie, przecież nikt wam nie przeszkadza.?
Niestety, na te słowa Witold Waszczykowski już nie odpowiedział. A szkoda!