Czym zajmie się Kierownik ds. Nadzoru Właścicielskiego przy burmistrz Wołomina? Z powołanym na tę funkcję z dniem 1 września Karolem Ciepielewski, rozmawia Teresa Urbanowska.? Z dniem 1 września zasilił Pan szeregi urzędowej drużyny burmistrz Wołomina Elżbiety Radwan. Jakie zadania przed Panem postawiono?
? Zakres powierzonych mi zadań jest dość szeroki. Ich rdzeń stanowi wykonywanie czynności związanych ze sprawowaniem nadzoru właścicielskiego przez Burmistrz. Jednakże bardzo istotnym zadaniem jest również koordynacja współpracy Burmistrz z radami sołeckimi i osiedlowymi. Do tego dochodzi koordynacja spraw związanych z funduszem sołeckim oraz prowadzenie szeregu rejestrów i ewidencji. Także raczej nie ma szans na to, bym się nudził. Zresztą bardzo dobrze, bo moje dotychczasowe obserwacje działania Urzędu Miejskiego w Wołominie jednoznacznie wskazują, że Pani Burmistrz wysoko stawia poprzeczkę swoim pracownikom i nie ma pola dla urawniłowki.
? Czy ta funkcja to dla Pana awans zawodowy?
? Pojęcie awansu zawodowego jest dość niejednoznaczne. Dotychczas pracowałem głównie w sektorze prywatnym i moja obecna praca niekoniecznie musi się mieścić w ścieżce zawodowej, którą podąża w korporacjach zdecydowana większość pracowników. Ja bardziej pracę w Urzędzie Miejskim w Wołominie traktuję, jak wyzwanie niż jak awans. Można też powiedzieć, że w ten sposób staram się niejako spłacić dług wdzięczności, jaki zaciągnąłem wobec tego Miasta. W Wołominie w końcu się wychowałem i otrzymałem tu solidne wykształcenie na poziomie szkoły podstawowej i średniej. Bardzo się cieszę, że mogę mojemu Miastu służyć swoją wiedzą i energią.
? A to ?wyzwanie? ? jak Pan określił, na czym polega? Co jest tym wyzwaniem?
? Wyzwaniem dla mnie jest sama organizacja od podstaw pewnego ładu korporacyjnego w gminie. Takie jest oczekiwanie Burmistrz. Ranga tego wyzwania urasta jednak, wobec faktu, że chcę ten proces przeprowadzić w toku dialogu z jego uczestnikami, co w naszej lokalnej specyfice może być bardzo ciekawym doświadczeniem.
? Jest Pan postrzegany jako osoba bezkompromisowa. Znamy się od bardzo niedawna i nie umiem stwierdzić czy jest to właściwa dla Pana etykieta? Czy w swojej własnej ocenie jest Pan osobą bezkompromisową?
– Niewątpliwie w tej ocenie jest sporo prawdy. Mam niewielki próg tolerancji wobec zjawisk, które postrzegam jako patologiczne. Jestem zdecydowanym zwolennikiem tępienia w zarodku wszelkich form prywaty i cwaniactwa. Obce jest mi też myślenie w kategoriach grup interesów. Z drugiej jednak strony jestem pragmatykiem nastawionym na współpracę z ludźmi, o ile oczywiście po drugiej stronie istnieje otwartość na taką współpracę. Także przy wszystkich swoich wadach, uważam, że jestem osobę bardzo pozytywną i twórczą. A to, że bywam postrzegany przez niektórych, jako fedain? Cóż. Trzeba z tym żyć i iść dalej. Forbes mawiał, że zbyt wielu ludzi przecenia to, kim nie jest i nie docenia tego, kim jest. Tego się trzymam.
? Czym, zawodowo, zajmował się Pan do tej pory?
? Mam dość bogate doświadczenie zawodowe. Pracowałem zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Na różnych stanowiskach. Od tych najniższych do kierowniczych. Ostatnie trzy lata pracowałem przy jednym z największych projektów informatycznych w Polsce, którego budżet grubo przekraczał 700 milionów złotych. Bardzo cenię sobie akurat to doświadczenie zawodowe, ponieważ dało mi istotnie pogłębić swoją wiedzę w zakresie związanym za zarządzaniem dużymi projektami biznesowymi.
? Kilka tygodni temu dołączył Pan do grupy prawników udzielających porad prawnych w Mazowieckim Forum Biznesu Nauki i Kultury (MFBNiK) w Wołominie. W jakim zakresie prawa się Pan specjalizuje?
? Mój profil zawodowy determinował specjalizację w zakresie szeroko pojętego prawa gospodarczego. I w tym właśnie zakresie staram się służyć pomocą. Niemniej specyfika spraw w MFBNiK wymaga elastyczności. Bardzo się z tego cieszę, bo wymaga to ode mnie narzucenia sobie pewnego reżimu i pogłębiania wiedzy, również w dziedzinach, które dotychczas omijałem. Także z przyjemnością i zaangażowaniem zajmuję się w MFBNiK również sprawami z zakresu prawa karnego, rodzinnego czy administracyjnego.
Same niedojdy kierowniki, nie udało się w prywatnym biznesie do do publicznej kasy. Ciekawe co będzie robić pani burmistrz jak wszystkim trzeba się teraz odwdzięczyć.