Niestety, uroczystość w Ossowie zmieniła swój charakter. Z uroczystości patriotycznej, poświęconej bohaterom 1920 roku, stała się miejscem kultu ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Przy milczącej aprobacie gospodarzy terenu, politycy Prawa i Sprawiedliwości uczynili z tej uroczystości wątpliwej jakości wiec polityczny. Pod pretekstem odsłaniania kolejnych popiersi zmarłych w katastrofie, pozwalają sobie na wygłaszanie słów budzących niesmak.
Oto jak przemawiał w Ossowie Minister Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz: – Dzisiaj, w towarzystwie rodzin, składamy hołd poprzez odsłonięcie kolejnych popiersi tych, którzy polegli, których dramat smoleński wziął na zawsze z tej ziemi, a którzy swoją służbą, walką, determinacją, tym przekonaniem, że żołnierz polski zawsze służy Bogu i ojczyźnie, tym wszystkim położyli pieczęć na swoim losie. Byli oni wierni prezydentowi Rzeczpospolitej, wierni obowiązkowi żołnierza i Polaka, lecąc do Katynia złożyć hołd tym, którzy w ludobójstwie sowieckim stracili życie. Albo będziemy uczyli naród na przykładach bohaterskich, wspaniałych, tych, które przywracają nam najwyższe polskie wartości, albo zapomnimy o obowiązku narodowym, albo się wartości narodowych, katolickich wyrzekniemy. Tajemniczy pierścień połączył wszystkich od ks. Skorupki, poprzez tych, którzy polegli, broniąc ojczyzny, którzy zostali zamordowani strzałem w tył głowy, aż do tych wspaniałych dowódców, działaczy, polityków, którzy polegli w Smoleńsku. To jest ich wspólny los, a nasz wspólny obowiązek oddawać im cześć i chwałę, bo wskazują oni, jaki jest obowiązek Polaka, nawet wtedy jeżeli grozi za to śmierć. Nigdy Wojsko Polskie, nigdy żaden polski żołnierz nie zapomni o ofierze krwi prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, szefa Sztabu, szefów wszystkich rodzajów sił zbrojnych. To jest nasz żołnierski, obywatelski i polski obowiązek, z którego nikt nas zwolnić nie może, jak nikt nas nie mógł zwolnić przez lata sowieckiej okupacji z czczenia bohaterów 1920 roku.
W podobnym duchu przemówił w Ossowie Mister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Mariusz Błaszczak: – Są tacy dziś, w Polsce, którzy nie godzą się na powstanie pomników poległych w katastrofie smoleńskiej. Oni rządzą stolicą naszego kraju. Niech się wstydzą, niech się wstydzą takiej postawy, niech się wstydzą tego, że próbowali zatrzeć pamięć o bohaterach, próbowali zatrzeć pamięć o tych, którzy służyli ojczyźnie.
Również w odczytanym liście prezydenta Andrzeja Dudy usłyszeliśmy, między innymi: – Wśród ludzi służby, przed którymi chyliliśmy dzisiaj czoła są także gen. Buk, gen. Gilarski i adm. Karweta, ponieważ wszyscy trzej zginęli 10 kwietnia 2010 roku na posterunku, w służbie Rzeczpospolitej, jako reprezentanci Wojska Polskiego zmierzali do Katynia, aby oddać hołd swoim poprzednikom w żołnierskiej sztafecie pokoleń.
Nic więc dziwnego, że na zakończenie uroczystości w Ossowie już nie odczytano apelu poległych a apel? pamięci ze wspomnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej. Na naszych oczach zmieniono więc historię i wieloletnią tradycję, podobnie jak to od lat robią w… Korei Północnej. Lecz nie jest to powód do dumy.