Edward M.Urbanowski
Wyciąłem w ogródku starą jabłoń która utrudniała mi wjazd do garażu. Straszna to praca. Dobrze, że sąsiad miał piłę do ścinania drzew i zechciał pomóc. Była to trzecia, ostatnia jabłonka, którą bez żalu, usunąłem z działki. Zostawiłem orzecha włoskiego i kilka iglaków. Dosadziłem sosenkę i parę ozdobnych krzewów. Zmienia się wygląd i charakter mojego ogródka. Kilka lat temu, nie wyobrażałem sobie jesieni bez zbierania i gromadzenia jabłek, owoców i warzyw na zimę. Dzisiaj wolę pójść na targowisko miejskie i kupić dokładnie tyle, ile mi ich będzie potrzeba na najbliższy tydzień.
Zakończyła się batalia wyborcza. Prezydentem Polski został wybrany Lech Kaczyński. To trzecie już, kolejne zwycięstwo wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, po wcześniej wygranych wyborach do Sejmu i do Senatu. Mimo to sądzę, że jest to pozorny sukces tej partii, gdyż nie uzyskała wystarczającego poparcia w wyborach sejmowych, by samodzielnie sprawować władzę i ponosić za nią pełną odpowiedzialność. Bez wątpienia, jest to osobisty sukces braci Kaczyńskich. I tylko tyle, bo przecież nasza przyszłość – ta lepsza, piękniejsza – w dużej mierze zależeć będzie od koalicjantów i sojuszników zwycięskiego ugrupowania. Tych dużych, znanych, jak chociażby Platforma Obywatelska i tych pomniejszych, skrytych w cieniu tych pierwszych.
Przedsmak tego, co może nas czekać, i chyba zaskoczyć, mieliśmy w ostatnim tygodniu kampanii wyborczej na naszym powiatowym podwórku. Otóż został opublikowany „List otwarty do mieszkańców Powiatu Wołomińskiego” znanych i szanowanych w powiecie – i nie tylko – osób, zachęcający do głosowania na Lecha Kaczyńskiego. Nie byłoby w tym fakcie nic dziwnego, bo jest to jeden ze znanych sposobów prowadzenia kampanii wyborczej, gdyby nie istotny szczegół różniący ten list poparcia od innych, mu podobnych. Wśród sygnatariuszy zbrakło bowiem kilku osób, które były jednoznacznie kojarzone z Prawem i Sprawiedliwością braci Kaczyńskich. Wyglądało to tak, że ci nieliczni, co od lat pracowali nad popularyzacją programu partii, zostali nagle zasłonięci przez tłum wielbicieli i wyznawców idei bezwzględnego stosowania na co dzień prawa i sprawiedliwości.
Taka bardzo swojska, emocjonalna reakcja czcigodnych obywateli by znaleźć się w pierwszym szeregu, nie zaskoczyła mnie. Tak to już jest w dniach historycznych przełomów. Na scenie zawsze jest tłok! Ważne, by o tym pamiętać. By nie było wątpliwości, uważam, że osoby podpisane pod listem, kierowały się – wyłącznie – najlepiej przez siebie rozumianym dobrem kraju.
Kim PiS chce zrealizować swój program wyborczy? Pewne jest, że potrzebni są wykwalifikowani urzędnicy a nie politycy. Przykład kilku odrzuconych przez Brukselę dokumentów finansowych, bo źle przygotowanych w urzędzie prezydenta Warszawy, mam nadzieję, że uświadomił decydentom PiS-u, jak ważne są merytorycznie przygotowane kadry. Tylko gdzież mają je znaleźć?
Wycięcie kilku jabłoni w moim ogródku było konieczne. Musiałem stworzyć miejsce na nowe krzewy. Zrozumiałem wreszcie, że stara jabłoń bardzo rzadko ma słodki owoc, a na pewno, daje bardzo długi cień.
A jam wycioł hektyar lasa. Oj było tam ze tysiącek drzew, albo i wincej. I co. I nic. STRASZNA TO PRACA !!!