Wreszcie i ja będę miał parę dni urlopu. Planuję załatwić kilka spraw i mam nadzieję, że zostanie mi jeszcze trochę czasu na lenistwo. O wyjeździe nie myślę, bo i po co i za co, a już sprawdziłem, że najlepiej mi w domu. W wyjazdach, cieszą mnie już tylko szczęśliwe powroty najbliższych.
W daleką podróż do Brukseli zaplanował udać się za to, idol polskich pań, poseł Zbigniew Ziobro. Obawiając się pociągnięcia do odpowiedzialności przez polski wymiar sprawiedliwości, postanowił zostać eurodeputowanym, by kryjąc się za tym mandatem przeczekać rządy Platformy Obywatelskiej.
Bo ta, jak wiadomo, nie lubi go za uwiedzenie Panny Patrycji Koteckiej. Uwiódł dziewczynę a już o ślubie ani mru, mru! A mówił, że z PiS-u, że pobożny, a sprawiedliwość, to drugie jego imię.
Naiwna! I co? Chłop chce wiać do Brukseli! Dobrze, że minister Ćwiąkalski nie z takimi kombinatorami miał do czynienia więc szybko złożył w Sejmie wniosek o odebranie posłowi Ziobro immunitetu. Ale tu stanęli za nim murem posłowie z PiS-u, bo okazało się, że Panna Kotecka nie należała do ich partii więc mogła być wzięta w jasyr.
Według nich, tym samym poseł Ziobro w niczym nie naruszył obowiązującego w PiS-ie kodeksu i należy go bronić. Jak pomyśleli, tak zrobili. Wstali i wyszli z sali posiedzeń. Co prawda poseł Zbigniew Ziobro publicznie powiedział, że dobrowolnie zrzeknie się immunitetu, ale postawił tyle warunków, że zapewne na ten gest z jego strony się nie doczekamy. Obym się mylił!
Wieczorami, na placu 3-go Maja w Wołominie, w cieniu pomnika Wielkiego Polaka, radośnie popiskują dziewczęta a chłopcy chlają piwo i gorzałę. Że tak będzie, wielokrotnie mówiłem i pisałem a skoro fundatorom pomnika to nie przeszkadzało więc i ja nie będę dzisiaj rwał szat. Natomiast nie są już tak wyrozumiali okoliczni mieszkańcy.
Mówią o jakiejś Sodomie i Gomorze a czasem, gdy nie mogą zasnąć, wzywają policję. O jednej, takiej upojnej nocy, wspomnę. Gdy nastał zmrok, na parking przy placu przyjechało kilka samochodów i zaczęła się impreza. Krzyki, wycie i tym podobne dźwięki.
Ktoś wreszcie zadzwonił na policję, a ci, i owszem, przyjechali, ale nie wysiadając z radiowozu coś tam temu pijanemu towarzystwu powiedzieli i szybko odjechali. Zabawa trwała dalej, do drugiej trzydzieści, czyli do świtu. Na zakończenie balangi, jej uczestnicy obrzucili butelkami sąsiednie domy, wsiedli do samochodów i odjechali.
Nie trudno się domyśleć, że to właśnie policjanci poinformowali tych łobuzów o skardze mieszkańców, stąd taka ich reakcja! Ale to nie koniec. Rozżaleni mieszkańcy pojawili się rano na komendzie policji z kolejną skargą, tym razem na uszkodzone ogrodzenia i elewacje, ale tu… szukaj wiatru w polu.
Brak danych o uczestnikach imprezy. Interweniujący policjanci nic nie zanotowali. Powiedzmy, mogli nie zanotować, ale skąd uczestnicy tej imprezy o tym wiedzieli?
Bo, że wiedzieli, to pewne, bo jak inaczej wytłumaczyć to ich bezczelne zachowanie o świcie? A może mieszkańcy nie należą do właściwej partii?
Oto fragment doniesienia prasowego: ?Rada Miasta i Gminy Wołomin podjęła uchwałę w sprawie dofinansowania policji w 2008 roku. Dofinansowanie w kwocie 10 tys. zł zostanie przeznaczone na nagrody dla policjantów, którzy wzorowo wykonują swoje zadania.”
Edward M. Urbanowski
no proszę…
Wiadomo, ze bandziory to wyborcy PO i nikt ich nie rusza.
Redaktorze twoja nienawiść do Pana Ziobry sięga zenitu i próbujesz zarazić nią innych. Nie zauważyłeś redaktorzyno tylko że Ziobro ścigał SLDwską i Milerowską bandę, którą Pan Tusk i jego drużyna rozgrzeszyli i o nich zapomnieli. Kaczyński jak porównał PO do rządów Milera to się obrazili. Ja tam nie jestem zwolennikiem PIS ale Platforma obecnie ma tylko jednego przestępcę Pana Ziobrę, którego ścigają zapamiętale , zapomnieli natomiast o całej tej złodziejskiej bandzie. Pewnie Pan redaktorek nie nawidzi tak PiSu ponieważ czyścili elity zadzace z konfidentów i komunistycznych dupolizów do których pewnie kiedyś sam należał.