Obniżenie wieku emerytalnego to była sztandarowa obietnica wyborcza prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent zaproponował powrót do poprzedniego systemu, gdy kobiety na emeryturę mogły przechodzić po osiągnięciu 60. roku życia, a mężczyźni 65. Wiele jednak wskazuje na to, że poczekamy jeszcze kilka lat na spełnienie tej obietnicy. Ustawa prezydenta utknęła bowiem w sejmowej podkomisji nadzwyczajnej i jak na razie nie jest dalej procedowana. Dlatego też resort finansów zaproponował, by zamiast obniżenia wieku emerytalnego wprowadzić jego zamrożenie na obecnym poziomie. A to znaczy, że kobiety przechodziłyby na emeryturę w wieku 61 lat, a mężczyźni w wieku 66 lat. Ministerstwo Finansów wyjaśniło, dlaczego wolałoby zmodyfikować obietnicę Andrzeja Dudy. ?Zamrożenie wieku emerytalnego na obecnym poziomie skutkowałoby znaczącym ograniczeniem skutków dla sektora finansów publicznych. Zgodnie ze wstępnymi szacunkami ZUS, w pierwszym roku reformy zmiany byłyby niemal neutralne dla finansów publicznych. Natomiast obniżenie wieku emerytalnego do poziomu sprzed reformy kosztowałoby budżet 30 do 40 mld zł w ciągu pierwszych trzech lat. Ale na tym wydatki by się nie skończyły. W dłuższej perspektywie obciążenia budżetowe by wzrastały.?
Ale to nie najgorsza informacja jaką usłyszałem od ministrów rządu Prawa i Sprawiedliwości. Minister Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów: – W rządzie myśli się o wprowadzeniu zapisu o konieczności uzbierania 132 proc. minimalnej emerytury. Dziś oznaczałoby to konieczność wypracowania sobie gwarantowanego świadczenia w wysokości przynajmniej 1164 zł.!
To oznacza, że osoby nisko zarabiające, bezrobotni, czy osoby mające przerwy w zatrudnieniu musiałyby pracować znacznie dłużej, np. do 70 roku życia, by zgromadzić na swoim koncie emerytalnym kapitał pozwalający na otrzymywanie minimalnej emerytury. Rząd PiS-u, po raz pierwszy od 1918 roku, chce zaprzestać dopłacać do najniższych świadczeń emerytalnych!
Jan Guz, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. – Moim zdaniem pomysł ministra finansów jest chybiony, nielogiczny i nie uwzględnia wielu problemów systemu emerytalnego. Ministerstwo Finansów powinno zastanowić się, jak zwiększyć wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a nie kombinować przy wieku emerytalnym. Od dawna postulujemy przegląd systemu i zwiększenie źródeł dochodów. Wiele grup zawodowych, w tym menadżerowie czy nawet politycy, nie wpłaca do FUŚ składki od wszystkich dochodów, a każdy z nich chciałby czerpać wysoką emeryturę!
Niestety, Prawo i Sprawiedliwość stanęło po stronie ?tłustych kotów?, czyli tych, którym w każdym systemie żyło się dobrze. Jak nietrudno zgadnąć, chodzi tu o przypodobanie się własnemu elektoratowi, bojącego się utraty nabytych wcześniej przywilejów. Profesor Cezary Mech: – Państwo w celu finansowej stabilizacji systemu, jak i odzyskania mikroekonomicznej efektywności powinno wspierać dzietność, jak i obniżyć wiek emerytalny do poprzedniego poziomu … ale jedynie dla tych, którzy uzbierali środki na kontach w ZUS, KRUS, OFE i PPE gwarantujące im co najmniej minimalny wymiar świadczenia.
Wszystko jasne, niestety, tylko czy o to chodziło, gdy głosowaliśmy na Andrzeja Dudę?
Słabe to. Emerytury? Myślałem, że będzie o liście, który podpisali TW Bolek, TW Alek, TW Litwin, TW Carex, TW Must i inni. Albo o tym, że PIS wyprowadzi nas z UE, albo, że PIS będzie karał kobiety za aborcję lub chociaż o planowanej manifestacji żydokomuny, targowicy i folksdojczów.
Ale i tutaj musiał pan nakłamać. 132% ma dotyczyć przechodzących na wcześniejsze emerytury po 35/40 latach składkowych i nie jest to pomysł rządowy.
I czy na pewno pan głosował na DUDĘ? Nieładnie kłamać.